— Czyli mówisz, że gość powiedział, że się w tobie buja a ty uciekłeś?— Nie powiedział tego! — oburzył sie.
— Nie musiał mówić tego wprost, głąbie — westchnął.
— Ty nic nie rozumiesz — jęknął wciskając się bardziej w fotel.
— Chcesz mi powiedzieć, że przyszedłeś tutaj o piątej rano mimo, że nie mam dzisiaj na pierwszą lekcje, obudziłeś mnie i pewnie połowę okolicy tylko po to, żeby się wyżalić a jak ci mówię, jak to wygląda to twierdzisz, że nie rozumiem?
Yoongi jeszcze zaspany wyjrzał zza drzwi od toalety ze szczoteczką w dłoni.
— Myślałem, że idziesz na siódmą... — mruknął.
— Nawet jakbym miał na siódmą to nie ma takiej mocy, żebym tak wcześnie wstawał... O piątej godzinie, kto normalny tak wstaje... — pokręcił głową niedowierzając i wrócił do mycia zębów. Miał ochotę zamordować Gguka za taką wczesną pobudkę. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek wstanie wcześniej niż szósta trzydzieści. Jakie było jego zaskoczenie, gdy Jeongguk stanął nad jego łóżkiem razem z nie za bardzo zadowolona Byul, która musiała mu otworzyć.
— Kto rano wstaje temu pan Bóg daje?
— Kto rano wstaje, ten szybciej się męczy — poprawił go Yoongi wracając do pokoju.
— Oj, no dobra, nie mogłem spać przez to — podskoczył prostując się na siedzeniu. — Chciałem przyjść wieczorem ale stwierdziłem, że pewnie będziesz już spał.
— Ale to ci nie przeszkodziło, żeby przyjść do mnie o piątej? Nie mogło to poczekać do jakiejś ludzkiej godziny?
— Dla ciebie ludzka godzina to by było coś około południa...
— To trzeba było pójść do Namjoona, czy Hoseoka...
— Naah, Joon jest zawieszony to nie chciałem mu przeszkadzać, a Hobi to pewnie by nawet mi nie otworzył skoro nie idziecie na... rano... co? Co się na mnie tak patrzysz?
— Mam ochotę cie zamordować i chyba niedługo to zrobię... tylko obmyślam plan działania — mruknął przez zacisniete zęby.
— Powiem Byul!
— Oj, uwierz, ona też pewnie nie miała ochoty dzisiaj wstawać o piątej rano...
— Dobra... ubieraj się i idziemy.
— Gdzie niby? Ty też chyba nie masz na rano, co?
— No tak ale skoro już wstaliśmy to możemy iść na jakieś śniadanie — odparł I wstał.
Praktycznie całą noc nie spał myśląc, czy dobrze zrobił. Miał w głowie jedynie słowa starszego I sam ich nie rozumiał. Kiedy zrozumiał, że nie zaśnie stwierdził, że pójdzie na spacer. Wtedy powędrował pod drzwi Yoongiego. Rzeczywiście Moonbyul nie była zadowolona, gdy go zobaczyła. Sam też nie wiedział, dlaczego zadzwonił dzwonkiem, skoro miał klucz.
Może obudzenie przyjaciela o tak wczesnej porze nie było dobrym pomysłem, bo spodziewał się, że ten będzie cały dzień narzekał i marudził ale sam nie wiedział co robił.
— Ale ty stawiasz — odparł Min zakładając bluzę. Gguk jedynie przewrócił oczami zgadzając się na jego warunek.
Po cichu wyszli z budynku i ruszyli w stronę centrum. Ich szkoła mieściła się przecznice dalej, więc nie musieli bać się, że nie zdążą. Zwłaszcza, że było przed szósta. Miasto zaczynało dopiero się wybudzać. Na ulicach tylko nieliczni, którzy albo wracali z nocnych zmian albo dopiero wychodzili aby zdążyć na autobus do pracy, bo mieli do przejechania długa drogę.
CZYTASZ
DILLIGAF
FanfictionPrzez większość życia, Tae, uczył się w domu. Był zamknięty w czterech ścianach z powodu choroby i nadwrażliwych rodziców. W końcu idzie do liceum, gdzie spotyka Jeongguka, roztrzepanego nastolatka, który nie za bardzo polubił starszego od siebie Ta...