18. Nie chcę się znowu zawieść.

22 4 0
                                    

Aurora

Szczerze mówiąc, to nawet nie pamiętałam zbytnio, o czym był film, który sobie włączyliśmy, bo byliśmy zajęci czymś innym.

Nie potrafiliśmy leżeć spokojnie dłużej niż dziesięć minut, jakby cały czas brakowało nam tej drugiej osoby.

Raz prawie do pokoju wparowała mama, ale uprzedziłam ją szybko, że mam gościa. Wiedziałam, że nie obędzie się później bez niekomfortowych dla mnie pytań.

I tak też właśnie się stało, kiedy tylko Miles wrócił do siebie po dwóch godzinach.

Mimo, że nie rozmawialiśmy za wiele, decydując się na inną czynność, przyjemniejszą, to nie potrafiłam pozbyć się z twarzy lekkiego uśmiechu.

- Wydaje się naprawdę fajnym chłopakiem - zagadnęła do mnie, gdy jadłam w kuchni późną kolację.

- Tak właśnie jest - przyznałam.

- Długo się znacie? - spytała, unosząc kąciki ust wyżej.

- Mamo - westchnęłam. - Nie rób tego.

Od razu wiedziała, o co mi chodziło. Ale pomimo tego i tak zadała parę ważnych, jak dla niej, pytań, aby nieco się o nim dowiedzieć.

Troszczyła się o to, bym nie trafiła na złą osobę. Znowu miałam wrażenie, że było tak normalnie. Mama była sobą, a ja byłam ciekawa, co się stało, że właśnie w tym momencie coś zaczęło się zmieniać.

Nie sądziłam, że dowiem się już kolejnego ranka.

~~~

Następny dzień nie miał się różnić niczym szczególnym od poprzedniego. Czułam, że spędzę go sobie spokojnie. Spotkam się z Jamesem lub z Milesem i obaj zapełnią pustkę w mojej duszy.

Zupełnie nie spodziewałam się, że rodzice zaskoczą mnie pewną informacją.

Zaraz po zjedzonym śniadaniu poprosili mnie, bym została jeszcze chwilę w kuchni. Kiedy już usłyszałam, co mieli mi do powiedzenia, otworzyłam lekko usta z wrażenia.

Znowu to zrobili. Próbowali wzbudzić we mnie nadzieję, bo jak się okazało, lekarz znalazł jeszcze coś, co było warte przetestowania. Jakaś nowa metoda. Ale nie zapamiętałam większości słów, jakie wypowiedzieli. W głowie dźwięczały mi tylko kilka.

Że istnieje szansa, choć mała, że będę mogła żyć tak, jak chciałam.

- Aurora - odezwał się ponownie tata, kiedy przez dobre dwie minuty nic nie powiedziałam. - Naprawdę warto spróbować.

Spróbować. Kolejny raz. Aby znowu się rozczarować? Aby serce pękło mi ponownie?

Dopiero, gdy otworzyłam usta z zamiarem skomentowania tego, zdałam sobie sprawę, że oczy zalśniły mi łzami. Pogorszyła mi się widoczność, ale nadal widziałam w ich oczach tę pieprzoną nadzieję, którą na siłę chcieli przenieść na mnie. Ale ja nie chciałam. Nie chciałam bardziej cierpieć.

Wstałam szybko i wyszłam. Mama chciała mnie zatrzymać, ale tata powstrzymał ją przed tym. Włożyłam buty i niemal wybiegłam z domu, znając od razu kierunek, w którym chciałam się udać. Potrzebowałam w tej chwili Jamesa.

Wiedziałam, że był u siebie, bo była niedziela, a on lubił długo pospać. Wsiadłam w samochód i pojechałam do przyjaciela, czując niesamowicie dziwne uczucie, którego nie byłam w stanie zidentyfikować. Tak, jakby świat zwolnił, a ja zaczęłam dryfować w czasie. Droga bardzo mi się dłużyła, ale w końcu dojechałam.

Skrawek niebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz