Rozdział: Osiemnasty

1K 37 4
                                    

Ademir

Wróciłem do domu późno, choć i tak wcześniej niż planowałem. Chciałem popracować przy kominku podczas gdy Eliana czyta jedną z książek przeze mnie zaproponowanych. Nie udało się to, gdyż wystarczyło, że stanąłem przy kuchni i dostrzegłem, że przy kominku nie ma nikogo, a on sam zdążył przygasnąć. Przeniosłem wtedy spojrzenie na piętro, gdyż zdawało mi się, że słyszę kroki. Sprawdziłem, ale nie było nikogo. Wszedłem do pokoju dziewczyn, lecz one spały. Wszystkie, włącznie z Elianą. Nie żałowałem mimo to szybszego powrotu do domu. Najwidoczniej jeszcze trochę zajmie mi udobruchanie tej kobiety.

Dzisiaj przy śniadaniu patrzę na nie wszystkie, choć na tyle dyskretnie, że żadna nie zdoła tego zauważyć. Po mojej prawej stronie siedzi Daphne. Brązowo włosa piękność, o tego samego koloru oczach. Średniego wzrostu, ale o zniewalającym uśmiechu. Ma średniej wielkości piersi i lekko sterczący tyłeczek pod jej brązową, do kolan sukienką. Mógłbym coś wymyśleć na temat jej charakteru, lecz nie chcę. Nie znam jej. Nie wiem czym się interesuje i jakie przekazuje wartości. Nigdy mnie to nie interesowało i teraz również nie interesuje. Po mojej lewej natomiast siedzi Magaly o lekko falowanych, blond włosach i zielonych oczach. W porównaniu do Fiorelli, jej oczy są ciemniejsze, ma w nich coś wyjątkowego. Jest wysoka, sukienka bardzo opina jej biust, który jest naprawdę spory. Na tyle, że nie jestem w stanie otoczyć całej piersi jedną dłonią. Figurę ma jak marzenie każdej kobiety. Idealnie wycięta talia, szerokie biodra, choć dające delikatny efekt. Przeciwnie do Daphne, o niej jestem w stanie coś powiedzieć. Ma cięty język, za który z początku bardzo słono płaciła. Przebiegła, jak kruk, a nawet i sprytna. Cóż... niegodna zaufania. Przez jakiś czas była ze mną w układzie. Za zdawanie mi relacji dostawała pewne benefity, spełniałem jej zachcianki, lecz jedynie raz w tygodniu. Nie darzę jej większą sympatią, ale nawet nie muszę, bo przecież nie chodzi o to, abyśmy byli przyjaciółmi. Mam też Fiorelle siedzącą obok Magaly. Druga blondynka o prostych jak struna włosach. Zielone oczy, lecz jaśniejsze od tych Magaly. Kobieta, do której mam największy sentyment. Jest ze mną rok i mogłoby się zdawać, że przez rok cierpiała ze mną katusze. Nie było tak. Nie traktowałem jej źle, a przynajmniej się starałem. Zdarzało się, że wyrządziłem jej krzywdę, ale nigdy nie chciałem tego zrobić i za każdym razem waliłem się za to w klatę. Spędzałem z nią dużo czasu. Wiedziała... wie o mnie naprawdę dużo, a ja dużo wiem o niej. Jest wyjątkowo dobra i lojalna. Na każdym kroku pragnie wspierać i okazywać czułość drugiemu człowiekowi. Dużo mówi, ale potrafi też słuchać, aby dać się wypowiedzieć innym. Jej jedyną i do tego piękną pasją jest taniec z połączeniem gimnastyki artystycznej. Mówię "jest", mówię "pragnie" , mówię  "Mówi". Powinienem jednak mówić w czasie przeszłym. Od jakiegoś czasu słyszę z jej ust tylko pojedyncze słowa. Zdaję sobie sprawę, co jest tego powodem. Nie potrafię jednak dać jej tego, czego pragnie. Teraz jest już tylko moją niewolnicą, z którą spędzam drastycznie mało czasu, w porównaniu z przeszłością. Na przeciwko Fiorelli jest Eliana. Jak to się mówi, najlepsze na koniec. Eliana ma ciemne włosy, choć widać przebłyski czerwieni. Ilekroć staram się napatrzeć na jej oczy, to nie jestem w stanie. Są wielkie, naprawdę wielkie i do tego niebieskie. Jej wzrok potrafi hipnotyzować i szczerze przyznam, że trzeba potrafić z tym walczyć, aby się to nie powiodło. Jest bardzo filigranowa, bardzo niska. Kiedy stoję przed nią ledwo sięga głową do mojej klatki piersiowej. Piersi ma bardzo małe, choć miałem okazję widzieć je tylko przez sukienkę. Tyłeczek też jest bardzo zgrabny. Biodra lekko odznaczone i bardzo delikatne wcięcie w talii. Często mam wrażenie, że gdyby ją objąć i przytulić, to dałoby radę wyrządzić jej wielką krzywdę. Tak drobna, tak krucha. Miło by było powiedzieć to również o jej osobowości, ale nic z tych rzeczy. Przebiegła jak Magaly. Wyszczekana, jak Magaly. Tutaj jednak jestem w stanie powiedzieć też coś dobrego, bo ona sama jest dobra i niby mogę się mylić, gdyż znam ją stosunkowo krótko, lecz szczerze w to wątpię. Potrafi odnosić się w sposób niedozwolony, ale ciężko jej się dziwić w obecnych warunkach, które mam nadzieję szybko ulegną zmianie. Kocham jej ekscytację, kiedy czyta książki. Wczuwa się w nie, jakby sama była główną bohaterką lub bohaterem. Jej spojrzenie, kiedy widzi palący się ogień. Widziałem, jak spojrzała na kominek pierwszego dnia. Nie umie gotować, ale to zawsze można naprawić. Lubię ją, ale nie ukrywam, że ta sympatia ma dużo głębszy powód.

Fiorella zajmij się moją szafą. Magaly łazienkami, Daphne podłogami, a Eliana... — Pozamieniałem obowiązki kobiet, gdyż czasami warto przeskoczyć rutynę. Nie mam mimo to pojęcia, jakie zadanie dać Elianie.
Ty Eliano wyczyścisz kominek. Pokażę ci płyny do tego przeznaczone.

Sądzę, że dałem jej najgorsze zadanie z możliwych, gdyż jest najbardziej czasochłonne, ale za żadne skarby nie wiedziałem co jej zlecić. Nigdy nie chciałem mieć tyle niewolnic. Właściwie chciałem tylko jedną...

° ° °

Ruszam do mojej sypialni. Kobiety pracują tak jak im rozkazałem. Myślę, że zajmie im to jeszcze przynajmniej dwie godziny. Akurat na czas, abym jednej z nich zlecił przygotowanie obiadu. Dzisiaj wyjątkowo każdy posiłek będzie z innej ręki.

Otwieram drzwi i widzę, jak Fiorella sięga dłonią do górnej półki, a za nią leży stos poukładanych ubrań. Pracuje tak jak jej kazałem. Kiedy jednak zauważyła, że wszedłem opuściła rękę, a sama stanęła z pochyloną głową w dół. Odrazu ruszam w jej stronę.

Kładę dwa palce na jej podbródku i unoszę nieco twarz, aby na mnie spojrzała. Wbija we mnie swoje zielone ślepia, a w nich żadnej iskierki, żadnej emocji.

Wie?

Kręci przecząco głową, na co przytakuję.

Coś mówiłaś?

Również kręci przecząco. Wierzę jej, gdyż kłamstwo wyczytam z jej oczu odrazu. Zbyt dużo czasu ze sobą spędziliśmy, aby takie rzeczy mi umykały. Jestem pewien, że ona też potrafi wyczytać z moich oczu wszystkie intencje.

Puszczam jej podbródek, a głowa odrazu upada, jakby nawet przez chwilę nie utrzymywała jej o własnych siłach. Nawet nie chce na mnie patrzeć. Na nikogo nie chce patrzeć. Przenoszę dłonie na jej talię. I pcham lekko jej ciałem w tył. Opiera się teraz plecami o drzwi szafy, lecz nadal patrzy w podłogę.

Patrz na mnie, Fiorello.

To wystarcza, aby uniosła spojrzenie. Nie mija chwila, a przylegam wargami do jej ust. Jedną z dłoni przenoszę na policzek, a drugą lekko zaciskam na talii. Czuję, jak reaguje, choć stara się nad sobą panować.

Nie powstrzymuj się. — Mówię przerywając na chwilę pocałunek.

Chciałbym ją wchłonąć. Smakuje tak dobrze. Chwytam za krańce jej sukienki, nieustannie całując. Oddaje pocałunek. Sprawia wrażenie, jakby była to dla niej jakaś nowość, choć przynajmniej raz w tygodniu dziewczyny oddają mi swoje ciało. Przerzucam sukienkę przez głowę i na powrót wpajam się w usta. Przenoszę dłoń z twarzy na pierś i ugniatam dość mocno. Ona ma piersi idealne na dłoń. Chwytam całą i czerpię z tego przyjemność. Z jej ust wychodzi cichy jęk, a to dla mnie znak, aby dłoń z talii przenieść na jej łechtaczkę. Przejeżdżam palcami po całej cipce, aż palcem zataczam kółka na jej łechtaczce. Podoba jej się. Jęczy w moje usta, co udziela się i mnie, bo lekkie warknięcie wymyka mi się z pomiędzy ust. Odwracam ją gwałtownie tyłem do siebie i szarpnięciem zdzieram majtki z jej tyłka. Masując jej łechtaczkę, wolną ręką odpinam guzik i rozporek spodni. Kobieta wygina plecy w łuk dając mi znać, że już za chwilę dojdzie. Chwytam swojego penisa i chwilę pocieram ręką zbliżając się do kobiety i składając pocałunki na jej kręgosłupie. Zaczyna cicho jęczeć i drzeć z rozkoszy, jaka rozlała się po jej ciele. Nie daję jej odpocząć. Wbijam się odrazu i pcham biodrami penetrując kobietę.

W porządku? — pytam.

Mhm. — Odpowiada głosem pełnym pożądania.

Przyspieszam ruchy. W pokoju słychać dźwięk uderzania naszych ciał o siebie. Jej jęki doprowadzają mnie do szaleństwa, a każde kolejne pchnięcie w jej ciało, doprowadza mnie na szczyt. Dociskam jej twarz do szafy, kiedy czuję, że jestem blisko. Już po krótkiej chwili tryskam w jej ciepłe wnętrze wyrzucając z siebie głośne warknięcia.

Wysuwam się z kobiety. Dostrzegam jak drży. Odwracam Fiorelle przodem do siebie i upadam na kolana. Zlizuje językiem wszystkie pyszności, które zostały po jej przyjemności. Napawam się tym. Chłonę to.

Możesz wracać do pracy. — Mówię podnosząc się na nogi. Zagryza dolną wargę i robi to cholernie seksownie.
Widzimy się na obiedzie.

Uprowadzona (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz