Pov: Hailey
Od czterech godzin leżałam w łóżku, wpatrując się w sufit. Nie potrafiłam zasnąć. Nie jest to jednak dziwne, zważając na to, że przespałam cały wczorajszy dzień. Pomimo tego faktu, nie opuszczało mnie przeczucie, że coś jest nie tak. Wcześniej nie miałam przecież problemu z tym, by przespać cały dzień i całą noc.
Westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
Coś czuję, że to będzie ciężka noc.
Próbowałam wymacać szklankę na szafce nocnej, by Sahara powstała w moim gardle zniknęła. Po chwili sfrustrowana wstałam, by znaleźć ową szklankę. Nie było jej jednak. Zdziwiona zauważyłam, że nie ma jej na szafce. Byłam pewna, że nalewałam sobie wody... A może to tylko mi się przyśniło?
Nieważne, przejdę się do kuchni. I tak tej nocy raczej nie zasnę.
Podeszłam do szafy i wzięłam z niej luźny, szary t-shirt, czarną bluzę i takiego samego koloru dresowe spodnie. Przyznaję, że obawiałam się mężczyzn pilnujących naszego bezpieczeństwa. Byli oni starsi ode mnie i silniejsi, więc postanowiłam nie ryzykować.
Boże, co za nienormalnych ludzi stworzyłeś...
Ubrałam się szybko w wyciągnięte ubrania i poszłam ku korytarzowi.
Powolnie uchyliłam drzwi i po uświadomieniu sobie, że nikogo nie ma wyszłam z pokoju.
Gdy znalazłam się w kuchni pierwsze co, to zapaliłam mniejszą lampkę LED znajdującą się nad blatem. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej mój ulubiony sok pomarańczowy. Uwielbiam napoje o tym smaku, ale tylko słodkie - tych zostawiających gorzkawy posmak na języku nie cierpiłam.
Postawiłam głębszą szklankę na blacie, po czym wlałam do niej pomarańczową ciecz.
Zabrałam napój i wyłączyłam światło.
Obróciłam się i ze zdziwienia niemalże upuściłam szkło.
Przy stole w jadalni odznaczała się sylwetka mężczyzny, co wywnioskowałam po zarysie postaci w mroku.
Czyżby Michael również nie mógł zasnąć?
Zamierzałam zapytać go o powód tak późnego przesiadywania w nocy, bo to normalne nie jest. Swoją drogą dlaczego ja go wcześniej nie zauważyłam?
Podeszłam bliżej, tak, że teraz mężczyzna siedział bokiem do mnie. Nadal nie mogłam dostrzec jego twarzy przez ciemności w tej chwili panujące. Nie specjalnie mi się to podobało.
- Michael?- zapytałam niepewnie. Mógł być to równie dobrze któryś z jego ludzi.
W odpowiedzi usłyszałam tłumiony śmiech. To nie był śmiech blondyna.
Odwrócił się, a ja mimo nocy dostrzegłam jego twarz. Szklanka z sokiem upadła na podłogę i rozpadła się na drobinki.
Kojarzycie ten moment, gdy doświadczacie czegoś przerażającego i macie wrażenie, że wasze serce wyrwie się z klatki piersiowej? Ja takie wrażenie właśnie miałam.
Siedział na krześle, wpatrując się we mnie oczami pełnymi ognia. Ubrany był w najczarniejszy garnitur jaki kiedykolwiek widziałam. Mój koszmar tu był.
- Przywiązałaś się do mojego drogiego braciszka- stwierdził Diabeł w ludzkiej skórze. Na jego twarzy rozciągnął się wielki uśmiech nie znaczący nic dobrego. Samo jego pojawienie się tutaj zwiastowało piekło...
- Zaniemówiłaś? No kto by pomyślał...- zakpił wstając.
Otrząsnęłam się natychmiast i powoli wycofałam.
CZYTASZ
Black Serpente
Mystery / ThrillerDwie młode dziewczyny postanawiają spędzić swoje wakacje we Włoszech. To okazuje się być ogromnym błędem. Ich życie całkowicie się zmienia za sprawą pragnącego zemsty mężczyzny i jego zakochanego w jednej z nastolatek brata. Jakie intencje mają mężc...