25. ,,Sonny wie?"

2.2K 76 3
                                    

Naomi:

-Naomi! -Usłyszałam krzyk Laury? Byłam w salonie z Eriką i Nathan'em. Sonny poszedł jakieś trzy godziny temu. Wstałam z kanapy i wyszłam z pomieszczenia.

Zobaczyłam Laurę biegnącą w moją stronę. Rzuciła się na mnie. Przytuliłam ją. Po chwili dziewczynka się ode mnie odsunęła.

-Laura, co Ty tu robisz?

-Uparła się, że jeśli ja Ciebie dzisiaj widziałem. To ona też musi. Nie odbierałaś więc przyjechaliśmy. -Spojrzałam na przedpokój. O framugę opierał się mój facet. Wyglądał. O mój boże. Brakuje mi słów.

Roztrzepane włosy, czarna nierozpinana bluza i te spodnie, które miał na sobie wczoraj.

Podszedł do nas. Zarzuciłam mu ręce na szyję. On opłutł moją talię. Zauważyłam, że lubi to robić. Usta ułożył w dziubek. Zaśmiałam się, bo ja zawsze tak robiłam. Jednak nie kazałam mu czekać. Cmoknęłam go.

-Naomi! Z nim się już widziałaś! A ze mną nie! To mi powinnaś poświęcać teraz uwagę!

-Ale Naomi to moja dziewczyna i ma obowiązek się ze mną ładnie przywitać. A z Tobą już nie. -Uderzyłam go lekko w ramię. Wplątałam się z jego objęć i podeszłam do ośmiolatki.

-Naomi kto przyszedł?! -Głos Eriki dobiegł moje uszy.

-Chodźcie! Poznacie prawdziwego aniołka! -Odkrzyknęłam jej. Moja siostra po sekundzie wyleciała z salonu.

-O mój boże! Ale ona jest słodziutka. -Podbiegła do nas. Laura uwiesiła się mojej szyi.

-Laura Scott. Siostra Sonny'ego i przyszła szwagierka Naomi. -Dziewczynka wyciągnęła rączkę w stronę Eriki.

-Erika Martin. Siostra Naomi. -Moja siostra uścisnęła rękę blondynki.

Dzisiaj Laura założyła białą sukienkę z mojej kolekcji dla młodszych. Miała rozpuszczone włosy, które dosięgały jej za ramiona. Dodatkowo na głowie miała białą opaskę. Wyglądała jak księżniczka.

-Nathan Martin. Brat Naomi. -Dziewczynka mój brat stanął po mojej prawej stronie a siostra po lewej. Dziewczynka nie wiedziała na kogo patrzeć. Oczy i buzia szeroko otwarte.

-Naomi, Erika nie jest wcale do iebie podobna. -Powiedziała po chwili.

To fakt. Ja mam blond włosy, Erika brązowe, ja jestem jasnej karnacji, Erika o trzy stopie ciemniejszą. Nie mówiąc o wyglądzie, różnimy się też charakterem.

-Bo Erika jest podobna do mojego taty. A ja do mojej mamy wiesz słoneczko.

**********************

-Alice! -Krzyknęłam -Alice! Wrócę do domu po 21! Nie musisz zostawiać mi obiadu! Nie będę głodna!

-Jakie masz plany na dzisiaj? -Zapytała gosposia wchodząc na hol.

Alice nie miała łatwo w życiu. Gdy ją poznałam, była sama. Dowiedziałam się, że jej mąż powiesił się trzy miesiące, przed moim zatrudnieniem jej. Ma córkę, ale ta nie utrzymuje z nią kontaktu. Tak naprawdę teraz ma tylko mnie. Jestem jej rodziną. I mimo tego, że jest moją gosposią. Kiedyś traktowałam ją jak pracownika. Dzisiaj mogę stwierdzić, że jest to moja zastępcza matka. Około rok temu się do mnie wprowadziła. Co było moją propozycją. Zgodziła się bez zastanowienia. Czuję, że to naprawdę była dobra decyzja.

-Do 17 będę na spotkaniach. Od 18 do 19:30 będę w butiku, by wyłożyć nową kolekcję. A później idę na kolacje z szefem firmy marki odzieżowej, z którą współpracujemy. Będzie też ojciec Sonny'ego i szefowa firmy obuwia dla dziewczyn, z którą też mamy współpracę. -Alice pokiwała głową.

-Sonny wie, że będziesz jeść kolację z... Jak on miał?

-Pol. -Przypominałam jej.

-Z Polem, który jak to Ty mówisz? Przystawia się do Ciebie? -Parsknęłam śmiechem. Pokręciłam od razu przecząco głową.

-Nasza relacja jest czysto biznesowa. Nie zamartwiam Sonny'ego takimi pierdołami. Pewnie jego ojciec powiedział mu, że idzie dzisiaj na kolacje z moimi wspólnikami. -Wzruszyłam ramionami.

-Baw się dobrze. Ale nie za dobrze.

-Tak, tak wiem. -Kucnęłam i zaczęłam zakładać szpilki.

-Słoneczko, nie myślałaś nad scięciem włosów? Są bardzo długie. Nie męczysz się z nimi? -Odruchowo złapałam za kosmyk włosów. To prawda są długie, bardzo długie. Dosięgają mi za pupę. Ale nie są zniszczone.

-Zastanawiałam się nad tym. Ale ja chyba lubię tę długość. Czuję się w nich dobrze. Niedawno byłam na podcięciu końcówek. Wydaje mi się, że na ten moment nie jestem gotowa by je ściąć, za bardzo je lubię. -Alice pokiwała głową.

-Idź już, bo się spóźnisz. Widzimy się jutro. -Przytuliłam starszą na pożegnanie i wyszłam z Villi.

*********************

-Dobry wieczór Panno Martin. -Zanim zdążyłam dojść z kelnerem do stolika, Pol już podszedł do mnie i wyciągnął w moją stronę dłoń. Scisnęłam ją. Mężczyzna uniósł ją i lekko pocałował. Ochyda. -Jak zwykle wygląda Pani olśniewająco.

-Dobry wieczór. Dziękuję, Pan również.

Pol -ma na karku około trzydziestkę, nawet wysoki, brunet, czy przystojny? Nie w moim typie. Ciemna karnacja. Raczej poważny typ człowieka. Zupełnie do mnie nie pasuje.

Zaczęliśmy iść w stronę stolika. Gdy już miałam usiąść obok Pola. Zobaczyłam matkę i ojca Sonny'ego, i Sonny'ego! Co on tu do diabła robi? Mój chłopak wstał z krzesła.

O mój boże. Włosy zostawił w niemal idealnym nieładzie, w prawą stronę. Czarny garnitur i czarna koszula, która robiła robotę. Wyglądał jak bóg.

Podszedł do mnie. I mnie przytulił. Mimo, że byłam zdziwiona co on tu robi, wtuliłam się w jego ciało. Do nozdrzy wdarł mi się cudowny zapach chłopaka.
Gdy się od niego odsunęłam, przysunął mnie do siebie ponownie, muskając swoimi wargami moje. Uśmiechnął się, po czym szepnął mi do ucha.

-Ślicznie wyglądasz. -Lekko się zarumieniłam. Miałam już mu mówić, że wcale nie tak ślicznie, ale mnie skubany przegonił. -I nawet nie waż się mówić, że tak nie jest. Ten skurwysyn się na Ciebie gapi i ślini się na Twój widok.

Naprawdę nie zaszalałam dzisiaj z ubiorem. Białe spodnie garniturowe, szara koszula i biała marynarka. Złote obcasy, lekki makijaż. Rozpuszczone, zakręcone włosy. Wyglądały w połączeniu nawet okej.

Odsunęłam się od bruneta i skierowałam się do jego rodziców.

-Dobry wieczór Państwo Scott. -Podałam dłoń najpierw ojcu Sonny'ego. A później jego matce.

-Dobry wieczór. -Odpowiedział pan Scott. -Dostałem wiadomość od Pani Apels, że się rozchorowała i nie przyjdzie dzisiaj.

Pokiwałam głową ze zrozumieniem.

Zapowiada się ciekawy wieczór.

Teraz jest już za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz