Noah cały przemoczony stał przed moim domem, a z barku leciała mu krew. Bez słowa wpuściłam chłopaka do domu, a ten ledwo po przekroczeniu progu zemdlał. Nie wiem jakim cudem, ale razem z Diego przenieśliśmy prawie dwumetrowe truchło na kanapę, zdjęłam mu resztę kostiumu i tę ścierkę, która służyła jako spódniczka. Diego szybko pobiegł po apteczkę, która na szczęście była na wierzchu i podał mi ją. Rana cięta była długa i prosta jakby odmierzona od linijki, ale zauważyłam coś jeszcze innego. Kawalątek szkła który natychmiast wyjęłam pęsetą i położyłam na stolik, chłopak dalej nie budził się, poleciłam Diego, aby zrobił zimny okład i podał mi. Chłopiec po chili męczenia się z kranem podał mi mokrą ścierkę, a ja podziękowałam mu i wysłałam do spania. Gdy chłopiec poszedł ja odetchnęłam z ulgą, nie wiedziałam co może on oglądać, a nie chciałam, żeby przeze mnie miał jakąś traumę. Położyłam ścierkę na gorącym czole chłopaka i modliłam się, żeby było z nim wszystko dobrze, niestety to tak chyba nie działa. "Dlaczego on przyjechał akurat do mnie? Przecież mieszkam daleko, a co jeśli on już w takim stanie jechał po ulicy? Co, jeśli kogoś zabił przez przypadek?" Ktoś zapukał a ja licząc, że ten ktoś odpuści, dalej opatrywałam rannego. Niestety osoba stojąca w drzwiach była uparta i nie dawała za wygraną, szybko poszłam otworzyć chcąc potem mieć święty spokój.
- Alex? - Chłopak cały we krwi stał przed moim domem i brudził mi chodniczek.
- Pomocy, chyba zabiłem brata- Powiedział i wszedł jak do siebie, niby ten dom jest "nasz" ale on sprowadza same problemy, a ich akurat nie chciałam.
- Noah leży nie przytony i się wykrwawia, pomóż mi- Poszłam do rannego i pokazałam na niego palcem, z wyrzutami patrząc na Alex'a.
- Nie myślałem, że będzie aż tak źle.
- Ty kurwa wcale nie myślałeś! - Wydarłam się tracąc kontrolę nad emocjami.
- Wiem!
- Skoro wiesz to czemu nic z tym nie zrobisz?!
- Bo nie chcę! On jest moją konkurencją, na co mi taki brat?!
- Na co ci taki brat? - Zaśmiałam się cyniczne. - A po to, że on na pewno by wskoczył za tobą w ogień, bo jesteście rodziną, a rodzina się wspiera! Może i jesteś adoptowany i najpewniej nigdy nie usłyszałeś, że twój brat cię kocha, ale tak jest on cię kocha, bo jesteście rodziną! - Gorzkie łzy żalu spłynęły mi po policzku.
- To nie miało zajść tak daleko, przysięgam- Powiedział cicho jakby bojąc się mojej reakcji.
- Przysięgasz?! Na co komu te twoje puste słowa? Zastąp je czymś co faktycznie zrobisz albo chodziarz ma szansę zostać przez ciebie wykonane. Od dawna wiem, że ty nie prosisz, nie przepraszasz, nie obiecujesz i najważniejsze. Nie zmieniasz się!
- Proszę nie rań mnie tak.
- Muszę, bo inaczej nigdy się nie nauczysz, a teraz wyjdź- Wskazałam ręką drzwi, chłopak jednak nie posłuchał. - Czego jeszcze chcesz? - Zapytałam wkurzona.
- Wybaczenia i pomogę ci z bratem.
- Żeby go dobić? Tak pewnie- Prychnęłam pod nosem. Chłopak poszedł po coś do kuchni. Ja w tym czasie dalej przykładałam gazę do rany.
- Proszę, za każde moje zachowanie przy nim które ci się nie spodoba zrobisz mi jedną szramę- Podał mi nóż kuchenny.
- Posrało cię?! Nie zamierzam cię ranić! Lepiej zajmij się Diego- Rozkazałam, a chłopak ochoczo poszedł szukać malca.
Coraz bardziej lubiłam miłego Alex'a, ale niestety nie był tutaj zbyt często. Jego zła wersja przejęła ciało, a jego nie lubię. Nie zamierzałam mu tego mówić, nie zamierzałam mu nic miłego mówić, nie jestem jego przyjaciółką i nigdy nią nie będę. Ale on chyba myśli, że jak "przeprosi" parę razy to coś się zmieni oboje wiemy, że on nie przeprasza więc dlaczego namiętnie to powtarza? Może sam siebie próbuje przekonać, że jest inaczej i nie jest takim dupkiem, ale oboje znamy prawdę. "Jestem pewna jednej rzeczy, nie chcę mieć nic wspólnego z tym chłopakiem. Rok się z nim pomęczę i pojadę do innego stanu. Miałam spędzić miło czas z Diego, a co zamiast tego robię? Ratuję nieprzytomnego brata Alex'a, nie tak miało wyglądać moje życie". Mam wrażenie, że tańczę na cienkiej linii pomiędzy życiem, a śmiercią i nie podoba mi się to. Chcę odzyskać moje poprzednie życie bez morderstw, zastraszań i przemocy. Przez natłok myśli nawet nie zauważyłam, kiedy chłopak się obudził.
CZYTASZ
Biały Kruk- psychoza {1} {Zakończone}
Mystery / Thriller"Ten chłopak był wszystkimi siedmioma grzechami głównymi naraz. A ja mogłam liczyć tylko na rozgrzeszenie..." Beatrice Miller po ciężkich przeżyciach zmienia szkołę i chce rozpocząć nowe życie, pełne ekscytujących wrażeń. Takie wrażenia ma zagw...