Rozdział: Dwudziesty Drugi

862 34 0
                                    

Ademir

Słyszę trzaśnięcie drzwi na piętrze. Opuszczam gabinet i dostrzegam, że Eliany już tutaj nie ma. Podejrzewam więc, że zajęła się pokojami. Schodzę na dół i staję w progu kuchni obserwując siedzącą na podłodze Fiorelle. Układa garnki jeden na drugim, aby zaraz włożyć je do szafki.

— Skończyłaś. — Stwierdzam.

Kobieta chowa garnki do szafki tak szybko, jak tylko potrafi. Wymija mnie ze spuszczoną głową i wręcz wbiega po schodach. Odwracam się i chwytam klamkę do drzwi łazienki. Daphne. Patrzy na mnie swoimi brązowymi oczami doskonale wiedząc po co przyszedłem. Nie przeszkadzałoby mi jakoś bardzo, gdyby Fiorella za ścianą słyszała co dzieje się w pomieszczeniu obok. Mimo to jednak wolę choć odrobinę prywatności. Gdybym chciał wziąć je na raz, to bym wziął, ale póki co nie mam takich planów ani chęci.

— Dłonie oparte o umywalkę. — Rozkazuję, a sam w między czasie rozpinam rozporek.

Kobieta zajmuje narzuconą pozycję. Ustawiam się tuż za nią, a w odbiciu lustrzanym widzę jedynie jej czoło. Wyjmuję penisa ze spodni, który już jest w pełnym wzwodzie i daję lekko w bok pasek od stringów. Masując łechtaczkę kobiety wyjmuję z kieszeni prezerwatywę. Zębami rozrywam opakowanie i wyjmuję zawartość. Ostatni raz przejeżdżam palcami po cipce i zakładam prezerwatywę na penisa. W przeciwieństwie do Magaly i Fiorelle, tej nie zdążyłem zabezpieczyć i jakoś samo wyleciało mi z głowy. Najmniej przyjemny stosunek jest właśnie z nią, gdyż muszę używać gumki.

— Patrz w lustro, prosto w moje oczy. — Rozkazuję.

Kiedy tylko unosi swoje zbolałe spojrzenie, wbijam się w jej cipkę. Kładę dłonie na jej biodrach i wykonuję mocne pchnięcia. Mam różne preferencje, choć zdecydowanie najbardziej lubię szybko i mocno. Jak lubi kobieta, którą właśnie biorę od tyłu? Nie mam pojęcia. Przyspieszam swoje ruchy czując jak przyjemność obezwładnia moje ciało. Drażni mnie za to, jak bardzo spięte jest ciało Daphne. Nie rozkaże jej, aby się rozluźniła, bo wiem, że to niemożliwe. Zadaje jej mocnego klapsa w pośladek i cicho warczę, kiedy pośladek przez sekundę się trzęsie. Nic nie podnieca mnie bardziej jak kobiece pośladki. Pcham jeszcze mocniej, a z ust dziewczyny wychodzi cichy pisk. Kładę dłoń na jej ustach przez co wypuszcza jedyne stłumione okrzyki. Odchylam głowę, kiedy czuję, że jestem blisko. Przymykam powieki i daję się ponieść błogiemu stanie. Tryskam i niestety w nieprzyjemny plastik. Orgazm mimo to jest nie do opisania. Wysuwam się z ciała kobiety i zdejmuję prezerwatywę z penisa. Patrzę przez chwilę na nią w odbiciu, a po chwili na gumkę. Kusiło, aby wrzucić do umywalki i rozkazać, żeby posprzątała. Zrobię to jednak sam.

— Możesz wracać do pracy.

Opuszczam łazienke czując się rozluźniony i zrelaksowany. To są plusy posiadania niewolnic i właściwie to jedyne pozytywy. Na szczęście już niedługo.

° ° °

Staję w progu pokoju kobiet. Nigdy nie przekraczam tej niewidzialnej granicy. Nie chcę zabierać im jedynej przestrzeni jaką mają, a po drugie mam wrażenie, że to utrzymuje między nami jakikolwiek dystans. Ja nie wchodzę tutaj, one do mnie, o ile nie muszą tam posprzątać. To wszystko.

— Jeszcze dzisiaj wieczorem wszyscy udamy się w pewne miejsce. — Informuję.
— Umyjcie się, lecz nie malujcie. Doprwadźcie tylko do względnego porządku.

Przejeżdżam szybko wzrokiem po leżącej i wpatrującej się w sufit Elianie. Podążam za jej wzrokiem i kończę podróż na zwisającej żarówce. Przenoszę z powrotem na nią spojrzenie, a następnie zamykam drzwi. Piękna.

Dzisiaj wieczorem odbędą się zakupy. Nie ja będę kupującym, ja będę sprzedającym. Już jedna lub dwie z nich opuszczą mój dom. Nigdy nie chciałem mieć niewolnic. Pierwsza była Fiorella i tylko dlatego, że chciałem zapomnieć. To właśnie ona pomogła mi pozbierać się, kiedy złamałem się na milion malutkich kawałeczków. Myślałem, aby je wypuścić. Starałem się wziąć za i przeciw. Koniec końców doszedłem do wniosków, że nie mogę. Fiorella i Magaly znają mnie wystarczająco długo, aby zeznać na policji z kim miały doczynienia. Opisałyby okolice i mnie. Fiorella zwłaszcza, która zna moje imię i nazwisko. Nie po to odciąłem się od jednego bestialstwa, żeby teraz pójść siedzieć za porwanie.

Zacząłem żyć normalnie. Zamiast zajmować się czarnymi interesami oddałem się całkowicie architekturze. Dla kobiety. Bez żadnego problemu da się z tego utrzymać i dokładnie tylko z tego się utrzymuję, choć dom wybudowałem z brudnych pieniędzy. Niestety bolesne doświadczenie życiowe ściągnęło na mnie ponownie mrok, a tym mrokiem było wzięcie niewolnicy. Porwalem kobietę, a później drugą i kolejną. Tak właśnie skończyłem z czterema niewolnicami, a nie chcę mieć żadnej. Życie mnie wystawiało na próbę praktycznie od dziecka. Gdybym tylko mógł cofnąć czas i zmienić jedną rzecz, to bym to zrobił. Jedną, jedyną. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nigdy takiej szansy nie dostanę. Naprawię więc to, co mogę. Dla kobiety, a może w tym przypadku już dla dwóch kobiet. Wszystko zawsze kręci się w okół nich. W okół ich niewinności i potrzeby chronienia.

— Nienawidzisz mnie, ale ja ci udowodnię, że potrafię. – Gdyż ja nigdy nie przestałem kochać. — Mówię.

Uprowadzona (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz