Szpieg na herbatce

10 4 0
                                    

Raz na sto lat. Wśród cyklopich arystokratów organizowane jest przyjęcie herbaciane. Zjawiają się tam wszystkie szychy tego świata. Zasiadają przy stole, sączą herbatkę. A co najważniejsze omawiają swoje plany. Niejednokrotnie zdążało się że, szpiedzy infiltrowali przyjęcia. Jednak żaden z nich nie powracał żywy. Jednak w tym roku szpiedzy się wycwanili. Zamiast ukrywać się, na przyjęcie weszli frontowymi drzwiami.  Jak goście. Przebrani byli za jednego z cyklopów. Zasiedli przy stole. Przyjęcie oficjalnie rozpoczął ryk największego cyklopa. Gościom nalano herbatki, na stole położono ciasteczka. I pod peleryną niewinnego przyjęcia rozpoczęto radę wojenną. Szpiedzy uważnie słuchali każdego słowa wypowiedzianego na zebraniu. Jeden z nich dokładnie wszystko notował w specjalnym dzienniczku. Jednak z jakiegoś powodu cyklopy zamiast rozmawiać o wojnie, dyskutowały o smaku herbaty. W pewnym momencie jeden z cyklopów poprosił szpiega by wybrał się z nim do ogrodu. Szpieg niechętnie przystał na propozycję. Aktualnie spacerują pośród kwiatów i podziwiają widoki. Szpieg myślał że wszystko będzie dobrze. Ale się mylił. W pewnym momencie spaceru cyklop walnął szpiegom taką lepę na ryj że, przebranie się rozleciało a z jego środka wyleciała dwudziestka szpiegów. Zirytowany cyklop wyjął z kozaków ukryty wcześniej łom i zaczął wymachiwać nim w szpiegów. Po zaledwie pięciu minutach żywy był tylko jeden szpieg. Czołgał się po ziemi w nadziei że zdoła uciec przed rozwścieczonym napastnikiem. Jednak cyklop nie był aż tak głupi złapał go za nogę i podniósł do gury i przemówił.
- Czy ty myśleć że, ja głupi? Ty przecież nie pachnieć jak cyklop.
Dokończył zdanie i rzucił szpiegiem o ziemię.

Opowieści z dna szafy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz