17: Co zrobiłam?

60 3 0
                                    

Pov: Chloe

- Cześć- rzuciła Hailey.
- Co ty za ludzi zatrudniłeś?!- od razu przeszłam do tematu, nie siląc się na marne hej.
Chciałam dowiedzieć się co tu robi pedofil.
- Nawet się ze mną nie przywitasz, Słońce?- zrobił minę zbitego psa.

Przewróciłam oczami.

- Nie- uśmiechnęłam się fałszywie.- Odpowiesz na moje pytanie?

Westchnął i usiadł na leżaku obok.

- Normalnych, a co?
- Ten chuj, co wtedy mojej przyjaciółki pilnował, stał tam - wskazałam palcem w kąt pomieszczenia - i nie chciał wyjść.
- Nie rozumiem. W czym jest problem?- zapytał.

No nie wierzę. Tak głupi jest?

- Jak to w czym?! Stary dziad chciał pooglądać półnagie dziewczyny!- podniosłam głos.
- Mów dalej- zachęcił.
- A co tu jeszcze tłumaczyć?! Kazałyśmy mu wypierdalać a on nic. Dobrze, że Chrisa posłuchał, bo inaczej skończyłby z obitą mordą- dokończyła wkurwiona
Hailey.

Może mi się wydawało, ale posłał jej ostrzegawcze spojrzenie... Ja wiem, że coś się stało, ale nie wyciągnę od nich nic. Do tego ona zachowuje się jakoś tak...normalnie. Wcześniej nie było z nią dobrze a teraz tak nagle wydobrzała. Oczywiście cieszę się z tego, ale to nie zmienia faktu, że coś jest nie tak. On jej coś zrobił. Nie wiem co i nie dowiem się tego. Chyba, że zacznę działać.
Z drugiej strony...może się pogodzili a ja popadam w paranoję? Jeśli jest dobrze to dlaczego na siłę chcę to zepsuć?

Odpuszczę.

- Przepraszam was za to zajście, dopilnuję by nie zachował się w taki sposób nigdy więcej- podniósł się. - Chodźcie, przywiozłem coś do jedzenia.
- Nie zwolnisz go?!- oburzyłam się. - Nie chcę tego pedofila na oczy widzieć!
- Słuchaj, jest jednym z moich najlepszych ludzi. Poznam jego i Chrisa wersję a potem zadecyduję. Dobrze, Słońce?- kucnął przy mnie i ujął moją dłoń.

Spojrzałam w jego szmaragdowe oczy.

Dlaczego potrafi być tak dobrym aktorem? Nie mówię teraz o sytuacji przed chwilą, ale o jego zachowaniu w stosunku do mnie. Jest miły, słodki, zabawny, troszczy się o mnie. A to wszystko prawdopodobnie maska. On nie jest dobrym człowiekiem. Jest bezlitosnym chujem. Jestem tego pewna. Czy ma dobrą stronę? Nie wiem.

- Słoneczko?- wybudził mnie z zamyślenia.
- Mhm.

Wstał i pociągnął mnie za rękę.

- Głodny jestem a zaraz wystygnie nam jedzenie- marudził.
- Dobra, już dobra.

Podniosłam się i posłałam Hailey lekki uśmiech. Odwzajemniła go, ale nie mogłam rozpoznać, czy był prawdziwy.

Usiedliśmy przy dużym białym stole. Na nim leżały pudełka - chińszczyzna. Uwielbiam ją.

Chwyciłam pałeczki i zanurzyłam je w pożywieniu. Włożyłam kęs do buzi. I kolejny. Powtarzałam te czynność, aż w kartoniku zaświeciło pustką. Było wyśmienite. Mojej przyjaciółce chyba też posmakowało, bo jedzenie zniknęło tak szybko jak u mnie.

- Dzięki- rzuciłam wyrzucając pałeczki i karton do kosza. - Idę wziąć prysznic.
- Przyjemnej kąpieli, Słońce.

Wyszłam z pomieszczenia, by udać się do pokoju po potrzebne ubrania.

Spojrzałam na zegarek. Jest 15.48. Preferuję raczej branie kąpieli wieczorem, ale tym razem zrobię inaczej.

Zabrałam bieliznę, szare spodenki i czarną oversize bluzkę. Udałam się do łazienki.

Black Serpente Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz