Rozdział 3 - Niesforny kruk Wendy

184 15 0
                                    

2.09.1975

Pierwsza noc w Hogwarcie jako piątolkasistce minęła Wendy bardzo śpiąco, gdyż odrazu gdy zdążyła przebrać się w piżamę i przywitać ze znajomym, twardym materacem, usnęła niemalże od razu. Tym razem naszczęście dane jej było spać spokojnie. W pociągu śniła o dziwnych rzeczach, a prawdą było to, że Wendy nie lubiła śnić wcale. Wolała pogrążyć się w krainie Morfeusza posiadając przed oczami nicość. W przeciwieństwie do Huncwotów, którzy byli bardzo wyspani po swoim śnie, dziewczyna co chwilę przecierała oczy.

- A wyglądaliście tak uroczo! - zawołał wtedy James - Kiedyś to będę ja z Evans.. - obiecał sobie omało nie doprowadzając Syriusza do łez ze śmiechu - Ohh.. Zamknij się - uciszył w końcu przyjaciela przysłaniając mu ręką usta.

Remusowi jednak nie było do śmiechu i zdezorientowany zapytał:

- Wszystko w porządku?

- Tak, tak.. - odpowiedziała szybko Wendy wpatrując się w podłogę - Po prostu miałam dziwny sen. To wszystko - upewniła go, tak na wszelki wypadek, gdyby Lunatyk miał co do jej pierwszych słów wszelkie wątpliwości.

W dzisiejszy dzień - wtorek, dziewczyna obudziła się o piątej rano uświadomiwszy sobie, że reszta dziewczyn słodko śpi. Łóżko miała pomiędzy Dorcas i Lily, które nadal drzemały i wyglądały tak, jakby nigdy więcej miały zamiaru się obudzić.
Śniadanie zaczynało się w okolicach godziny ósmej, chociaż wtedy przychodziło na nie niewiele osób. Zazwyczaj najwięcej osób pojawiało się w okolicy godziny ósmej trzydzieści, kiedy już nikt nie miał prawa egzystować jako zmęczony czarodziej.

Wendy, dziwnie wypoczęta jak na tak wczesną godzinę, zebrała się z łóżka po czym zaczęła je leniwie ścielić. Ta czynność nigdy nie należała do jej ulubionych, więc zawsze wykonywała ją z lekkim przekąsem. Kiedy skończyła, wyciągnęła z kufra, który znajdował się pod jej łóżkiem nową szatę, gdyż uznała iż przydało by się jej świeże ubranie. Prędko założyła po kolei wszystkie części ubrania, zaczynając od czarnej spódnicy i wziąwszy ze sobą szczoteczkę i pastę do zębów wraz z mydłem do twarzy i szczotką pomknęła do toalety.

Było już koło piątej dwadzieścia, więc nikt nie powinien się przyczepić do szatynki, iż wychodzi do toalety. Prawda? Kiedy dziewczyna opuściła Pokój Wspólny szybko zaczęła schodzić po ruchomych schodach, do których już zdążyła się przyzwyczaić. Kiedyś miała wielką fobię, iż przechadzając się po schodach może zrobić o jeden krok za dużo i spaść. Teraz wiedziała, że wystarczyła tylko mieć się na baczności, a nic jej nie groziło.

Po wejściu do łazienki, szybko zawiązując gumką krótkie włosy, zabrała się za mycie twarzy i zębów. Kiedy już to zrobiła, zabrała się za swoje włosy i czesząc je delikatnie wpatrywała się tylko w swoje odbicie w lustrze. Na swój zadarty nos, oczy średniej wielkości, ciemne i dosyć rzadkie brwi oraz nie za duże i nie za małe usta. Prawdę mówiąc dziewczyna nie była brzydka, ale ona sama nigdy nie uważała się za nadzwyczajnie ładną, gdyż zawsze porównując się do Dorcas, czy chociażby do Lily Evans uważała je za dużo bardziej atrakcyjne. Nie dziwiła się nawet czemu James tak szaleje za rudowłosą. Gdyby była chłopakiem zapewne też by się w niej zakochała.

Ogarnęwszy się, dziewczyna szybko opuściła łazienkę, tak jakby nie mając ochoty, aby dalej na siebie patrzeć. Tu nie chodziło o nienawiść do samej siebie, tylko raczej niechęć, gdyż samoocena dziewczyny nigdy nie była na najniższym poziomie.

Gdy spowrotem znalazła się przed Grubą Damą zauważając, że ta trochę śpi jednym okiem, odchrząknęła na tyle głośno, aby ją zbudzić. Dostała przy tym oczywiście mały ochrzan od innych duchów, gdyż one nie były zdolne do bycia na nogach o godzinie prawie że szóstej. Wendy rzuciła im bardzo przepraszające spojrzenie po czym spojrzała na niezadowoloną otyłą kobietę i zanim ta zdążyła zapytać ją o hasło ta rzekła szybko:

Niepamiętność o zapomnieniu • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz