Rozdział 32

26 0 0
                                    

Po północy Magda skończyła pakowanie ostatnich pudeł. Ubrania, buty i kosmetyki spakowała do podróżnych toreb, a książki do przyniesionych ze sklepu kartonów. Byłą zdumiona ilością zgromadzonych rzeczy, przede wszystkim książek. Pomyślała, że Maciek będzie musiał zrobić dwa kursy. Na pewno nie zabiorą się za jednym razem. Zmęczona wykąpała się i zasnęła ledwie przyłożyła głowę do poduszki.

Rano poszła pożegnać się z panią Heleną. Przez te kilka miesięcy zdążyła się zaprzyjaźnić ze starszą panią. W podziękowaniu za opiekę nad kotką i serce jakie staruszka okazała nowej, młodej sąsiadce Magda zaniosła jej dużego storczyka w doniczce. Wiedziała, że Helena ma słabość do doniczkowych kwiatów. Staruszka była wzruszona, cieszyła się, że Magda znalazła szczęście u boku sympatycznego młodzieńca jak nazywała Maćka.

Sympatyczny młodzieniec z dziećmi podjechał pod blok dwie godziny później. Kilka razy zwoził windą rzeczy Magdy do samochodu. Kiedy przywiezione bagaże znalazły się już w mieszkaniu na ulicy Wiśniowej wziął od Magdy klucze do mieszkania i pojechał po resztę kartonów. W tym czasie Magda z pomocą bliźniaków wypakowywała się. Przede wszystkim musieli znaleźć miejsce dla Delicji. Miski ustawione zostały w kącie kuchni, natomiast posłanie ustawili w sypialni dzieci wierząc, że kotka sama wybierze sobie najlepsze miejsce do spania. Kacper był zachwycony kiedy po przejściu całego mieszkania, obwąchaniu wszystkich kątów Delicja umościła się wygodnie na jego łóżku i poszła spać od czasu do czasu  łypiąc okiem na bawiące się dzieci.

W czasie, kiedy Klara i Kacper byli zajęci zabawą Magda wyjmowała swoje rzeczy. W łazience wyłożyła kremy, szampony, odżywki i inne niezbędne kobietom specyfiki. Szczoteczkę do zębów postawiła obok trzech już stojących w kubku przy umywalce. Na przyklejonym do   drzwi wieszaku zawiesiła swój, różowy, szlafrok. Przeszła do sypialni. Otworzyła dużą szafę. Jedna część wyglądała na nigdy nieużywaną. Wieszaki na drążku miały jeszcze fabryczne naklejki. Powiesiła sukienki, kardigany i tuniki. Poniżej ułożyła swetry, kilka par spodni i legginsy. Otworzyła zajętą przez Maćka część szafy. Musiała przyznać, że ładnie wyglądały ich rzeczy obok siebie. Podeszła do komody. Do pustych szuflad włożyła koszulki i bieliznę. Na komodzie ustawiła perfumy.

Spojrzała na zegarek. Minęło kilka godzin. Maćkowi dojazd do kawalerki, załadowanie reszty rzeczy i powrót do domu nie powinien zająć więcej niż godzinę. Najwyżej półtorej. Tymczasem mijały prawie trzy godziny odkąd wyruszył po resztę rzeczy Magdy. 

Zajrzała do dzieci. Były pochłonięte budowaniem z klocków Lego. Nie zwracały uwagi na to, co się dzieje dookoła. Magda zajęła przygotowaniem obiadu. Wstawiła wodę na makaron, zaczęła podgrzewać przygotowany przez Maćka sos. Wciąż ją zastanawiało dlaczego mężczyzna nie wraca. Wzięła do ręki telefon, ale zanim wybrała numer Maćka usłyszała, że drzwi do mieszkania się otwierają. Wszedł Maciej. Na rękach trzymał kilka mniejszych pudełek, karton z książkami popychał przed sobą nogą. Ostrożnie położył wszystko na kaflach w przedpokoju.

- No, chyba wszystko. Narty zaniosłem do piwnicy – otrzepał ręce – miałaś bardzo miłą sąsiadkę – powiedział widząc pytający wzrok Magdy – zaprosiła mnie na herbatę. Zagadaliśmy się.

- O tak, pani Helena jest niesamowita. Wiesz, że nazywała cię sympatycznym młodzieńcem?

- Naprawdę? Sympatyczny owszem jestem, ale czy taki młodzieniec z tym już mógłbym dyskutować – zaśmiał się głośno Maciek – zostawiłem jej swój numer. Powiedziałem, żeby zadzwoniła gdyby czegoś potrzebowała. 

- Dziękuję ci. To bardzo miłe z twojej strony.

Magda nakrywała do stołu. Maciek wyszedł z łazienki. Z przyjemnością zauważył, że dotąd w raczej ascetycznym wnętrzu unosił się nowy, bardziej delikatny zapach. Zawołał dzieci i wszyscy usiedli do stołu. Okazja była wyjątkowa dlatego dzieci dostały pozwolenie na wypicie coca coli, sobie i Magdzie Maciek nalał do kieliszków trochę czerwonego wina.

- Kochani – podniósł swój kieliszek – wznieśmy toast za nowe, wspólne życie.

Wieczorem wspólnie obejrzeli w telewizji program, w którym szukano wśród dzieci śpiewających talentów. Dzieci leżały na dywanie, Maciek na laptopie porównywał oferty sklepów internetowych. Jego mamie zepsuła się lodówka i chciał jej kupić nową. Znad ekranu zerkał na dzieci i Magdę, która z kubkiem herbaty i Delicją wtuloną w jej bok leżała na sofie. Pomyślał, że w końcu jest tak, jak powinno być. Chociaż Magda nie rozpakowała jeszcze wszystkich swoich rzeczy, to już dało się wyczuć jej obecność. Nie chodziło tylko o dodatkowy kubek czy talerz w zmywarce. Za Magdą unosił się subtelny zapach perfum, waniliowa woń jej szamponu. Maciek postanowił, że w nieużywanym dotąd pokoju gościnnym przygotuje dziewczynie gabinet.

Kiedy następnego dnia Magda z dziećmi poszła na spacer, pod pretekstem przygotowania obiadu niespodzianki został w domu i wyniósł niepotrzebne, gromadzone w dodatkowym pokoju rzeczy. Stała tu niewielka, rozkładana sofa. Na półkach ułożył część książek, które Magda przywiozła ze sobą. Z piwnicy przyniósł i skręcił niewielkie biurko kupione dzień wcześniej w sklepie znanej sieci. Również przez to jego powrót do domu się  opóźnił, ale Magda nie musiała o tym wiedzieć.

Kiedy skończył był zadowolony z efektu swojej pracy. Na biurku ustawił komputer Magdy, tuż przy nim pękatą filiżankę na spodeczku. Na wiszącej półce, obok książek postawił niewielkie radio. Zdążył nawet zejść do pobliskiej kwiaciarni aby kupić dziewczynie kwiaty. Nie wiedział tylko czy lepszy będzie doniczkowy czy cięty, wstawiony do wazonu. Ponieważ wybór był ciężki wybrał trzykrotkę w doniczce i wiązankę tulipanów. Wnętrze od razu nabrało nowego, kobiecego charakteru. Uśmiechnął się. Pokój nadawał się do pokazania w magazynie wnętrzarskim. Zadowolony z efektu swojej pracy zadzwonił do Magdy, że mogą już wracać. Kobieta nie kryła wzruszenia, kiedy Maciek zaprowadził ją do przygotowanego specjalnie dla niej pokoju.

- Nie wiem co mam powiedzieć. Dziękuję

- Nic nie musisz mówić. Chciałem żebyś miała swoje miejsce do pracy i poczuła, że to teraz jest również twój dom.

Obiad ostatecznie zjedli w pobliskiej pizzerii.

Ostatnia taka zima [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz