Odłożyłem na chwilę telefon, gdy do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka drzwi.
- Jungkook, pizza przyjechała! - poinformowałem młodszego, który nadal siedział na górze.
- Lecę, pędzę! - krzyknął, a po chwili usłyszałem jego donośne kroki.
Po dwóch minutach zobaczyłem go, wchodzącego do pomieszczenia z pudełkiem, gdzie znajdował się nasz obiad.
- Jestem już, wybacz - uśmiechnął się lekko do mnie, kładąc karton na stoliku.
- Wszystko okej? - spytałem zmartwionym tonem głosu - Coś długo tam siedziałeś...
- Wszystko w porządku, spokojnie - mruknął, siadając na miejscu obok. - Tae jeszcze do mnie napisał, sprawdziłem czy wszystko okay z pracownią, no i trochę zleciało.
- A o czym ciekawym pisaliście? - spytałem niepewnie, odsuwając się trochę od niego.
- Um.. - uśmiechnął się blado, widząc moją reakcję na jego bliskość. - O niczym. Takie tam bzdety.
- Nie obgadywaliście mnie, co? - spytałem z małym uśmiechem.
- Może - odparł tajemniczo, zmieniając swój wyraz twarz na rozbawiony.
- Alien pragnie moich organów? Chcesz mu je potem odsprzedać? - czarny humor pierwsza klasa.
- Nie i nie - odpowiedział, spoglądając na mnie. - Po prostu cieszył się, że już jesteś z nami.
- To dobrze. Już się bałem - powiedziałem cicho - Uh... jak tak dalej pójdzie to Hoseok się ze mną hajtnie, a ja nawet o tym wiedzieć nie będę
- Nie pozwolimy na to - zaśmiał się. - Jesteś bezpieczny.
- Dziękuję wam bardzo - ukłoniłem się dość nisko - To co oglądamy?
- Ty coś wybierz - postanowił. - Mi to obojętne, szczerze mówiąc.
- Co powiesz na American Pie? Trochę zboczony film, ale można pooglądać gołe kobiety i czasem chłopaków. No chyba, że nie chcesz mieć zepsutej psychiki to puść "Duże dzieci".. Bardzo lubię amerykańskie kino - zaproponowałem przybliżając się do niego.
- Który wolisz? - posłał mi uśmiech, wzruszając ramionami. - Naprawdę mi to obojętne.
- Ja dałem propozycje... Ty wybieraj - posłałem mu półuśmiech, ściskając lekko jego udo z czego po chwili zrezygnowałem.
Popatrzył się na swoje dłonie, mrucząc coś pod nosem przez krótką chwilę. - Dzisiaj obejrzymy American Pie - zdecydował, powracając wzrokiem na moją osobę. - Wyliczanki jednak pomagają.
- Mam nadzieję, że się nie podniecę - mruknąłem do siebie pod nosem - No to włączaj. - powiedziałem otwierając pudełko, z którego wyciągnąłem jeden najmniejszych kawałek jedzenia.
Cały film obejrzeliśmy w nieprzyjemnej ciszy, która była spowodowana moim spięciem, które szybko mnie nie opuści w tym miejscu. Co jakiś czas jednak były momenty, które zmusiły mnie do zakrycia ukradkiem krocza, przez to, że w jakiejś ciekawej scenie zmieniałem głównych bohaterów na siebie i Jungkooka. Karciłem się za to cały czas, nawet nie próbując spojrzeć na Kooka, ponieważ mogłem się na niego rzucić. On jest hetero i wiedziałem, że muszę o tym pamiętać. Byłem z nim tylko, dlatego, iż jest oddany przyjaciołom i zapragnął mi pomóc w ciężkiej sytuacji.
Chłopak imieniem Jeon Jungkook nigdy się we mnie nie zakocha i przez to muszę o nim jak najszybciej zapomnieć.
Miłość nigdy nie była najwidoczniej mi przeznaczona. Obdarzyłem kogoś tym uczuciem w tak krótkim czasie, a sądziłem, że tak nie potrafię. Moja postawa była bardzo nieadekwatna do mojego życiorysu, lecz nic nie mogłem na to poradzić. Powinienem zamiast w Jungkooku, zakochać się w śmierci. Ona mnie kocha, ona może mnie stąd zabrać, ona potrafi podarować mi życie wieczne, w którym nie ma tego okrutnego świata. Bez przemocy, kłamstw, złodziei, oszustów, pedofili, gwałcicieli. Tylko tak nie potrafię. Muszę być przy nim do czasu aż nie pozna kogoś, by nie czuł się samotny po moim odejściu. Jego cierpienie z samotności nie jest mi potrzebne. Pragnę patrzeć na jego uśmiech, a łzy wyrzucić w zapomnienie. Jak ja mam się odkochać z takim podejściem.
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 1 |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionPierwsza część bystrych tanich skarpet 2. Specjalnie dla was przepisałam rozdziały ze screenów usuniętej opowieści. Będzie dzięki temu również nieco poprawiona. Proszę doceńcie moją pracę, sporo wolnego czasu włożyłam w ponowne przepisanie wszystkie...