Rozdział 29 - Terapia za kubek czekolady

81 4 1
                                    

14.12.1975

- Dałam mu już wystarczająco czasu...

- Wendy, nie minęły nawet trzy dni. Co jeśli to coś poważnego?

- Jestem jego przyjaciółką - to słowo ledwo wyszło jej z gardła - Powinien mi ufać.

Idące razem przyjaciółki próbowały wyjść jak najmniej poszkodowane, ze względu na panujący gwar na schodach do wieży Grffindoru. Była długa przerwa. Piątoroczniacy musieli wrócić się po rękawice do dormitoriów, ze względu na nagłe zastępstwo z Opieki na Zielarstwo.

- Jakby nie mogli dać nam okienka - prychnął rozczarowany Syriusz, który dobiegł do przyjaciółki widząc, że ewidentnie jest nie w sosie.

- Syriusz, twoje całe życie to okienka - spojrzała na niego Lily spod brwi, doprowadzając Wendy do śmiechu.

- Nieprawda - zaprzeczył tonem obrażonej księżniczki - A ty co taka nieswoja? - uderzył ją przyjacielsko w ramię.

Dziewczyna przewróciła oczami i nic mu nie powiedziała.

- No ej... - schylił się w jej stronę. Ona czując jego twarz przy swojej, z premedytacją zarzuciła włosami na tę stronę, po której stał Łapa. Tak, aby dostał ciężkimi lokami w twarz - Aua..? Dzięki. Fajna odżywka, pożyczysz?

Gryfonka nie mogła powstrzymać się od komentarza.

- Wam, chłopcom, to jest nic nie potrzebne. Ulubieńcy matki natury - zażartowała - Twoje włosy wyglądają jak moje, tylko że po królewskim traktowaniu.

Black uśmiechnął się szarmancko i machnął ręką.

Zaraz obok niego stanął James, który omało nie pozbawił go własnego żywota, gdy rzucił mu się ma szyję.

- Cześć, Romeo - powiedział czarnowłosy, gdy poczuł metal jego okularów na skórze.

- Witam, Julio - powiedział teatralnie ukradkiem spoglądając na Lily, która nic nieodpowiadając, przycisnęła książki, które trzymała przy piersi.

- Przechrzcili cię? - zapytał nagle Remus, który magicznie pojawił się obok rudowłosej.

- Och, jeju, w końcu ktoś normalny - rzekła ucieszona widokiem przyjaciela.

- Wypraszam sobie - powiedziała Wendy.

- Tobie też odbija ostatnio. Nawet baaardzo... - powiedziała sugestywnie, kiedy nagle złapała kontakt wzrokowy z Rogaczem.

Chłopak szybko zmienił strony, opuszczając Syriusza i przyłączając się do Remusa.

- Zostawił mnie! - Black zrobił minę smutnego pięciolatka.

- O nie, nie smuć się.. - pocieszyła go sarkatycznie przyjaciółka, poklepując go po ramieniu.

Remus ostatnio nie spał dobrze. Fakt był taki, że był prawdziwym śpiochem, a to, że w ostatnim czasie nie mógł się wyspać bardzo mu przeszkadzał. Próbował zamykać oczy i oddychać równomiernie, aż do momentu zaśnięcia, jednak ta metoda była totalną klęską. Za każdym razem, gdy zamykał oczy, z tyłu głowy pojawiał mu się obraz Wendy.

Od pierwszej lekcji francuskiego, odbyły się jeszcze dwie kolejne. Lupin za każdym razem, gdy przebywał tak blisko niej, czuł jakby ktoś gotował w nim kocioł z Amortencją.

Coś się w nim topiło. Na jej widok, na dźwięk jej głosu, jak za każdym razem mógł poczuć jej zapach.

Gdyby tylko wiedział, że ona czuła to samo.

Niepamiętność o zapomnieniu • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz