17. Naszyjnik

42 2 0
                                    

Alex:

"Jak dla mnie ona może nawet rozwalić te róże i tak będę nękać ją aż mi wybaczy".

- To jest świetny pomysł- Powiedziałem sam do siebie, wychodząc z posesji blond koleżanki.

Szedłem ulicą do auta zaparkowanego dwie przecznice dalej, gdy poczułem wibracje telefonu.

- Tak słucham? - Odebrałem od nieznanego numeru.

- Panie Alex, zostaje pan zawieszony w trybie natychmiastowym za pobicia i przemoc na terenie szkoły. Do widzenia - Kobieta rozłączyła się, a ja prawie rzuciłem telefonem o ziemię.

- Kurwa! Już drugi raz. Jeszcze jeden i wyjebią mnie z tej budy- Wsiadłem do auta i włączyłem silnik.

Jechałem nabuzowany złością i nienawiścią do tej szmaty, dyrektorka potrafi zarządzić, ale nie na moją korzyść. Gdy od domu dzieliła mnie już mała odległość, zadzwonił mój brat.

- Czego chcesz Noah? - Powiedziałem zirytowany, dając telefon na głośnomówiący.

- Drogi bracie nie masz przypadkiem zakazu zbliżania się do niej?

- Ten zakaz obowiązywał tylko na terenie szpitala, więc się wypchaj pedofilu.

- Nie jestem pedofilem, ale za to ty jesteś mordercą.

- A ty handlarzem narkotyków i jakoś ja ci tego nie wypominam, zbyt często.

- Dobra, sprawa jest.

- Musimy teraz?

- Przyjedź do mnie do klubu. Matka wróciła- Rozłączył się, a ja prawie wpadłem na drzewo.

Typowe, zawsze jak jej potrzeba to jej nie ma, ale kiedy nikt jej nie chce, przychodzi i wpierdala się ze swoimi butami w życie innych.

Wysiadłem pod klubem brata cały spięty, po ostatniej naszej rozmowie, o mało nie oberwałem kulką w łeb. Po tym człowieku można się naprawdę wszystkiego spodziewać. Wszedłem do klubu, który był pusty, gdzie zwykle o tej godzinie jest masa klientów. Zrobiłem dwa głębokie wdechy i bez pukania wszedłem do biura brata.

- Synu! Jak dobrze cię widzieć! - Zawołała wesoło, ściskając moją rękę.

- Starucho czego chcesz? - Powiedziałem oschle, wycierając rękę o bluzę.

- Czas dorosnąć młody.

- Nie wiem czy wiesz, ale jestem dorosły.

- A ja nie wiem, czy ty wiesz, ale już powinieneś zacząć szukać sobie partnerki. W końcu masz przejąć biznes.

- Powtarzam ci starucho, że ja nie chcę.

- Cieszę się jednak, że choć raz nie jestem tutaj tą złą, bynajmniej dzisiaj.

- No nareszcie skończyliście się kłócić. Ile można kurwa- Powiedział znudzony Noah.

- Żebyś się z tych nudów zaraz nie zesrał.

- Ktoś zabił mojego człowieka- Powiedział znudzony Noah.

- Kim był ten twój człowiek? I dlatego ja mam mieć coś z tym wspólnego?

- Ty i twoi dwaj koledzy zabiliście mi prawą rękę. Chyba wiesz, co cię za to czeka- Powiedział, odpalając papierosa.

- Takie rzeczy to robiono za dzieciaka, wymyśl coś bardziej kreatywnego.

- Jak chcesz, mogę ci nogę przestrzelić kurwo- Warknął zaciągając się papierosem.

- Bardzo proszę, przynajmniej nie będę musiał szukać żony!

Biały Kruk- psychoza {1} {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz