16. "Erika!"

2.4K 83 6
                                    

Naomi:

-Niestety nie powiem tego samego.

-Erika! -Skarciłam ją.

-No co?

-Nie mam zamiaru skrzywdzić Twojej siostry. -Powiedział nagle Sonny. Spojrzałam na Erikę, ta odetchnęła... z ulgą? -Zacznę od nowa. Sonny Scott, miło poznać. -Wyciągnął ponownie do niej dłoń.

-Erika Martin, siostra Naomi i Twój największy koszmar, jeśli choć raz będzie mi się żalić na Twój temat. Będzie po tobie. -Uśmiechnęła się miło i niewinnie, ale widziałam w jej spojrzeniu pewność swoich słów.

Mimo, że moja siostra wyglądała i zachowywała się niewinnie, dla osób, które krzywdzą ją lub jej bliskich zmienia się w prawdziwego potwora. Jest w stanie zacząć się bić z mężczyzną o dwa razy większym od niej samej i wątpie, czy ten mężczyzna nie pojechałby do szpitala po jej ataku.

-Tak. Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałem.

********************

-A więc. Byliście na imprezie. Ty poszłaś na dwór, później do łazienki. A gdy z niej wróciłaś zobaczyłaś jak Henry całuje jakąś dziunię. Zerwałaś z nim i poszłaś się przewietrzyć. Zadzwoniłaś do kierowcy. On za Tobą poszedł. -Wskazała palcem na Sonny'ego. -Ty zaproponowałaś mu by pojechał z Tobą. Ty się zgodziłeś. Spędziliście wieczór oglądając śmieszny film, zasnęliście, a później ten skurwysyn przyszedł do twojej Villi i posądził Cię o zdradę. A następnego dnia wstawił zdjęcie z tą dziunią. Więc Ty usunęłaś wszystkie wasze zdjęcia z insta... Nie pominęłam niczego? -Zapytała po chwili.

-Tak w skrócie. -Uśmiechnęłam się smutno.

-Drań z niego. Sonny. -Chłopak momentalnie spojrzał na moją siostrę. -Przepraszam, że powiedziałam, że jestem Twoim koszmarem gdy ją zranisz. Jestem koszmarem Henry'ego. Jest gnojem jakich mało. A ja mówiłam, że jest idealny. -Erika wykrzywiła twarz w grymasie. Przez co automatycznie zaczęłam się śmiać. Tak najszczerzej na świecie. Sonny dołączył do mnie po chwili. Przez co Erika też zaraziła się napadem śmiechu.

-Tak fajnie, że śmiejemy się z Naomi nieszczęścia. -Powiedziała po jakimś czasie brunetka, przez co znowu zaczęłam się śmiać. Czułam się giga komfortowo. Jak na początku przy Sonny'm było mi dziwnie. Teraz naprawdę czułam się przy nim swobodnie.

Nie do wiary, że trzy tygodnie temu byłam tak brutalnie do niego nastawiona. A teraz... Ta niechęć zmieniła się w... No właśnie w co? Nie umiem tego nawet nazwać. Stał się tak z dnia na dzień kimś dla mnie bliskim.

-Szczerze. Jak bym Ciebie nie znała -Siedemnastolatka wskazała na mnie. -I Ciebie. Z jej opowieści. -Wskazała na Sonny'ego i znów na mnie. -To jak bym przeszła koło was na ulicy, to bym stwierdziła, że jesteście super dopasowaną parą. Ty jesteś super śliczną laską. A Ty. -Zastanowiła się przez chwilę. -Przeciętny, może byś do Naomi pasował.

-Aha. -Skomentował z oburzeniem chłopak.

-Ale serio giga do siebie pasujecie. -Dokończyła i się zaśmiała.

Poczułam jakby rumieniec wkradł mi się od szyi do końcówek uszu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Ale na pewno nie spodziewałam się takiej odpowiedzi ze strony bruneta.

-Właśnie. Pasujemy do siebie. Ale ktoś tutaj musiał zerwać tą znajomość. -Zatkało mnie. On właśnie powiedział.

Nie. To nie było to. Prawda?

Sonny wcale nie powiedział, że żałuje naszego zerwania. Nie na pewno nie. Przesłyszałam się tylko.

*******************

Sonny został na noc. Spaliśmy w trójkę w mojej sypialni. Włączyliśmy jakiś film na laptopie. Musieliśmy być zmęczeni, bo gdy obudziłam się około drugiej nad ranem, moja siostra i Sonny spali spokojnie.

Erika leżała po mojej lewej stronie lekko mnie obejmując. Natomiast Sonny spał po mojej prawej stronie. Obejmując mnie. Nogę miałam zarzuconą na jego nogi.

Wyłączyłam odpalonego laptopa i poszłam spać dalej.

*********************

Obudziłam się. Eriki nie było w sypialni. Sonny spał natomiast jak niemowlak. Wyglądał tak niewinnie, ciągle mnie obejmował w tali... Przytulał mnie całą noc? Najwidoczniej. Leżałam na jego klatce piersiowej. Uniosłam głowę i spojrzałam na jego twarz. Na pojedyńcze piegi na jego nosie. Bo tylko tam je miał. Na jego pełne usta, na których widniał lekki uśmiech. Oraz na jego piękne brązowe włosy.

W tej chwili zdałam sobie sprawę, dlaczego go kiedyś pokochałam, może i mnie wykorzystywał. Ale zawsze był dla mnie czuły, troskliwy. Mówią, że pierwsza miłość nigdy nie rdzewieje -czy jakoś tak. Wydaje mi się to całkowitą prawdą.

Ciekawe czy jego usta są tak samo miękkie jak pięć lat temu.

Nie wiem co strzeliło mi do głowy, gdy musnąłam ustami jego usta, motyle w moim brzuchu zaczęły trzecią wojnę światową. Trwało to dosłownie sekundę. Co ja narobiłam?!

Czekaj!

Motyle w brzuchu, poczucie bezpieczeństwa w jego ramionach, uśmiech na twarzy gdy tylko go zobaczę, lub o nim pomyślę!

Czy to znaczy że przepadłam dla Sonny'ego przeprzonego Scott'a?! Tego samego Sonny'ego Scott'a, z którym byłam w liceum i po czym złamałam sobie serce zrywając z nim?!

Wszystko na to wskazywało.

Pytanie tylko.

Czy to dobrze? Czy tego właśnie chce?

Teraz jest już za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz