Wstałam rano zlana potem i od razu sprawdziłam telefon. Dziesięć nieodebranych połączeń od "Jaser". Postanowiłam oddzwonić, ale po drugiej stronie nie było Jasper'a.
- Halo? Po co dzwoniłeś? - Zapytałam.
- Jasper jest w szkole, nie to co ty- Powiedział Alex, jak zwykle bez namiętnie.
- Dasz mi go do telefonu?
- Aktualnie go nie ma nie wiem, gdzie jest.
- Jak wróci to powiedz, żeby oddzwonił, a właśnie są już lekcje?
- Już dawno, nie chcę cię martwić, ale jest już dziesiąta- Powiedział oschle, pewnie przewracając oczami.
- Okej i co z tego? - Próbowałam dorównać mu swoim tonem.
- Powinnaś być w szkole, ale jak chcesz- Powiedział i rozłączył się.
- Co za debil- Wkurzona odrzuciłam telefon za siebie, żeby parę sekund później położyć się na nim. Telefon zawibrował, ale byłam zbyt zmęczona, żeby się podnieść. "Może ominę dzisiaj szkołę? Nie chcę się z nimi widzieć albo z kim kolwiek rozmawiać".
Leżałam na wibrującym telefonie, próbując zasnąć, ale to na nic. Wibracje powoli wywiercały mi dziurę w plecach, więc przewróciłam się na brzuch. Przelotnie spojrzałam, kto tak się do mnie dobijał. "Jasper, Alex, Nora". Wzięłam telefon i wybrałam numer do Nory.
- Halo? - Zaspana zamykałam i otwierałam oczy.
- Betty, dlaczego nie odbierałaś? Martwiłam się- Ostatnie dwa słowa postawiły mnie na nogi, nie mogłam pozwolić, by ktoś się martwił.
- Spałam, sorry- Ziewnęłam teatralnie, próbując udowodnić zmęczenie.
- No dobra, ale już wstawaj, bo wiesz. Jest już dziesiąta.
- Nie idę dziś do szkoły.
- Dlaczego?
- Źle się czuje, chyba się zatrułam. Przez całą noc wymiotowałam- Wymyślałam kłamstwa na bieżąco dziwiąc się, że przychodzi mi to z taką łatwością. Ktoś zapukał do drzwi, a ja dalej rozmawiając z dziewczyną, poszłam na dół otworzyć. Alex i Jasper, weszli do domu bez zaproszenia i zaczęli się rozglądać, a ja nie zwracając na nich uwagi, dalej rozmawiałam z dziewczyną.
- A, no dobra- Powiedziała, a jej głos lekko zadrżał.
- Wszystko dobrze? Potrzebujesz pogadać?
- Jest dobrze, ale te skurcze...boli strasznie.
- Mam do ciebie przyjechać? Bo mogę- Zapewniałam dziewczynę, mimo że nie wiedziałam, czy chcę do niej jechać.
- Wolę rozmawiać przez telefon.
- Okej, to powiedz jak się czujesz, czy rozmawiałaś z kimś?
- Źle się czuje, brzuch i głowa strasznie mnie bolą, a rozmawiać to tylko z tobą- Przyznała, pociągając nosem.
- Wiesz jaka płeć czy jeszcze za wcześnie?
- W dupie to mam, tak szczerze. I tak nie dożyje.
- No dobra, wiesz chciałabym coś mądrego powiedzieć, ale nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
- Nie ma sprawy wystarczy, że mnie słuchasz- Powiedziała, a ja usłyszałam, jak ktoś podjeżdża pod mój dom.
Przeprosiłam dziewczynę i rozłączyłam się. Podeszłam niepewnie do okna i wymarzłam zza zasłony. Białe auto, najpewniej volkswagen, a za kierownicą siedziała kobieta około czterdziestki. Gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i wyszła z auta, ja szybkim krokiem poszłam do łóżka i przykryłam się kołdrą, jeszcze karcąc się w myślach za tak głupie zagranie. Pukanie do drzwi i po chwili dzwonek, udawałam ze mnie nie ma chociaż wiedziałam, że to bez sensu. Po około minucie wstałam i zeszłam na dół, żeby otworzyć kobiecie.
CZYTASZ
Biały Kruk- psychoza {1} {Zakończone}
Mystery / Thriller"Ten chłopak był wszystkimi siedmioma grzechami głównymi naraz. A ja mogłam liczyć tylko na rozgrzeszenie..." Beatrice Miller po ciężkich przeżyciach zmienia szkołę i chce rozpocząć nowe życie, pełne ekscytujących wrażeń. Takie wrażenia ma zagw...