W gęstym lesie. Nieopodal stawu. Żyła sobie grupka ludzi, o ile można ich nazwać ludźmi. Ubierali się w zwierzęce skóry, mieszkali w szałasach albo jaskiniach. Polowali za zwierzynę za pomocą włóczni wykonanych z kija i ostrego kamienia. Mimo iż byli już dość zacofaną cywilizacją nawet wśród nich znajdowały się wyrzutki. Byli to najgorsi z najgorszych. A zwano ich Owadobujcy z Podlasia. Nie myli się, posługiwali się dziwnym językiem. A co najważniejsze polowali na ogromne owady. Czasami się zdążało że te największe oswajali i wykorzystywali do polowań. Pomimo swoich dziwnych upodobań byli szanowanymi wojownikami. Podbijali twierdze wrogich klanów dla zabawy. Niestety zawsze znajdzie się jakieś ale. Było ich strasznie niewielu, a z czasem otarli się o wymarcie. Aktualnie żyje ich ledwie dziesiątka. Żyją wolni i nieustraszeni. Wciąż polują, żyją w szałasach i trenują owady. A co najważniejsze walczą! Wśród nich żył chłopiec o imieniu Zaru. Pomimo młodego wieku zabił ponad sto komarów. Był szanowany jako geniusz tego stulecia. Jednak owy bohater miał jedną wadę. Miał alergię na szarańczę. Mimo swojej słabości walczył puki mógł. Niestety zginął marnie podczas jednego z wielu polowań na króla żuków gnojarzy. W pewnym momencie bitwy pojedyncza szarańcza odgryzła mu rękę, pokazując jego słabość. Podlascy owadobujcy przegrali bitwę. Po tej walce plemię przestało polować na większe zwierzyny. Przerzucili się na pluskwy i pchły. A conajmniej do puki nie odbudują armii. A do tego czasu znowu będą obiektem kpin i żartów. W końcu, kto by się nie śmiał z człowieka mniejszego od liliputa.
CZYTASZ
Opowieści z dna szafy
Short StoryJest to spis opowieści i historyjek mojego autorstwa. Te opowieści idealnie nadają się do straszenia lub rozśmieszania. Są to horrory pomieszane z komediami. Jednak w większości przypadków bliżej im do komedii. Ewentualne jakieś moje odklejki.