31. ,,To twoje?"

2K 85 12
                                    

Naomi:

Dwie kreski! Dwie!

Jestem w ciąży!

-Naomi. Zbladłaś cała. -Zaczęłam się uśmiechać. Wręcz szczerzyć. Łzy zebrały mi się w kącikach oczu. -Naomi. Nie płacz. -Łzy szczęścia zaczęły spływać mi po policzkach.

-To łzy szczęścia. -Wydusiłam. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Bo chodź nie planowaliśmy tej ciąży. Ja od zawsze chciałam być matką. Chciałam założyć rodzinę. Fakt mam tylko dwadzieścia dwa lata, ale wiem, że to dziecko jest owocem miłości mojej i Sonny'ego. Pewnie też pękniętej prezerwatywy. Ta świadomość była nie do opisania.

-Słońce. -Moja przyjaciółka przygarnęła mnie do uścisku. Oddałam ten uścisk. Po chwili się odsunęłam. -Gratulacje na nowej drodze życia. Jejku będę ciocią! -Wykrzyczała. W jej oczach też widziałam łzy. -Będziesz najlepszą matką na świecie. -Nie hamowałam się. Zaczęłam płakać.

Gdy trochę popłakałyśmy i stwierdziłyśmy, że czas ogłosić nowinę Alice. Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do kuchni. Zastałyśmy w niej krzątającą się kobietę, jak by nie wiedziała co robić. Gdy zobaczyła, że na nią patrzymy podbiegła do nas.

-I co? Co wyszło? -Zapytała na starcie. Uśmiechnęłam się szczerze. Podałam jej test. Wzięła go ode mnie. Gdy zobaczyła wynik. W jej oczach zobaczyłam coś czego nigdy dotąd nie widziałam.

-Będziesz babcią. -Stwierdziła Livia.

Moja przyjaciółka wiedziała, że Alice jest dla mnie jak matka. I że kochałam ją jak matkę, a ona mnie jak córkę. Więc nie zdziwiły mnie jej słowa.

-Najlepszą babcią jaką ten świat zobaczy. -Dodałam. Gosposia zaczęła płakać, tak jak i ja. Podeszłam do kobiety i ja przytuliłam z całej siły. Objęła mnie mocno.

-Babcią? -Zapytała gdy się od niej odsunęłam. -Naomi, ja myślałam. Że bardziej opiekunką. A ty mi mówisz, że będę babcią. -Była taka szczęśliwa. Naprawdę nie umiałam opisać tego jak się w tej chwili czuję.

Po jakiejś godzinie pełnej szczęścia, Alice poszła zrobić obiad. A my zaczęłyśmy przeglądać ubranka dla dziecka. Były takie śliczne i małe.

-Ciekawe jak zareaguje Sonny. -Wtrąciła nagle Livia.

No właśnie. Sonny. Całkiem o nim zapomniałam. Bawiłam się z dziewczynami, że kompletnie nie pomyślałam.

-Na pewno będzie się cieszył. Ale nagrasz mi jego reakcje nie? -Zapytała. -Albo nie. Będę w ukryciu i wszystko zobaczę na żywo. -Spojrzała na mnie. -Co jest Naomi? Zbladłaś cała.

-Całkiem o nim zapomniałam. -Przyznałam.

***********************

Następny tydzień minął mi świetnie. Byłam w świetnym nastroju. A dzisiejszy dzień był dla mnie wyjątkowy. Sonny się dzisiaj do mnie wprowadza. Dalej nie wie o naszym dziecku, ale dzisiaj się to zmieni.

Siedziałam sobie w salonie i przeglądałam ubranka dla dzieci. Piłam herbatę i czekałam na mojego chłopaka.

-Naomi! -Usłyszałam głos Alice. -Sonny przyjechał! -Uśmiech automatycznie pojawił się mi na twarzy.

Wstałam z kanapy i pognałam w stronę drzwi. Zobaczyłam w progu bruneta, natychmiast się na niego rzuciłam. Strasznie się za nim stęskniłam, ostatni raz widziałam się z nim prawie dwa tygodnie temu. Oplotłam go nogami w pasie, ręce położyłam na jego karku. Jego ręce powędrowały na mój tyłek. Złączyłam nasze usta, nic nie mówiąc. Całą tęsknotę i miłość jaką do siebie czuliśmy przelewaliśmy w pragnienie.

Teraz jest już za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz