Wyszłam na taras i przyglądałam się mężczyźnie dalej będąc daleko od niego. "Ja naprawdę mam podejść do nieznajomego mężczyzny, który stoi przed domkiem, który jest otoczony drzewami innymi roślinami? Może ja, ze sobą nóż wezmę?" Odwróciłam głowę patrząc na blat kuchenny, próbowałam dostrzec nóż, ale nie było go na widoku. Podobno, ten kto nie ryzykuje nie pije szampana, ale w tej sytuacji nie wiem czy bym wypiła tego szampana. Przemogłam się i małymi schodkami przeszłam na trawę, jedynie parę metrów dzieliło mnie od tajemniczego mężczyzny. On za to zaczął do mnie machać tylko tym razem jeszcze szybciej. Obejrzałam się w około, żeby sprawdzić czy mam jakąś drogę ucieczki, na szczęście były, dlatego już z większym spokojem podeszłam do nieznajomego faceta.
- Betty szybko nie mamy czasu- Powiedział zestresowany.
- Pan zna moje imię i gdzie się tak śpieszysz?
- Nie mam czasu na wyjaśnienia proszę, choć ze mną- Powiedział mężczyzna błagalnym tonem. Rozejrzałam się i nie widziałam nic poza jeziorem, chciał mnie utopić?
- Jesteś mordercą? - Zapytałam, zestresowana.
- Dziecko oszalałaś, szybko choć za mną- Powiedział mężczyzna, skręcając w prawo.
Zaczęłam za nim biec, próbowałam go dogonić, jednocześnie rozglądając się po otoczeniu. Podczas gdy ja myślałam, że za tymi wielkimi krzaczorami nic więcej nie ma, było tam tak naprawdę przejście. Po chwili biegu mężczyzna zmęczył się i stanął w miejscu, a ja za nim.
- Powie mi pan nareszcie, kim jest? - Zapytałam, zdyszana podchodząc do niego.
- Jestem osobą, która cię stąd uratuje- Powiedział również zdyszany, co ja i zaczął nerwowo się rozglądać.
- Gościu nie możesz po prostu powiedzieć, kim jesteś?!- Powiedziałam, zirytowana.
- Proszę cię, bądź cicho, bo inaczej nas usłyszą, nie mogę tu być, najpewniej nie miałaś się w ogóle dowiedzieć o tym miejscu, więc cicho- Powiedział mężczyzna, wbiegając do przyczepy, a ja podążam za nim jak cień. Zaczął rozwalać wszystko w pomieszczeniu, aż w końcu w jednej z szafek znalazł małą skrzynkę, którą jednym ruchem otworzył i wyjął coś z niej.
- Weź to i pilnuj jak oka w głowie- Rozkazał, wręczając mi zdjęcie.
Zaczęłam przypatrywać się zdjęciu. Była tam kobieta, która trzymała małe dziecko zawinięte w jakąś chustę, po jej lewej stronie stał najpewniej jej mąż, a przed nimi stało trzech chłopców gdzieś w wieku siedmiu lub dziesięciu lat.
- Czyje to zdjęcie?
- Beatrice to jest jedyne zdjęcie, na którym jest przedstawiona cała twoja rodzina- Mężczyzna po tych słowach zamknął drzwi znajdujące się za mną i odsłonił małą czerwoną kotarę. - Biegnij, jakby goniła cię śmierć, nie zatrzymuj się, nie zawracaj i nie patrz za siebie.
Zgięłam zdjęcie w pół, przebiegłam przez kotarę i zgodnie z poleceniami mężczyzny biegłam, ile sił w nogach. Nie odwróciłam się ani razu. Usłyszałam dwa strzały potem krzyki, więcej krzyków i kolejny strzał. Bałam się. "A jeżeli ktoś zabił tego mężczyznę i właśnie biegnie po mnie? Czy to możliwe, że zostałam wciągnięta w jakąś chorą grę z czasem?"
Dobiegłam do rzędu tui, które zagrażały mi dalszą drogę ucieczki. "Błagam, żeby za tymi tujami nie było ściany" spojrzałam za siebie i wbiegłam w rośliny. Gdy nie poczułam żadnego uderzenia, otworzyłam oczy, stałam na parkingu. Zbliżyłam się parę kroków do czerwonego auta Jasper'a. Oddychałam ciężko i szybko, padłam na kolana i zaczęłam się krztusić, z domu wybiegł Matthew. Patrzył przez chwilę na mnie, jak się duszę, a potem do mnie podbiegł. Mój oddech, mimo że był szybki zaczął jeszcze bardziej przyspieszać, drżałam, poczułam nagłą suchość w ustach i poczułam łzy spływające mi do otwartych ust, odchyliłam głowę do tyłu i próbowałam złapać powietrze, niestety to na nic. Poczułam, że muszę uciekać. Przy pomocy Matthew'a wstałam na nogi, moje mięśnie zaczęły się spinać jakby gotowe do biegu, lecz ja nie miałam siły się ruszyć. Znów padłam na kolana.
CZYTASZ
Biały Kruk- psychoza {1} {Zakończone}
Misteri / Thriller"Ten chłopak był wszystkimi siedmioma grzechami głównymi naraz. A ja mogłam liczyć tylko na rozgrzeszenie..." Beatrice Miller po ciężkich przeżyciach zmienia szkołę i chce rozpocząć nowe życie, pełne ekscytujących wrażeń. Takie wrażenia ma zagw...