Zablokowałem telefon i odłożyłem go na poduszkę obok. Natłok myśli w mojej głowie był ogromny. Naprawdę już nie pojmowałem co siedzi w głowie śpiącego na mnie chłopaka, któremu tak łatwo było skraść moje serce. Przejechałem delikatnie ręką po jego włosach, układając je, a następnie ociepliłem pocieraniem jego plecy.
- Teraz muszę poznać prawdę. - wyszeptałem, patrząc z minimalnym uśmiechem na śpiącego chłopaka, który mruknął niewyraźnie coś przez sen i wtulił się we mnie bardziej.
Po paru minutach zaczynałem przysypiać. Jednak obiecałem obudzić Jungkooka po upłynięciu dwóch kwadransów, zresztą sam chciałem już chciałem poznać prawdę, więc przytuliłem go mocno i pocałowałem czule w głowę.
- Króliczku, wstajemy...
- Mogłem się jednak zgodzić na te trzy godziny - wymamrotał półprzytomnie i syknął jak podniósł swoją głowę by na mnie spojrzeć z sennym uśmiechem. - Dzień dobry.
- Dzień dobry, króliczku. - zaśmiałem się, całując go w czoło. - Jak się spało?
- Jesteś lepszy niż niejedno łóżko - stwierdził, ziewając. - Ale będę musiał iść potem po tabletkę przeciwbólową. Ale to po rozmowie.
- No więc? - spytałem, lekko się podnosząc na łokciach.
- Zacznę od tego, że na początku naszej znajomości cię okłamałem - zaczął niepewnie, a ja miałem wrażenie, że serce mi zaraz wybuchnie. - Okłamałem cię okropnie. Powiedziałeś mi na naszym pierwszym spotkaniu, że nie chcesz przyjaźni ani tym bardziej związków. Wolisz raczej coś krótkotrwałego. Więc bojąc się, że i ja tak skończę, skłamałem odnośnie mojej orientacji. Nie jestem hetero. Jestem gejem. Któremu się spodobałeś już na samym początku. Nie umiałem ci się przyznać, że cię okłamałem. Tylko raz chciałem ci powiedzieć, kiedy prawie się pocałowaliśmy. Ale powiedziałeś, że nic do mnie nie czujesz i wtedy uznałem, że nie warto ci nic mówić, bo i tak nic z tego nie będzie - wypuścił drżący oddech. - Każdego dnia moje uczucia do ciebie rosły, a ja czułem się coraz bardziej bezradny. To dlatego twój uśmiech stał się dla mnie najważniejszy na świecie. To dlatego tak bardzo chciałem, żebyś się do mnie wprowadził. To dlatego nie chcę, żebyś mnie opuszczał. Po prostu... - po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. - Po prostu się w tobie zakochałem jak skończony idiota.
- Nie mówisz poważnie... - wyszeptałem po chwili nieprzytomnie, podnosząc się do siadu.
- Mówię całkowicie poważnie - wymamrotał, wstając chwiejnie z łóżka. - W innym przypadku nie zgodziłbym się na pocałunki albo spanie w jednym łóżku. Chciałeś to masz. Poznałeś prawdę. Prawdopodobnie zrobiłem z siebie idiotę i teraz nie będziesz chciał być ze mną blisko przez to co ci wyznałem, ale no cóż. Prędzej czy później i tak byś się dowiedział.
- Zrobiłeś z siebie idiotę? - spytałem z wyrzutem. - Jungkook, kurwa, ty z siebie? Powiedziałeś, że jesteś heterykiem. Wszyscy w moim otoczeniu jednak wiedzieli jaka jest prawda, ale zabroniłeś im pewnie powiedzieć. Nawet mój brat to zataił. Wyszedłem na największego debila wszechczasów, bo ci zaufałem. Uwierzyłem w twoje słowa. Czy jestem aż taki koszmarny, że bałeś się naprostować kłamstwo? Naprawdę wolałeś bym się trudził szukając ci dziewczyny, w której mógłbyś się zakochać, chociaż ty już to dawno zrobiłeś. I to we mnie. Zrobiłem ci coś złego? Nie chciałeś mnie zmienić, tylko wolałeś skłamać, żeby nie cierpieć, przez chłopaka, który nigdy ci nie zrobił krzywdy?Bałeś się mnie, choć to ja powinienem się bać związku i innych ludzi?
- Ja cię mogę tylko przeprosić - wyszeptał, spuszczając wzrok. - Jeśli nie chcesz mieć już ze mną kontaktu to ja to zrozumiem, bo jestem tylko chodzącą porażką, która przynosi cierpienie wokół. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia, że byłem jedną z przyczyn twojej próby samobójczej. Nie powinieneś mnie poznawać. Może wtedy byłoby lepiej. Tak zrobiłem z siebie idiotę. Bo nim jestem. Zresztą zawsze byłem. Wykorzystałem to, że zaproponowałeś mi pomoc z całowaniem co jest kolejnym dowodem, że jestem szmatą, która powinna się smażyć w piekle. Innym jest to, że cię oszukałem. Jeszcze innym to, że jestem jedną z przyczyn twojej próby samobójczej. Nie zasługuje nawet na szacunek. Zasłużyłem na cierpienie i samotność. To dlatego mój brat prawdopodobnie nie żyje, moi rodzice nie przejmują się mną, to dlatego nigdy nie miałem nikogo na kogo mogłem liczyć oprócz Junghyuna. To dlatego nigdy nie odwzajemnisz tego co czuję. To ja powinienem mieć tą depresję, nie ty. Mój brat nie powinien mnie ratować, kiedy próbowałem się zabić. Ale powinienem doświadczyć samego bólu i cierpienia co się aktualnie dzieje - nie zważał na łzy, które ciekły po jego policzkach. - Dam ci to wszystko przemyśleć. Masz tyle ile chcesz czasu. Przepraszam. Naprawdę przepraszam - wyszeptał, po czym na trzęsących się nogach wyszedł z pomieszczenia.
CZYTASZ
Bystre Tanie Skarpety 1 |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionPierwsza część bystrych tanich skarpet 2. Specjalnie dla was przepisałam rozdziały ze screenów usuniętej opowieści. Będzie dzięki temu również nieco poprawiona. Proszę doceńcie moją pracę, sporo wolnego czasu włożyłam w ponowne przepisanie wszystkie...