16- Consequences

118 3 0
                                    

Nie miałam nic do załatwienia poza namiotem, dzisiaj w planach miałam wyścigi i pomoc zespołowi. Wkurzyłam się na Kate, wiedziałam do czego jest zdolna i tego się obawiałam, że zacznie podejmować decyzje sama, wiem że jeśli teraz jej nie powstrzymam, zrobi coś czego nie powinna tłumacząc się, że myślała, że tak będzie lepiej. Usiadłam na beczkach stojących niedaleko trybun, zaczęłam obserwować otoczenie, próbując poukładać swoje wszystkie myśli w głowie. Nagle zobaczyłam tak zwany "Zespól Z" nie było tam Powera, byłam ciekawa czy lider zespołu kazał mu się nie pokazywać w przystani, czy po prostu sam się boi. W sumie nigdy się tego nie dowiem.

Kiedy tak obserwowałam ludzi od Powera, dostrzegłam za nimi dobrze mi znany motocykl. Nie był on mój, lecz to ja go wybierałam i sprawdzałam czy jest sprawny. Po chwili osoba prowadząca zaparkowała maszynę i zgasiła silnik, zeszła z siedzenia i ściągnęła kask, już po chwili mogłam zobaczyć jego krucze włosy, nie był to nikt inny niż David Miles. Nie musiałam mu dawać, żadnych znaków by mnie dostrzegł. Od razu po ściągnięciu kasku ruszył w moim kierunku.

-Pilnujesz beczek czy co?- Zapytał będąc już blisko mnie.

-Ta boje się, że uciekną-

-No to bardzo możliwe, ale nie martw się, daleko raczej nie zajdą same-Odparł po czym odgarnął jeden zagubiony włos z twarzy pokazując mi swoją brew- Mam nowy kolczyk- Odparł, miał dwie srebrne kulki w lewej brwi.

-Dalej czekam, aż sobie sutki przekujesz- Zaśmiałam się.

David bardzo lubi biżuterię, dlatego posiada sporo kolczyków. Jeden ma w prawym uchu, najczęściej nosi tam czarny krzyż, w lewym uchu ma dwa, jedną małą czarną kulkę oraz czarnego helix'a, a także czarny kolczyk w dolnej wardze. A teraz doszły jeszcze dwie srebrne kulki w lewej brwi. Davida można było porównać do takiego typowego bad boja z opowiadań, miał on średniej długości włosy, kolczyki a także tatuaże, najbardziej widoczny był na szyi, po prawej stronie miał wytatuowanego smoka, nie mogłam zaprzeczyć, David był przystojny.

-Może kiedyś, a teraz mów dlaczego tu siedzisz- Odparł, po czym usiadł obok mnie na beczce.

-Przyszedłem poukładać myśli- Odpowiedziałam, chwilę wpatrywałam się w ludzi znajdujących się przede mną, lecz szybko zeskoczyłam z beczki i chciałam ruszyć s stronę namiotu- Ale już ułożyłem, dlatego dalej jest dużo roboty do zrobienia, muszę odrobić swoja karę- Wyjaśniałam i oboje ruszyliśmy w stronę prowizorycznego warsztatu.

-Siemanko wszystkim- Przywitał się David gdy byliśmy już na miejscu, mój pierwszy wyścig w jakim dzisiaj wystartuje, rozpoczyna się za 37 minut. Dlatego postanowiłam, zacząć szykować samochód i jechać się ustawić gdy tylko będzie to możliwe.

-Hej Davidku- Przywitał się Thomas, Leon mu tylko pomachał, a Kate go zignorowała. David nie był oburzony, uwielbiałam go za to, że miał wywalone na innych, liczył się tylko on i jego wielkie ego.

Gdy wyciągałam wszystkie niepotrzebne mi przedmioty ze środka mojego samochodu, przeszkodził mi w tym pewien głos. Męski i dość ciężki głos.

-Przez ciebie przegrałem wyścig- Powiedział gdy na niego spojrzałam- Przez ciebie straciłem przegraną- Wskazał na mnie palcem. Nie bałam się znałam go był to mój znajomy, tylko nie rozumiałam dlaczego miał by przeze mnie przegrać jakiś wyścig, przecież ja się nawet jeszcze dzisiaj nie ścigałam.

-W jaki sposób przeszkodziłem ci w zwyciężeniu?- Zapytałam marszcząc brwi.

-Alternator, który był zostawiony dla mnie, na tamtym stoliku- Przerwał i wskazał stolik palcem- Był zepsuty przez to, że był zepsuty i ja o tym nie wiedziałem, przegrałem 7 tysięcy!- Wszyscy nas obserwowali.

Real victoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz