16

57 5 0
                                    


POV Jimina:

Szybko spakowałem to co było mi potrzebne i napisałem kartkę Jihyunowi, w której wszystko mu wyjaśniłem i przypiąłem ją na lodówkę. Mój młodszy brat pewnie będzie szczęśliwy, że w końcu wyszedłem gdzieś z przyjaciółmi i nawet zostaje u jednego na noc.

Nie byłem do tego pomysłu przekonany, ponieważ jeszcze na tyle nie ufałem tym ludziom by spać z nimi pod jednym dachem. Kiedyś wyglądało to inaczej, ale to się zmieniło, gdy ktoś bliski mojej rodzinie zdradził ją w jeden z najgorszych możliwych, jak dla mnie, sposobów, a najlepsze jest to, że jedyną osobą, jaka o tym wszystkim wiedziała był, Jihyun. Nikt inny nawet rodzice nie wiedzą kompletnie nic. I pomyśleć, że ja tylko chciałem uchronić młodszego brata. 

Gdy byłem gotowy i już z Kookiem mieliśmy wychodzić z mojego mieszkania przypomniałem sobie o najważniejszej rzeczy, bez której na pewno bym nie przetrwał, a mianowicie - antydepresanty. Połknąłem dwie tabletki i popiłem wodą, po czym schowałem plastikowe pudełko w głąb mojej dość małej torby i wróciłem do nadal stojącego przy drzwiach młodszego

- Już wszystko mam, możemy iść - oznajmiłem wychodząc z mieszkania i zamykając je na wszystkie spusty.

- Okay - pokiwał głową z uśmiechem. - Cieszę się, że się zgodziłeś. Zależało mi na tym, żebyś tam był, bo polubiłem cię.

- Znamy się tylko parę dni... - powiedziałem ciepłym głosem, uśmiechając się pod nosem - Jak mówiłem, większość osób po jednym spotkaniu omija mnie szerokim łukiem. Dlaczego ty jesteś inny?

- Zawsze byłem dziwny, albo jak kto woli powiedzieć, wyjątkowy - wzruszył ramionami, chowając dłonie w kieszeniach. - Nie lubię chodzić na imprezy jak moi rówieśnicy. Wolę zamknąć się w swoim pokoju i oddać się muzyce lub rysowaniu. To mnie bardziej odpręża.

- Nie jest źle. Ja od czternastego roku życia starałem się nie przywiązywać do ludzi. Znaczy... jeżeli chodzi o dziewczyny czy chłopaków na jedną noc to bardzo chętnie, ale jakoś nie czułem potrzeby zaprzyjaźnienia się z kimś czy ustatkowania. A robię to, bo po prostu przestałem ufać innym - wzruszyłem obojętnie ramionami. 

- Widzę, że niezbyt chętnie mi o tym mówisz i pewnie nawet nie chciałeś tego powiedzieć - zauważył, patrząc na moją twarz. - Więc nie pytam.

- Nie przepadam za użalaniem się czy tym podobne. Swoje sekrety wolę zachować dla siebie dopóki nikomu nie szkodzą - westchnąłem ciężko.

- Jak coś nie pomyśl, że nalegam, żebyś mi powiedział, ale najlepiej się komuś wygadać ze swoich problemów. Jakiś tam ciężar z serca ci zejdzie - zaradził mi ze słabym uśmiechem.

- Po co? By jakaś osoba potem to wygadała całemu światu? Nie mówię, że ty to zrobisz, ale jak już mówiłem, nie potrafię już ufać nikomu. Jedną osobą, która coś o mnie wie, jest ten farfocel, mój brat. Ale to od niego się wszystko zaczęło, więc nie wymarzę mu niczego z pamięci choćbym chciał.

- Jak mówię, nie nalegam - podniósł swoje ręce w geście poddania. - Ale jeśli kiedyś nadejdzie taki moment kiedy będziesz potrzebował rozmowy i uznasz, że wystarczająco nam ufasz, żeby nam opowiedzieć, to wiedz, że jesteśmy tutaj dla ciebie.

- Tak, jasne - powiedziałem nieprzekonany jego słowami - Zapomnij o tym. To będzie najlepsze wyjście - westchnąłem ponownie.

- Jeśli tak bardzo chcesz - powiedział, odwracając wzrok ode mnie i wzdychając pod nosem. - Chodź, chłopaki pewnie się zastanawiają co tak długo robimy.

- Poczekaj - złapałem go za rękę i zatrzymałem na samym dole klatki schodowej - Ja nie wiem jak ty to robisz, ale wiedz, że jestem skłonny wyjawić Ci cały swój życiorys tylko dlatego byś się ode mnie nie odsunął -popatrzyłem mu głęboko w oczy widząc w nich strach, niezrozumienie, ale też jakiegoś rodzaju... szczęście - Powiedz, co ty w sobie takiego masz? Wytłumacz mi czy to działa tylko w jedną stronę? 

Bystre Tanie Skarpety 1 |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz