22- Happiness

115 5 1
                                    

Leżałam w łóżku, nie mogłam spać, było to najprawdopodobniej spowodowane dzisiejszym wypadkiem. Zespół został sabotowany, nie przejmowała bym się za bardzo gdyby to nie było takie groźne, przecież David mógł zginąć. A co jeśli taki wypadek spotka mnie? A co jeśli zdarzy się to podczas wyścigu Czempiona, przecież ja automatycznie stracę wszystko co osiągnęłam, będę musiała od nowa zaczynać, cały rok wyścigów.

Zaczęłam myśleć co z samochodem, Nissan nie jest zdolny do jazdy. David jest załamany, będzie trzeba go naprawić, a to nie będą małe koszty. Od wszystkich myśli i zmartwień zaczęła boleć mnie głowa, musiałam przestać, próbowałam skupić się na czymś innym i wtedy spojrzałam na szufladę w biurku. Wiedziałam co tam się znajduję, ale także wiedziałam, że nie powinnam tam zaglądać, to może zniszczyć naszą relację, a jednak powinnam znać prawdę, w końcu to ja mu ratuję dupę. 

Wstałam z łóżka, otworzyłam szufladę i odkopałam czarną teczkę, otworzyłam i wpatrywałam się w dokumenty, jeśli to przeczytam dowiem się wszystkiego o chłopaku. Dowiem się o jego rodzinie o jego przestępstwach oraz tajemnicach, których mi nie powiedział. Stałam tak trzymając w rękach otwartą teczkę, zastanawiając się co począć, moja ciekawość wzrasta, lecz mózg podpowiada żeby tego nie robić. Kiedy moja ręka zaczęła powoli otwierać akta, szybko zamknęłam teczkę i rzucałam na blat.

-Nie mogę tego zrobić- Mówiłam do siebie- Poczekam aż on sam mi wszystko opowie- Próbowałam przekonać sama siebie, że dobrze postępuję.

Odwróciłam się, przeleciałam wzrokiem cały pokój, musiałam się czymś zająć, tylko czym? Spojrzałam na hantle stojące pod szafą, obok była zwinięta mata oraz gumy. Jest 4 w nocy, czy to odpowiedni moment by ćwiczyć? W sumie i tak kiedyś już to robiłam, podeszłam do sprzętu, rozwinęłam matę po czym wyciągnęłam z szafy jakieś sportowe ubrania, od razu przebierając się. Poszłam do kuchni wyciągnęłam butelkę wody i wróciłam do swojego pokoju, muszę zająć czymś głowę, ćwiczenia będą idealne.


°·.¸.·°¯°·.¸.·°¯°·.¸.-><-.¸.·°¯°·.¸.·°¯°·.¸.·°


Podjechałam pod szkołę, w tym samym miejscu co zawsze czekała Jessy, dlatego również skierowałam się w jej stronę by zaparkować rower. Było widać po dziewczynie, że jest czymś przejęta.

-Co się wczoraj stało?- Dalej byłam na nią zła, chociaż wiedziałam że to wina Kate, rudowłosa zawsze byłą łatwowierna i nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji swoich działań.

-Nie pamiętasz?- Zapytałam z ironią w głosie, zabezpieczając swój oraz dziewczyny rower.

-Alex dobrze wiesz, że nie chodzi mi o Leona- Westchnęła- Nagranie krąży po całej stronie Przystani, co jest z Davidem, co się stało- Drugą cześć zdania powiedziała szeptem.

-Dostaliśmy prezent od współpracy- Odpowiedziałam niewzruszona, nie chciałam o tym myśleć, już i tak nie spałam całą noc, musiałam skupić się na ważniejszych rzeczach, o ile takie istnieją.

-Jaki prezent, o co ci chodzi?- Zaczęła dopytywać kiedy szliśmy w stronę wejścia.

-Auto Davida miało podłożony zapalnik, to on spowodował wypadek- Również mówiłam szeptem, nie mogłam zwracać na siebie uwagi, gdyby ludzie podsłuchali mogłam zostać wyrzucana z tej szkoły, lub zdemaskowana.

-I co teraz?- Zapytała przejęta, bała się.

-Nie wiem- Pod koniec zdania westchnęłam, naprawdę nie miałam pojęcia co możemy teraz zrobić, cały zespół jest zagrożony, tylko i wyłącznie przez to, że nie zgodziliśmy się na współpracę. Nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna.

Real victoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz