13- I'm tired

137 4 0
                                    

-Axel zwijamy się!- krzyknęła do mnie Jessy, gdy byłam już w przystani. Akurat rozmawiałam z Davidem o pościgu, było w pół do dwunastej, wcześnie. Nie narzekałam zgodziłam się spać u dziewczyny, wiedząc że ona trzyma się ustalonych zasad. Skierowałam się w stronę stolika na którym leżały moje rzeczy, zaczęłam je pakować do podręcznej torby.

-Dlaczego tak szybko?- Spytał David, kiedy ja chowałam przedmioty do torby.

-Ponieważ tak ustaliliśmy- Odpowiedziała będąc już gotowa, czekając na mnie przy drzwiach samochodu od strony pasażera. Nie chciałam jeszcze wracać, chociaż coś czuje, że to zrobi dobrze dla każdego, ponieważ dalej większość osób trzymają emocje, a najbardziej Kate.

-Wcześnie ale okej, miłych snów- Odpowiedział klepiąc mnie w plecy i odchodząc przejmując moje dzisiejsze obowiązki, znając jego będzie mi to wypominał.

Szybko dokończyłam pakowanie i chciałam już iść w kierunku samochodu, lecz wtedy zobaczyłam na stole paczkę papierosów Kate, miałam dzisiaj strasznie chujowy dzień i potrzebowałam się odstresować, dlatego tak by nikt nie zauważył schowałam papierosy do kieszeni i zarzuciłam torbę na ramię. Kate tak i tak będzie wiedziała kto jej to ukradł, już jakiś czas temu nauczała się, że to ja jestem tym złodziejem i jakoś nie ma do tego pretensji, tylko jedyny minus jest taki, że oczekuje zawsze coś w zamian.

-Miłego wszystkim- Powiedziałam trochę głośniej wsiadając do samochodu, odpaliłam silnik i wyjechałam z namiotu, wyjazd z przystani trochę zajmie, ponieważ teraz wszędzie się tutaj kręcą ludzie. Szkoda że zostałam zdyskwalifikowana z dzisiejszego wyścigu, gdybym została trochę dłużej na pewno wystartowałabym w jeszcze jakimś. Jutro na pewno muszę już w jakimś uczestniczyć, trzeba w końcu odrobić swoją karę u Richarda.

-Jedz ostrożnie- Upomniała mnie Jessy jakbym o tym nie wiedziała, w przystani zawsze jestem ostrożna, nie chce nikomu zrobić krzywdy, ale gdy już wyjadę na normalna drogę lubię sobie czasem przycisnąć pedał gazu.

-Przecież jadę- Dzisiejszego dnia szybciej się denerwuję, nie wiedziałam dlaczego, możliwe że przez zmęczenie. Słowa dziewczyny zirytowały mnie, dlatego zamiast jechać wolno i ostrożnie, zatrąbiłam by ludzie zrozumieli, że chcę przejechać. Gdy wszyscy zeszli dając mi otwarty przejazd, przyśpieszyłam.

Miałam taką ochotę zapalić i się od sterować, wyjeżdżając na drogę nie zwracałam uwagi na znaki i przepisy. Jechałam szybciej niż powinnam oraz wymijałam wszystkie samochody które znajdowały się przede mną, nawet na zakazie.

-Miałaś jechać ostrożnie- Nie zwolniłam, dalej jechałam taką samą prędkością co wcześniej.

-Jedziesz z Axelem, więc czego się spodziewałaś?- Zapytałam ironicznie, naprawdę nie chciało mi się teraz słuchać jej morałów.

-To już wolę jechać z Alexą- Dalej nie zwalniałam- Alex!- Upomniała mnie kolejny raz, więc tym razem zwolniłam.

Tyle razy łamałam zakazy na drogach, że teraz jazda przepisowo mnie nudzi. Jechaliśmy w ciszy, dziewczyna chyba zasypiała opierając się o okno. Dochodziła północ, a ja trzymam się zasad drogowych, to nie w moim stylu, o te godzinie powinnam ścigać się o kasę i zdobywać nowe umiejętność, a nie wracać do warsztatu i szykować się do spania.

W końcu dojechałam do celu, zaparkowałam pod ścianą i zamknęłam z powrotem bramę. Wysiadając z samochodu rzuciłam dziewczynie torbę, w której schowałam jakieś podręczne narzędzia.

-Odłóż- Jessy chciała już coś powiedzieć, ale nawet na nią nie patrzyła poszłam prosto do szatni by się przebrać.

Po jakiś czasie, dołączyła do mnie dziewczyna, również z zamiarem przebrania się. Chwilę panowała grobowa cisza, niekomfortowa. Mi ona nie przeszkadzała, wiedziałam że dziewczyna jest na mnie zdenerwowana, skupiałam się tylko na tym by papierosy, które znajdowały się w kieszeni moich spodni, nie wypadły mi. Musiałam coś wymyśleć by schować paczkę do plecaka, tak by rudowłosa nie zobaczyła.

Real victoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz