Cztery tygodnie później
Leniwie otworzyłam oczy i przewróciłam się na lewy bok, obok mnie leżała Nora, podniosłam głowę. Dziewczyna smacznie spała, a mnie przez całą noc gnębiły koszmary. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Alex'a, Jasper'a i Issac'a już nie było, Alex pojechał do swojej dziewczyny, Jasper zabrał się z nim, a Issac? On pracuje i nie ma czasu. Weszłam do kuchni i ku mojemu zdziwieniu na podłodze leżał albinos, szturchnęłam go nogą, a ten nie zareagował. Nalałam sobie wody i podeszłam do okna. Było ciemno, nie zdziwiłam się jest w końcu piąta rano, prychnęłam i poszłam do łazienki.
To był jedyny moment w ciągu dnia, kiedy mogłam być sama, zwykle ktoś się kręci i nie ma spokoju, ale teraz? Cisza i spokój, mogę spokojnie pogrążyć się w swoich myślach bez konieczności otwierania się przed innymi. Plecy nie bolały, ślady już powoli goiły się, ale co mi po tym, jak dalej cierpię? Czasem czułam się obco w swojej skórze. Jestem obcą osobą w swoim ciele, znowu. Znów założyłam maskę, a przecież już tak dobrze mi szło. Byłam taka wolna i szczęśliwa, a teraz? Znów ukrywam cierpienie i strach, tylko po co? Każdy ma rozdział, którego nie przeczyta na głos nie ważne, jaka byłaby cena. Ja też mam taki rozdział. Zniszczona dziewczyna chciała na nowo odżyć, a zamiast tego umarła. Znów umarłam i nikt sobie nie zdaje z tego sprawy i dobrze będę umierać w ciszy, jak to mam w zwyczaju. Już nie pierwszy raz tak się dzieje, umrę i odżyje na nowo. Jak zawsze i tak do śmierci. Będę sobą, a potem kimś innym, kiedyś się w tym zgubie i nie będę wiedzieć, czym tak naprawdę jestem. Bo człowiekiem nie można mnie już nazwać, nie po tym wszystkim. Nie po tym co ci ludzie mi zrobili oraz po tym wszystkim, co widziałam.
Otarłam czerwoną od łez twarz i podeszłam do zlewu alby następnie zanurzyć ją w wodzie. Wytarłam twarz i spojrzałam na bladą postać. "Kim byłam? Czym była osoba stojąca po drugiej stronie? Człowiekiem? Czy człowiek może być aż tak blady? Nie wydaje mi się". To było wręcz nierealne, musiałam dotknąć parę razy twarzy, żeby stwierdzić, że to ja. Odetchnęłam ciężko i wyszłam z łazienki. Wszyscy spali jak zabici, tylko ja byłam inna. Weszłam do sypialni, a Nora przywitała mnie uśmiechem.
- Czemu nie śpisz? - Zapytałam, siadając obok.
- Nie mogła spać, a ty?
- Miałam zły sen- Skłamałam.
- A o czym był?
- Już nie pamiętam. Budzimy chłopaków? - Zmieniłam temat.
- Jest dopiero siódma rano- Powiedziała kładąc się. "Siedziałam tam dwie godziny?" Położyłam głowę na poduszkę i próbowałam zasnąć, ale z marnym skutkiem. Wzięłam telefon z szafki nocnej i zaczęłam przeglądać Instagrama.
****
Ktoś zapukał do drzwi frontowych, wszyscy jeszcze spali więc poszłam otworzyć, nie zachowując dyskrecji przecież i tak musieli już wstawać.
- Co państwo tu jeszcze robią? - Zapytała kobieta z recepcji.
- Wymeldowanie nie było o jedenastej?
- Nie, było o 10: 30, proszę niezwłocznie się spakować i wyjść- Zamknęłam drzwi za kobietą i krzyknęłam do innych, aby wstawali.
Wspomnienia znów uderzyły, czułam jakbym dostała kamieniem w skroń. Czułam krew, dużo krwi, zupełnie jak tamtego dnia. Znów to samo, nie chcę cierpieć. Opadłam bezsilna na podłogę czując łzę i posmak krwi w ustach, przygryzłam wargę. Jednak tym razem koszmar nie był tak długi i po chwili otrząsnęłam się.
- Betty wstawaj z tej ziemi i się spakuj- Powiedział Nicko.
- Co? - Gdy już miałam coś powiedzieć, uświadomiłam sobie, że wszyscy na mnie patrzą, a ja chciałam powiedzieć o moim kolejnym ataku. Takie "ataki" miałam co jakiś czas, wszyscy przez cztery tygodnie zdążyli przywyknąć do tego, ale nie ja. Wstałam z ziemi, otrzepałam się i wesoło się uśmiechnęłam, ukrywając łzy znowu cisnące się do oczu. - Sorry, znów ten atak, ale już jest lepiej, słowo- Uspokajałam ich, mimo że sama nie byłam pewna.
CZYTASZ
Biały Kruk- psychoza {1} {Zakończone}
Mystery / Thriller"Ten chłopak był wszystkimi siedmioma grzechami głównymi naraz. A ja mogłam liczyć tylko na rozgrzeszenie..." Beatrice Miller po ciężkich przeżyciach zmienia szkołę i chce rozpocząć nowe życie, pełne ekscytujących wrażeń. Takie wrażenia ma zagw...