Prolog

5.6K 112 2
                                    

-Naomi! Naomi przyniesiesz mi tą wodę! -Krzyknął Sonny. -Czy sam mam ją sobie przynieść?!

-Już, już idę. -Poszłam po wodę, po czym mu ją podałam.

-Proszę. -Chłopak wyrwał mi są i się napił.
Po chwili oddał mi ją, więc poszłam do Livi-mojej przyjaciółki.

Livia była niską blondynką, z niebieskimi oczami, była bardzo popularna. Ma nieskazitelną cerę, figurę modelki i każdy chłopak chce mieć ją za dziewczynę.

-Naomi, on cię nie może tak traktować. Naomi to, Naomi tamto, Naomi sramto. Dziewczyno ty zasługujesz na kogoś lepszego. On cię wykorzystuje. -Powiedziała zirytowana Livia, gdy usiadłam obok niej. To prawda, Sonny nie jest ideałem, ale kocham go. Czy jest w tym coś złego gdy przyniosę mu wodę?

-Myślę że przesadzasz. -Odpowiedziałam.

-Nie, przejrzyj na oczy. Złamie ci tylko serce, które ja będę musiała pozbierać.

-No już spokoj... -Nie dokończyłam bo Sonny znów mnie zawołał. -Daj mi chwilkę. -Odeszłam od Livi i pobiegłam do chłopaka.

-Naomi, dzisiaj jest impreza u Leona. Idziesz ze mną. W końcu to mój ostatni wieczór tutaj.

-Mogę zabrać ze sobą Livię?

-Kto to Livia? -Zapytał Sonny. Nie wiem jak wyglądała moja twarz. Byłam zła, smutna i zdziwiona równocześnie.

-Moja przyjaciółka. -Odpowiedziałam nie urywając irytacji i złości. Jak on mógł nie wiedzieć kim jest moja najlepsza przyjaciółka?

-Ta szmata, która mówi ci te gówna o mnie? -Zatkało mnie. Czy ja
się przesłyszałam?

-Co powiedziałeś?

-Głucha kurwa jesteś? Pytałem, czy to ta szmata, która mówi ci te główna na mój temat?

-Nie będziesz tak mówił o mojej przyjaciółce!

-Wyluzuj, mówię tylko to co o niej myślę. -Powiedział z rozbawieniem, co jeszcze bardziej mnie rozdrażniło. Nikt nie będzie tak mówił o mojej przyjaciółce.

-To teraz ja ci powiem co myślę! Jesteś zasranym dupkiem, który jedyne co widzi to czubek własnego nosa! Jesteś dla mnie wredny, cały czas ci służę, Naomi to Naomi tamto, Naomi sramto! -Odwróciłam głowę by zobaczyć chytry uśmieszek Livi, która akurat szła w naszym kierunku. W sumie mieliśmy sporą widownię. Przyjaciółka stanęła za mną i się przyglądała, co dało mi jeszcze większego kopa. Czas z tym skończyć.

-Ale wiesz co?! Koniec z tym. Zrywam z tobą! Nigdy na mnie nie zasługiwałeś! -Chłopak położył rękę na moim ramieniu, chyba chciał mnie uciszyć, lecz coś mu się nie udało. -Nie dotykaj mnie! Znosiłam to wszystko, bo myślałam, że ci na mnie zależy! Że może mnie kochasz! Ale teraz udowodniłeś mi, że jednak tak nie było, nie jest i nie będzie! -Darłam się na całe gardło. Oczy zaszły mi łzami, ale to mnie nie powstrzymało do uderzenia go w policzek. Odwróciłam się na pięcie i dumie podeszłam do Livi.

Nie płacz, nie płacz, nie płacz. Jeszcze nie teraz.

Livia objęła mnie jednym ramieniem. Wyszłyśmy z boiska i skierowałyśmy się w stronę parkingu. Gdy wsiadłam do auta, nie hamowałam się, wybuchłam płaczem.

-Naomi, nie płaczemy za palantami.

Livia była naprawdę przyjaciółką numer jeden. Ale nie rozumiała jednej prostej rzeczy. Ja naprawdę zakochałam się w Sonny'm.

Wygląd głównych bohaterów:

Wygląd głównych bohaterów:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak wrażenia?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak wrażenia?

Teraz jest już za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz