Rozdział 21

273 11 41
                                    


Kiedyś...

Miałem wtedy 3 lata? Tak jakoś tak. Albo nie 4! Pamiętam. Poszedłem wtedy z Shane'm pierwszy raz do przedszkola. Powoli i niepewnie wchodziłem na korytarz dużego budynku prywatnego przedszkola.

Moja niania i niania Shane'a zaprowadziły nas do szatni. Kazały nam zdjąć buty i kurtki. Musieliśmy się uczyć tego. Zdjęliśmy ubrania na dwór, a kobiety dały nam nasze samochodziki. Mieliśmy ich po kilka.

Wtedy byliśmy w grupie 9 osobowej. Czyli Ja, Shane, Nathan, Nate, Luke, Zay, Matt, Nick, Chris, David. Ja i mój bliźniak grzecznie pożegnaliśmy się z opiekunkami i daliśmy się poprowadzić do sali przez panią przedszkolankę.

Z resztą chłopców usiedliśmy w kilku tak jak pani nakazała. Nauczycielka powiedziała, żebyśmy się przedstawili i opowiedzieli coś o sobie. Pierwszy był Chris.

-Mam nia imię Chris Brołn(Brown), mam pięć latek. Mieśkam w duzim domku z rodzicami i siostlą. Lubię się bawić.

Pani pochwaliła Chrisa i poprosiła Davida.

-Jeśtem David Wolsz(Walsh), mam ćtely latka. Teź mieszkam z rodzicami, ale ja mam dwójkę blaci. I mam kotka ślodkiego!

Ależ on bym uroczy, aw!

Potem przyszła kolej na Lucasa.

-Naziwam się Luk (Luke) Klarki (Clarky). Mam ćtely latka i dwie siostly i mamę i tatę i pieśka!

Jejkuu!!! Ale słodziaki!!!

Potem nadeszła kolej na Matta.

-Jeśtem Mat inaczej Mateo (Matt, Mattheo) Wrigt (Wright). Mam ćtely latka i mam lybkę.

Potem już przeszedł czas Nathana.

-Naziwam się Natian Łóds i mam teź ćtely latka. Mieśkam z rodzicami i nie mam blata ani siostly.

Następnie przedstawił się Nathaniel.

-Jeśtem Nejt (Nate) inaczej Natjaniel (Nathaniel) Włajt (White) i mam ćtely latka. Mam siostle i mam pieśka!

Potem przyszła kolej na Nicka.

-Naziwam się Nik (Nick) inaczej Nikolas (Nicolas) Blak (Black) i mam tile siamo lat cio wy. Mam blata i siostle ale ona jeśt juź ź aniolkami.

JEZU, PRAWIE SIĘ WTEDY ROZRYCZAŁEM. Teraz kolej Shane'a. Spojrzałem na brata, ale on miał strach w oczach i pokręcił głową. Uśmiechnąłem się do niego uspokajająco. Zacząłem.

-Jeśtem Toni (Tony), a to jeśt mój bliźniak Szejn (Shane) Monet. Mamy jeścze trzech blaci i lubimy się bawić!

Odpowiedziałem entuzjastycznie. Wtedy byłem gówniarzem. Nic nie wiedzącym o świecie gówniarzem. Nie wiedziałem, że tata będzie musiał się ukrywać... Nic nie wiedziałem...

Na końcu pozostał tylko Zay. Ależ on był uroczy! Uroczy i formalny. Zupełnie jak Vince.

-Naziwam się Zaj (Zay), Zejden (Zayden) Łiliams (Williams) i mam ćtely lata. Mam mamę i tatę i siostle.

(MUSZĘ TUTAJ DAĆ ZADDY'IEGO BO TAKK/ autorka)

Gdy wszyscy już się przedstawiliśmy pani nam pozwoliła się pobawić zabawkami i, że za godzinę jemy obiad. Z Shane'm siedzieliśmy w koncie i bawiliśmy się naszymi samochodami.

W pewnym momencie podeszła do nas reszta chłopaków z grupy. To Luke zapytał:
-Moziemy się ź wami pobawić?

Pokiwaliśmy z Shane'm zgodnie głowami. Rozsiedliśmy z podobnym kółku jak wtedy gdy się poznawaliśmy.

Bawiliśmy się i śmialiśmy. Gadaliśmy. Na swój sposób. Nagle Shane spyta Nicka.
-A ciemu twoja siostla jest ź aniolkami ?

Boże Shane...
-Em... Miałą wypadek na motociklu. Wjechala w dziewo i potem juź jej nie było.
-Aaa. A nam umalła mama.

Na twarzach chłopców widziałem zdziwienie. Shane...
-A jak?
-Miała wypadek. Wjechał w nią pijany kielowca.

Przynajmniej tyle, że Shane przekazał im wersję, którą z nami ustalono, a nie tą, która była prawdziwa...

Od tej pory zawsze trzymaliśmy się razem... Nigdy się nie opuściliśmy... Aż do czasu ich wyjazdu do tej jebanej Californii...





---------------------------------------------------------

Hejkaaa! Wlatuje 21 rozdział. Będzie jeszcze jeden, albo jeszcze dwa rozdziały z dzieciństwem naszej ukochanej ekipy! Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się skończyć tę książkę. Trzymajcie kciuki! Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy! 💸❤️‍🔥

(550 słów ♥️)

Tony Monet. Droga do ucieczki (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz