Na swoim karku poczułem rorzażony oddech. Potem usłyszałem drżący szept:
-Monet...Odwróciłem się jak na komendę i popatrzyłem prosto w oczy Rayowi.
-Znów się widzimy, Adams. Czego?
-Grzeczniej. No cóż może... Mecz jeden na jeden? Dziś, boisko, 17.00? Można wziąć koleżków niech sobie obstawiają.Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem. Ten człowiek? I mecz nożnej? Ale okej niech mu będzie.
-Umowa stoi.Wyciągnął rękę, a ja niepewnie ją uścisnąłem.
-O co gramy?
-Głównie o szacunek i wolność, ale mi zależy na cierpieniu.
-Moje cierpienie?
-Nie tylko.
-Czego chcesz?
-Twojego koleżkę. Jak mu tam, Nicolas, Nathaniel?
-Nathan głąbie.Chwilę rozmyślałem, aż w końcu wymyśliłem plan idealny.
-Zgadzam się.
-Mądry chłopiec, a teraz gramy.Chwilę jeszcze stałem wpatrując się w piłkę pod moimi nogami, gdy poczułem uścisk na ramieniu.
-Czego chciał ten idiota?- spytał mój bliźniak. Wręcz wycedził te słowa przez zęby.-Nic takiego, mecz jeden na jeden.
-Jadę z tobą, będę ci kibicował.
-Jasnee, tylko niech Dylan zostanie w domu.
-Em... Dobra.Chwilę próbowaliśmy zabrać sobie piłkę, ale ostatecznie ja wygrałem walkę. Shane jest świetny w nożną, ale dzisiaj widać, że był jakiś w nie humorze.
-Ej, coś się stało?-zapytałem.
-Jest... Jest w porządku.
-Jestem twoim bliźniakiem, widzę kiedy coś się dzieje. Gadaj.
-Ehh... Dziewczyna ze mną zerwała po roku związku.
-Nie przejmuj się stary, znajdziesz lepszą.
-Taa...Trener zagwizdał i zaczęliśmy wybieranie drużyn. Wybierałem ja i Shane jak zwykle z resztą. Składy były mocne. Stojąc w kółku popatrzyłem w oczy swojemu bliźniakowi.
-Niech wygra...
-Lepszy...-dokończyłem.Gra rozpoczęta. Piłka przemawia do mnie, więc wiem gdzie i jak mam grać.
-Adams, ogranij się i podaj te piłkę! -usłyszałem krzyk Shane'a skierowany w stronę Ray'a.Odebrałem piłkę zanim zdążyła dotrzeć do Shane'a i strzeliłem... GOL!!! Potem zaczęły się gwizdy i wiwaty oraz klepanie po plecach.
I tak przez kolejne pół godziny. Skończyło się na... Remisie?! Wow. Dwadzieścia pięć do dwudziestu pięciu. Podszedłem do Shane'a.
-Dogrywka jutro? -szepnąłem.
-Oczywiście. -odpowiedział i na naszych twarzach pojawił się szelmowski uśmieszek.Weszliśmy do szatni się przebrać, a ja w końcu musiałem zdjąć tą bluzę i ubrać inną, którą miałem w plecaku.
Szybko ściągnąłem ją i było widać opatrunki. Już miałem zakładać drugą bluzę, gdy usłyszałem pytanie.-Co to za bandaże, Tony?- spytał mój bliźniak.
-Poparzyłem się.
-Czym niby?
-Wodą.
-Kiedy?
-Wczoraj... Jak was nie było. Byliście na imprezie.
-No tak...Założyłem bluzę i wyszedłem z przebieralni. Zostało 10 minut do dzwonka. Usłyszałem, że ktoś mnie woła.
-Tony? Tony, chodź do mnie na chwilę!-zawołał trener.Poszedłem tam i usiadłem na przeciwko trenera.
-Wpisz się na tą listę, jeśli chcesz chodzić na football.
-Widzę, że jeszcze nie macie kapitana?
-Nie mamy. Kandydatów brak. Może ty byś mó-
-Pomyślę nad tym, ale raczej tak. Dam znać.Uśmiechnąłem się.
-W porządku. -wpisałem się i dostałem rozpiskę treningów.
Wyszedłem z sali idealnie z dzwonkiem.Postanowiłem po lekcjach potrenować trochę przed meczem. Po skończonych zajęciach zostaną mi dwie godziny do meczu, czyli półtorej godziny treningu będzie git. Zwłaszcza, że boisko mam blisko domu.
Podszedłem do sali od biologii i usiadłem pod ścianą. Po chwili obok mnie usiadł Nathan.
-Cześć, słoneczko.
-Cześć.Wyjąłem z plecaka rysownik i naszkicowałem mnie jak gram w nożną. Nat zajrzał mi przez ramię:
-Piękne, masz talent.
-Planuje kolejny tatuaż.
-Naprawdę, jaki?
-Jeszcze nie wiem, ale coś wymyśle.Pokiwał głową i wrócił do powtarzania biologii. Dzisiaj paniusia pyta, ale ja na szczęście się uczyłem. Gorzej będzie jak się popisze moimi umiejętnościami, zaczną się plotki i w ogóle, ale dobra przeżyje.
Po dzwonku weszliśmy do klasy i siadłem w ławce z Nathanem. Wyjąłem podręczniki i już miałem wyciągać jakąś książkę do poczytania gdy usłyszałem moje imię:
-Anthony Monet, obecny?---------------------------------------------------------
Hejoo! Wlatuje czwarty rozdział! Błagam nie zjedzcie, że tak długo czekaliście, ale wena mi wyparowała. Teraz wróciła, więc zapraszam do czytania i czekajcie na więcej! Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy!💸💋
(600 słów ♥️)
CZYTASZ
Tony Monet. Droga do ucieczki (1)
Novela JuvenilTony Monet... Człowiek uważany za bezuczuciowego, obojętnego i ukrytego nastolatka... A jednak... Jeden z braci Monet pod tą maska skrywa problemy. Jakie? Dowiecie się, jeśli przeczytacie opowieść o władcy raju...