W ciągu kilku następnych dni załatwiłem przyjazd Jihyuna tak jak zaproponował mi Taehyung. Wszyscy liczyliśmy, że jego wizyta u nas pomoże Jiminowi. W końcu to był jego brat, z którym dogadywał się najlepiej. Wierzyłem, że on coś zdziała. Widziałem ich relację, więc byłem tego pewien. Miałem do niego wielkie zaufanie, chociaż tak naprawdę nie znaliśmy się długo. Było coś w nim, że mózg mi doradzał tylko rozwijanie tej znajomości. A ja z moim rozumem nie miałem zamiaru się spierać. Jimin oczywiście nie miał pojęcia, że Jihyun przyjedzie do nas na dłuższy czas, więc była to dla niego swego rodzaju niespodzianka, którą miałem nadzieję, że przyjmie entuzjastycznie. Cały czas byłem w stałym kontakcie z jego bratem, w końcu nie chciałem, żeby ten się martwił. Dla nas obojga był ważny ten skrzywdzony przez los chłopak. Tylko po prostu patrzyliśmy na to w inny sposób. Ja, bo byłem w nim zakochany. A on był jego bratem. Kimś komu mógł zaufać w stu procentach. Doceniałem to, że i Jihyun i Jimin zdecydowali się dać mi swoje zaufanie, na które zdecydowanie nie zasługiwałem, ale skoro oni uważali inaczej, nie miałem zamiaru tego zmieniać. W trakcie tych dni zagościły u mnie i u Jimina już na stałe przytulasy. Polubiliśmy również wspólnie gotować. Chociaż kuchnia czasami była w okropnym w stanie, uśmiech chłopaka wynagradzał mi to w każdym calu. Stał się bardzo ważną częścią mojego życia. Byłem wdzięczny Yoongiemu, że założył tą grupę i dzięki temu mogłem poznać Jimina. Chociaż na początku chciałem z niej wyjść.
W dniu, gdy miał przyjechać Jihyun, rano zanim wstał Jimin udałem się do sklepu po jakieś przekąski na później, gdyż pewnie mój rówieśnik będzie głodny po podróży, a ja nie byłem z kamienia, by puścić to mimo uszu. W końcu musiałem pokazać się z jak najlepszej strony, żeby nie zapragnął zabrać Jimina do Masan. Nie dałbym rady go tak po prostu oddać. Za bardzo się z nim zdążyłem zżyć, a on sam chyba też to zrobił w stosunku do mnie. W sklepie zakupiłem jakieś ciasto, ciastka, kawę, bo mogło nam zabraknąć, lody i cukierki. Jak już wspomniałem, robiłem wszystko, by się pokazać z tej lepszej strony, a nie wiedziałem co lubi jeść Jihyun. Po powrocie do mojego domu, odłożyłem zakupy do kuchni i pierw wkładając wszystkie słodkości do odpowiednich szafek czy w przypadku lodów, lodówki, postanowiłem pójść sprawdzić co u mojego hyunga, ponieważ dochodziła dziesiąta, a on cierpiał na bezsenność, więc zazwyczaj o tej godzinie już był na nogach. Z wyczuwalnym zmartwieniem, ruszyłem szybkim krokiem do pokoju, który tymczasowo należał do Jimina. Uchyliłem następnie minimalnie drzwi, bojąc się, że mogę wejść w złej chwili. Usłyszałem tylko cichy szloch chłopaka, więc tym razem uczucie zmartwienia wymieszało się ze smutkiem i bólem, bo zdążyłem znienawidzić jego cierpienie do tego stopnia, iż gdy on je odczuwał, ja to czułem. Wiedziałem, że jak płacze to przypominają mu się te potworne sceny z najgorszych lat jego życia. Jego depresja właśnie to z nim robiła. Zdradził mi, że w takich momentach powracają myśli samobójcze, których on już nie ukrywa. Podświadomość mówi mu, iż jest beznadziejny, a wtedy szloch samoistnie wydostaje się z jego ust. Bez tabletek już by nie wytrzymał tego psychicznie, dlatego też, mimo że Jimin ponoć bierze wszystkie tabletki w dozwolonej ilości i odpowiednim czasie to ja dodatkowo go pilnuje przy tym. Cicho zamknąłem drzwi, żeby pozwolić starszemu pobyć chwilę w samotności. Musiał się wypłakać przynajmniej do momentu, aż antydepresanty zaczną działać. Z westchnięciem wróciłem na dół, przecierając twarz dłońmi.
Wziąłem się za sprzątanie domu, by lśnił czystością. Odkurzanie, zmiatanie kurzy, mycie podłóg i zmywanie naczyń zajęło mi z trzy bite godziny. Po tym czasie usłyszałem dzwonek do drzwi. Wiedząc, że to Jihyun, ściągnąłem szybko z siebie fartuch i odłożyłem wszystkie środki czystości do schowka, po czym poleciałem otworzyć drzwi. Przeżyłem nie mały szok, gdy w pobliżu Jihyuna zobaczyłem jeszcze dwie inne osoby. Chłopak patrzył na mnie z przepraszającym uśmiechem, mówiąc do mnie ciche "zaraz to wyjaśnię". Przepuściłem całą trójkę w drzwiach i dopiero w tej chwili zauważyłem, że brat mojej miłości niesie sam bagaże wszystkich, wiec podbiegłem do niego i mu pomogłem zanieść to do salonu. Pozostała dwójka usiadła na kanapie. Chłopak położył nogi na moim stole i grał na jednej z najnowszych wersji PSP w jakąś grę, miał brązowe włosy i piwne oczy, a ubrany był cały na czarno, poza tym na pewno był młodszy ode mnie. Za to dziewczyna mi się przyglądała kątem oka, mając na twarzy mały uśmiech i piłowała swoje paznokcie. Posiadała długie i proste farbowane blond włosy, które były ułożone w chaotyczny sposób, a jej piwne oczy zostały mocno podkreślone czernią. Na twarzy miała mocny i blady make up, a jej ubiór był typowy dla nastolatek. Krótkie spodenki i pokazywanie brzucha na dzielnicy. Szkoda gadać. Przeprosiłem na moment tę dwójkę, ciągnąc Jihyuna do kuchni, gdzie dopiero puściłem go z uścisku na nadgarstku.
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 1 |Jikook [p.jm & j.jk]
FanficPierwsza część bystrych tanich skarpet 2. Specjalnie dla was przepisałam rozdziały ze screenów usuniętej opowieści. Będzie dzięki temu również nieco poprawiona. Proszę doceńcie moją pracę, sporo wolnego czasu włożyłam w ponowne przepisanie wszystkie...