Rozdział 26

30 1 0
                                    

Rano Magda wykorzystała chwilę, kiedy była sama z Klarą i zaplatała małej włosy w dwa warkoczyki.

- Klara, czy w klasie ktoś Kacprowi dokucza?

- Dziewczynka spojrzała w lustro, prosto w oczy Magdy.

- Taki Piotrek. On się śmieje, że Kacper nie ma mamy.

Magdę zamurowało.

- A z ciebie się nie śmieje? Przecież jesteście rodzeństwem.

- Ja mu kiedyś przyłożyłam w nos i się ode mnie odczepił– z dumą powiedziała mała

- Jak to przyłożyłaś w nos? – Magda była w szoku

- No, tata mi kiedyś powiedział, że jak ktoś mnie wkurzy i nie reaguje na uwagi pani to mogę mu przyłożyć – dla Klary to było zupełnie naturalne.

Magda musiała powtrzymać się aby nie wybuchnąć śmiechem. Wyobraziła sobie Maćka tłumaczącego córce jak powinna się zachować, a potem Klarę, która rady ojca wprowadza w czyn.

- Wiesz – powiedziała z jak najbardziej poważną miną na jaką w tej sytuacji mogła się zdobyć – nie wiem czy to jest dobry sposób aby  w ten sposób rozwiązywać konflikty. Trzeba uważać, żeby koledze nie zrobić krzywdy.

- Trochę krew mu z nosa leciała – przyznała Klara i zeskoczyła ze schodka, na którym stała i pobiegła do kuchni na śniadanie.

Magda z uśmiechem pokręciła głową i zanotowała w myślach, że musi porozmawiać z Maćkiem o jego metodzie wychowawczej. Przygotowała dzieciom śniadaniówki i wyruszyli w stronę szkoły. Pod bramą prowadzoną do budynku Klara pociągnęła ją za rękę. Wskazała na chłopca, który szedł przed nimi trzymając za rękę swoją mamę.

- To ten Piotrek – szepnęła, a Magda w odpowiedzi pokiwała głową.

Kiedy w szatni żegnała się z bliźniakami, Kacper przytulił się do niej mocno. Magda zauważyła, że Piotruś przygląda im się ze zdziwioną miną i szeroko otwartymi oczami. Uśmiechnęła się do chłopca. Kiedy trójka dzieci ruszyła w stronę klasy, Kacper na chwilę zawrócił, podbiegł do Magdy i jeszcze raz przytulił się do niej.

- Widzisz – powiedziała Klara do Piotrka – Magda to nie jest nasza prawdziwa mama, to dziewczyna taty i jest super.

Kobieta, która przyszła z Piotrkiem przyjrzała się Magdzie. Obie kobiety wyszły jednocześnie ze szkoły. Mama Piotrka wyjęła z torebki telefon, wybrała numer i z widocznym zdenerwowaniem czekała na połączenie. Po chwili rozpoczęła emocjonalną rozmowę gestykulując przy tym mocno. Mimochodem Magda co nieco usłyszała, w głowie ułożył jej się powód zachowania Piotra. Zastanowiła się chwilę i znalazła rozwiązanie, które, miała nadzieję, pomoże ostudzić napięcie między chłopcami.

Zdecydowała się poczekać z tym do kolejnego dnia.

Wróciła do domu i opowiedziała o wszystkim pani Matyldzie. Nie chciała zawracać głowy Maćkowi. Był na konferencji w Monachium, miał się skupić na sprawach zawodowych. Kiedy mama Maćka usłyszała o problemie wnuka i pomyśle Magdy na rozwiązanie konfliktu przyklasnęła mu z radością.

Po południu Magda odebrała dzieci ze szkoły, poszli zrobić zakupy na kolację i jutrzejsze drugie śniadanie. Kiedy przechadzali się po alejkach bliźniaki przystanęły przy półce z wyłożonymi śniadaniówkami i bidonami na wodę.

- Co to za dziwne pudełko? – Kacper wskazał na jeden z lunchboxów

- To?

- Yhym, ma dużo przegródek.

Ostatnia taka zima [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz