Rybne wojaże

7 2 0
                                    

Na dnie stawu. Pomiędzy glonami. Przedziera się szczupak. Mknie między skałami, zgrabnie omija glony. Podpływa do malutkiego karpika. I CHYC! Po karpiku. Zjadł go. Rozejrzał się jeszcze, za kolejną ofiarą i odpłynął. Pokręcił się wokół mola, ominął z dwie żabki, zobaczył trzy węże. Popłynął w głąb stawu. Minął tołpygę, przywitał węgorza, pomachał sardynce. Przywlekł się na dno stawu, by zasnąć spokojnie. Już nawet zakopał się w piachu a tu wielkie poruszenie. Wszystkie rybki zaczęły podpływać do tafli wody. Karpik, tołpyga a nawet sardynka. Ludzkie istoty wrzuciły trochę chleba do stawu. Nawet okoń wyłonił się z dna stawu by zasmakować chleba. Szczupak obudzony podpłynął do chleba by go skosztować. Zajadał się błogo gdy nagle zdał sobie sprawę że połknął także złotą rybkę. Wszyscy obżarci wcinają chlebek. Jedynie węgorz wciąż czai się na sardynkę. Jak nie wyrwał z miejsca, jak nie złapał ją za ogon tak ją połknął jednym haustem. W tym czasie inne ryby zajadały chlebek. Obżerały się strasznie. Niektóre przytyły tak okropnie że nie są w stanie wypłynąć na powierzchnię. Mogą jedynie  dryfować po dnie obżerając się glonami i swoimi mniejszymi przyjaciółmi. Tuż przy powierzchni wciąż kręciło się sporo rybek. Wciąż wyczekiwały wygłodniałe na nowy chlebek. Jednak zamiast chlebka dostały haczyk. Na haczyku był malutki kawałek chlebka. Ryby pędem rzuciły się z płetwami na jedzonko. Jednak szczupak był szybszy połknął haczyk nim inne rybki zdążyły się ruszyć. Jednak to nie był dobry plan w żołądku szczupaka został haczyk. Ludzie próbowali wyciągnąć szczupaka po lince przyczepionej do haczyka jednak szczupak był za ciężki. Zerwał linkę i odpłynął co prawda z haczykiem wbitym w żołądek jednak również z pełnym brzuszkiem.

Opowieści z dna szafy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz