O Tomaszu z Mazowsza

48 4 1
                                    

W Mazowszu w pewniej wiosce, co ją bobry żarły. Żył sobie Pan Tomasz. Drugiego takiego nie znajdziecie. W czasach szkolnych, bajerował panią kierownik na koloni. Do innych też zarywał, a z jednym opiekunem pisze do tej pory. Nie ważne czy to chłopak czy dziewczyna, dla niego to nie ma znaczenia. W końcu, brat musi wiedzieć że, jakaś dupa jest. Pan Tomasz dzisiaj miał brać ślub. Ale (żona) ma go dość i powiedziała żeby ożenił się z swoim autem. Aktualnie próbuje przekupić barmana bo zapomniał dowodu. Albo i nie już wyszedł z baru bo nie ma towaru. Idzie do kochanka. Bo jakoś życie trzeba sobie osłodzić. Będą się dobrze bawić. Albo i nie bo on też ma go dość. Gdy już mieli zaczynać, klepnął go w tyłek tak mocna że ślad pozostał. Powiedział mu że, z nimi to koniec. A teraz pan Tomasz smutny idzie się zabić. Jednak gdy już stał na dywanie by z niego skoczyć, przypomniał sobie że, ma takich jeszcze dziesięciu. Jednak wciąż był smutny więc postanowił wstąpić na złomowisko. Tam zawsze czuje się jak w domu. Gdy już odpoczął, od nadmiaru emocji postanowił iść na ryby z kumplami. Po drodze na ryby z Wiktorkiem (jego kolejnym kochankiem) spotkał dziesięcioletnim dziewczynkę. W tym momencie włączył się jego instynkt pedofila. Podszedł do niej i zaczął zagadywać jednak przestraszyła się i uciekła. Chciał ją gonić jednak przypomniał sobie że, jest zbyt gruby by biegać, więc odpuścił. Chciał powrócić do wędrówki nad staw... Ale policja go złapała. Aktualnie jedzie na komisariat pod zarzutem molestowania nieletnich.

Opowieści z dna szafy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz