Nauczyciele czy demony

2 2 0
                                    

Za siedmioma melinami, za pięcioma żulami. Po drugiej stronie mostu, swoje siedlisko miała bardzo niebezpieczna rasa. Zamieszkiwali oni baraki starej szkoły. Rasę tą kiedyś określano mianem nauczycieli. Jeszcze kilkaset lat temu, kryli swe prawdziwe oblicza żywiąc się negatywnymi uczuciami uczniów. Niestety ich prawdziwa natura została odkryta przypadkowa przej jedną z ofiar (uczniów). Po tym tragicznym wydarzeniu musieli ujawnić swe prawdziwe oblicza. Przestali się kryć zaczęli pożerać dusze uczniów. Baba od matmy urosła tak wielka że, połykała ich ciała jak cukierki. Wyrosły jej nawet rogi i ogon. Baba od polskiego wcale nie była ładniejsza. Zamiast skóry miała łuski i szpony jej urosły. Tak się przestraszyła własnego odbicia w lustrze że aż jej tupecik spadł. Baba od chemii i fizyki jako jedyne połączyły siły i ugotowały smaczny gulasz (uczniowski). Ponoć starczył im na dwa dni. Katechetka aż spadła ze stołka gdy zobaczyła swoje odbicie w lustrze. Uznała że wygląda zbyt demonicznie więc przybiła się do krzyża. Ksiądz w przeciwieństwie do niej nie był aż tak przestraszony. Nie interesowali go uczniowie więc wrucił do kościoła. Nawet się za nas nie pomodlił. Wuefista wszystkie zdobycze trzymał w kantorku. Ciekawe co z nimi zrobił bo ponoć jest wegetarianinem. A poza tym brzydzi się tknąć czegokolwiek poza białkiem więc pewnie jeszcze żyją (jeszcze). Najlepiej to jednak radzi sobie dyrekcja. Ustawiła miny pod płytkami i patrzy jak kolejni giną od jej pułapki. Albo i już nie, skończył jej się popcorn.

Opowieści z dna szafy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz