Real victory

225 10 6
                                    

Odkąd zostałam wyrzucona z domu minął miesiąc, za kilkanaście dni rozpoczynają się wakacje. Starałam się swoje wszystkie stare rozdziały zamknąć, stałam się innym człowiekiem, a raczej tak sobie wmawiałam, dalej próbowałam być, no właśnie jak to nazwać? Idealna, ale pokazując swoje wady? Uczyłam się jak wspierać i rozumieć, ogólnie uczyłam się człowieczeństwa, bardzo pomocny okazał się Ernesto, z zawodu był psychologiem co pomogło mi i Jake'mu. Zrozumiałam, że problem jest w moich nawykach i po prostu musiałam nad nimi pracować. Klasę skończę z wyróżnieniem, został mi ostatni rok i potem decyzja która zmieni moje życie, lecz na razie się tym nie przejmowałam.

Jake i Ernesto dobrze się dogadują, traktują się jak rodzeństwo, było mi to na rękę dzisiaj dzień mojej przeprowadzki, moje walizki są już spakowane w mieszkaniu, a teraz jestem na mieście z Davidem by za chwilę jechać do niego i pomóc mu ze wszystkim. Wyszłam z dołku, mogę być z siebie dumna.

Szłam z Davidem przez centrum miasta, aż nie stanęliśmy przed pewną kawiarnią. 

-Kupisz mi mrożoną herbatę- Zapytałam zatrzymując się i patrząc na menu, które znajdowało się przy wejściu na małej tablicy.

-No co jeszcze?- Zapytał ironicznie.

-No proszę- Spojrzałam na niego i z kieszeni wyciągnęłam banknot- Ja stawiam, możesz sobie wziąć co chcesz- Spojrzałam na niego z szerokim uśmiechem.

-Dawaj to- Podszedł do mnie i wyrwał mi pieniądze- jaki smak?- Zapytał kierując się w stronę wejścia.

-Wybierz coś dobrego- Odpoweidziałam i usiadłam na schodkach, które znajdowały się przy kawiarni.

-Hej Alex- Usłyszałam nagle głos za sobą, spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Camilę z jej znajomymi, z dziewczyną złapałam naprawdę dobry kontakt.

-Cześć- Przywitałam się lecz nie wstałam ze swojego miejsca, spojrzałam na ludzi wokół niej, było tam 3 chłopaków i jedna dziewczyna, znałam ich. Lecz nie nawiązałam z byt dobrej relacji, w sumie nawet nie pamiętam ich imion.

-Zobaczyłam się i pomyślałam, że skoro siedzisz sama to się przyłączę- Spojrzałam na nią z uniesioną brwią- Tak wiem, że ty lubisz przebywać sama, ale zawsze jak ciebie widzę siedzącą tak samotnie to mi się smutno robi, a poza tym moi znajomi chcieli się przekonać na żywo, że jednak potrafisz być człowiekiem, oni znają cię tylko ze strony dobrej uczennicy, wytłumacz im jaka naprawdę jesteś- Dziewczyna kocha mówić, nie przeszkadzało mi to.

-Dziękuje, ale nie jestem sama- Odpoweidziałam lecz dziewczyna nie uwierzyła, zamiast tego usiadła się obok mnie.

-Przykro mi nie wiedze tutaj twojego towarzysza, a wymyślonych nie uznaję, więc się dosiadamy- Inni również usiedli na schodach jedni po mojej prawej, a drudzy obok Camila.

-A więc po twojej prawej Kai obok niego Liam, a po mojej lewej Rachel a obok niej Tommy- Kiedy skończyła uśmiechnęła się do mnie.

-Miło mi ciebie poznać Alexo- Powiedziała Rachel.

-Alex, po prostu Alex - Poprawiłam ją, a Camila się ucieszyła.

-Czyli jednak nie jesteś idealna- Zaśmiałam się, na jej słowa.

-Nie- Cały czas miałam na twarzy uśmiech.

-Wiedziałam, jesteś za ładna na kujona- Przez jej wypowiedź wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a kiedy się uspokoiliśmy Camila zdała pytanie- Dlaczego nosisz zegarek na prawej ręce?- Dzisiaj było ciepło, dlatego miałam na sobie bluzkę z krótkim rękawem, przez co miałam odkryte nadgarstki.

Real victoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz