15. "Sonny Scott miło poznać"

2.4K 81 5
                                    

Naomi:

-Widzę, że przeszkodziłem. -Usłyszałam za sobą głos Eliota. Odskoczyłam od Sonny'ego jak oparzona. Ale było już za późno. Eliot nas widział. -Mówisz, że Henry Cię zdradzał, a sama nie jesteś lepsza. Teraz zaczynam wątpić czy mój niedoszły szwagier zdradzał Ciebie. Myślę, że raczej odwrotnie. -Podszedł do nas bliżej. -Wręcz jestem pewny że tak jest. Henry był spoko gościem i na pewno nie posunął by się do tak strasznego czynu. -Byłam coraz bardziej wściekła. Co mu do diabła strzeliło do tego pustego łba? Eliot stanął przy nas. Miał groźną minę.

Minimalnie się spięłam, Eliot był trudnym człowiekiem. Zwykle się mną jakoś nie interesował. Nie miałam mu tego za złe, miał swoje życie, a ja swoje. Ale jeśli chodzi o moją ,,niewinność" był w stanie z Nathan'em zrobić wszystko by nie zbliżył się do mnie żaden nowy facet i mnie nie zranił, czy coś w tym stylu.

Eliot był dość wysoki, ale nie tak wysoki jak Sonny. Miał zielone oczy i blond włosy. Był dość wysportowany. Ubierał się jak zwykły dwudziestosiednio latek.

-Przecież wiesz, że ja nie jestem taka jak... -Nie dokończyłam, bo przerwał mi brat.

-Jak kto? Nawet jeśli go nie zdradziłaś. Szybko się pocieszyłaś.

-Nie pierdol głupot. -Warknął Sonny. To spotkanie źle się skończy. Któryś z nich będzie miał podbite oko. -Naomi nie jest dziwką, nie pociesza się z kim popadnie. Ona jest teraz sama gdy Twój rzekomo super niedoszły szwagier zabawia się z jakąś szmatą. Dla Twojej wiadomości, przyjechałem do Naomi, by zobaczyć jak się czuje. Henry zdradził ją i wstawił to na swoje media społecznościowe. Więc dodatkowo ją upokorzył. -Robiło się coraz groźniej.

-Co jest? -Zapytał Nathan, wychodząc z kuchni.

Jeszcze tego tu brakowało.

-A ty to? -Podszedł do nas i stanął koło Eliota.

-Gość z którym Naomi sypia. -Eliot był nie możliwy. Uśmiechnął się prowokująco. Stałam przed Sonny'm więc lekko się odwróciłam, by zobaczyć, chłopaka z zaciśniętymi pięściami i szczęką. -Chciałem sprawdzić z kim gada. I co zastałem, ją obściskującą się z nim.

-Co?! Nie! Źle to odebrałeś! -Krzyknęłam.

-To co w takim razie z nim robiłaś? -Zapytał ze spokojem ten bardziej lubiany przeze mnie brat.

-Przytuliłam się na przywitanie. Ale ten tutaj. -Wskazałam na najstarszego brata. -Źle zrozumiał i robi teraz dramę.

-Ja robię dramę? Ta, bo nie mam nic lepszego do roboty. Stwierdzam tylko że już się pocieszyłaś po Henry'm.

-No właśnie chyba nie masz nic lepszego do roboty. -Mój głos się załamał. -Nie jestem dziwką. -Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Gdy zerwałam z Sonny'm i po roku powiedziałam rodzicom, że mam chłopaka. Eliot mówił podobne rzeczy. Nathan mnie wtedy bronił. Teraz natomiast, raczej popiera go, przez co poczułam jakby ktoś zadał mi prawego sierpowego.

-Najwidoczniej próbujesz to wmówić samej sobi... -Pokręciłam głową. Nie dowierzałam, mój najstarszy brat myśli, że jestem dziwką.

Nie miałam ochoty ani siły ich słuchać, dlatego obróciłam się do nich plecami i pogiebłam do schodów, a następnie do swojej sypialni. Zamknęłam drzwi z głośnym trzaskiem. Weszłam na balkon. I usiadłam na kafelkach. Nogi skuliłam i oparłam o nie głowę. Przytuliłam się samą. Byłam rozemocjonowana. Nie powstrzymywałam łez, leciały po moich policzkach. Nie obchodził mnie mój makijaż, który z pewnością się rozmazał. Nie obchodziło mnie nic. Nic kompletnie nic. Chwilę później, usłyszałam otwierające i zamykające się drzwi mojej sypialni. Skuliłam się jeszcze bardziej.

-Naomi, Naomi jesteś tu? -Rozpoznałam głos Sonny'ego. Musiał chyba mnie zobaczyć, bo podszedł i uklęknął naprzeciwko mnie. -Naomi. Naomi nie płacz. Nie są Ciebie warci. -Powiedział łagodnie. -Rozchorujesz się. Nie jest Ci zimno? -Nie było mi zimno. Pokręciłam tylko głową, na nic innego nie było mnie stać. Dalej trzymałam ją na kolanach, więc nie widział mojej twarzy.

-Chodź tu. -Uniosłam lekko głowę. Ale pokręciłam głową. -No chodź tu. -Tym razem nie prosił o pozwolenie, tylko złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Złapałam się jego karku, a nos wsadziłam w zgłębienie jego szyi. On natomiast oplótł rękoma moją talię. Poczułam się bezpiecznie. Tak cholernie bezpiecznie. Byłam rozemocjonowana. Płakałam, bo Henry mnie zdradził, bo Eliot nazwał mnie dziwką, bo gdy Sonny mnie przytulał czułam się niepokojąco bezpiecznie, jak by nic nie istniało tylko my. -Już cichutko. Powiedziałem temu gnojkowi, że jak jeszcze raz doprowadzi Cię do łez, ja doprowadzę go do wycia.

-Naomi. -Usłyszałam głos Eriki z sypialni. My dalej się przytulaliśmy tylko, że klęczeliśmy. Odsunęłam się od bruneta i wstałam. Po czym weszłam do sypialni. Gdy tylko przekroczyłam próg, brunetka ruszyła do mnie pędem i objęła. Mocno. Bardzo mocno. -Drań z niego. Nie przejmuj się nim. Twierdzi, że niby masz kogoś. -Erika spięła się, gdy ujrzała kto jest na balkonie. -Ale to chyba prawda.

-Niekoniecznie. -Podeszłam do chłopaka, wzięłam go za rękę i przyprowadziłam do sypialni. -Erika to jest..

-Sonny Scott miło poznać. -Brunet wyprzedził mnie i sam się przedstawił, następnie wystawił rękę w jej kierunku i uśmiechnął się łobuzersko. Moja siostra otworzyła oczy szerzej.

-Ten Sonny Scott, który złamał serce mojej siostrze, traktował ją jak gówno, a po rozstaniu wyjechał na studia i nie próbował jej odzyskać? - Powiedziała z ogromnym szokiem. Lekko pokiwałam głową. -Niestety nie powiem tego samego.

Teraz jest już za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz