— Zmęczyłem się tą ucieczką — powiedział zwalniając.— Widzę właśnie, że się zasapałeś — zaśmiał się Gguk. Po ucieczce z dziedzińca spacerowali trochę rozmawiając. Taehyung nie puścił jego dłoni nawet raz. Spokojnie przemierzali miasto aż nie dotarli do domu młodszego.
— Przepraszam, że przeze mnie pewnie teraz w szkole będzie dziwnie — mruknął Tae stając naprzeciwko chłopaka.
— Już się przyzwyczaiłem, to po części też moja wina.
Wspólnie się zaśmiali. Gguk chciał zaproponować Taehyungowi wejście do środka ale ten już wcześniej tego odmówił. Zrobił to bardziej z grzeczności ale nie chciał wykorzystywać jego dobroci.
Nie zdążyli nic więcej powiedzieć, bo nagle drzwi frontowe domu się otworzyły I stanęła w nich kobieta. Gguk przewrócił oczami na jej wyraz twarzy.
— Jak się cieszę, że cie widzę Taehyung! Chodźcie do środka właśnie zrobiłam obiad! — powiedziała ucieszona. Słysząc to Gguk zrozumiał, że zapewne jego mama zdążyła ich popodglądać przez okno.
— Nie, dziękuję za zaproszenie ale...
— Nie ma żadnego ale, już do środka! — przerwała mu i niemal wciągnęła dwójkę do środka. Zadowolona uśmiechnęła się do gościa i ruszyła do kuchni. — Tylko nie waż mi się teraz uciekać!
— Za późno już — powiedział Gguk zdejmując buty i zamykając drzwi.— Teraz już musisz, bo już wszedłeś.
— Dobra ale nie na długo.
Wspólnie weszli dalej. Jeongguk modlił się aby jego ojca i Yoongiego nie było w domu. Nie wytrzymałby tego. A spodziewał się, że wieczorem i tak wypytają go ze wszystkiego.
— Dawno nas nie odwiedzałeś — powiedziała kobieta, kiedy usiedli przy stole. — Yoonie mówił, że mieliście problemy w związku. Nie martwcie się, to normalne, kazde pary się kłócą.
— Yoongi co powiedział?! — krzyknął Gguk.
— Swoją drogą miał przyjść dzisiaj ale jednak przyjdzie jutro w południe i pomożecie ojcu w ogrodzie.
— Czyli on mu pomoże? Beze mnie?
— Nie, ty też mu pomożesz — westchnęła.
Jeongguk zrozumiał, że sobotni dzień spędzi na koszeniu trawy kiedy to pozostała dwójka będzie udawała, że coś robi i po chwili sam będzie musiał wszystko zrobić. Zawsze tak było. A później i tak mówili, że dobrze im poszło. Miał wtedy ochotę dać im po głowach!
Po obiedzie stwierdzili, że pójdą ba dół do pokoju gier. Co prawda włączyli jakąś grę na konsoli ale nie do końca się na niej skupili. Co jakiś czas zwyczajnie siedzieli rozmawiając i od czasu do czasu a nawet częściej się całowali. Gguk przez to poczuł motyle w brzuchu. Sam był w szoku, że tak się tym ekscytował. Taehyung zadzwonił do swojej mamy, że wróci trochę później niż od razu po treningu, co oczywiście jej się nie spodobało ale nie protestowała. Dzięki temu zyskali kilka dodatkowych godzin wspólnego towarzystwa.
Nie robili nic więcej, nie chcieli się spieszyć. Jedynie usta się ze sobą stykały. Później Gguk nieco nabierając odwagi nawet postanowił przejąć paleczke. Wiedział, że na górze jest jego mama, która w każdej chwili mogła zejść z jakimś piciem czy z inną wymówką aby tylko zobaczyć co robią. Dlatego spokojnie usiadł okraniem na udach chłopaka I kontynuował pocałunek. Taehyung z początku zaskoczony zastygł, później jego dłonie wylądowały na biodrach młodszego. Wtedy Gguk pocalunkami zjechał na jego szyję, co spotkało się z dużą aprobatą. Tae sam był w szoku, że aż tak mu się to spodobało.
CZYTASZ
DILLIGAF
FanfictionPrzez większość życia, Tae, uczył się w domu. Był zamknięty w czterech ścianach z powodu choroby i nadwrażliwych rodziców. W końcu idzie do liceum, gdzie spotyka Jeongguka, roztrzepanego nastolatka, który nie za bardzo polubił starszego od siebie Ta...