— To niesprawiedliwe!— Zwyczajnie nie umiesz przegrywać, Gguk — zaśmiał się Yoongi rzucając kontroler w stronę przyjaciela.
— To jego wina! — oburzył sie wskazujac na Tarhyunga, który siedział na kanapie.
— A to niby dlaczego?
— Przeszkadzałeś mi...
— Jasne — parsknął.
— Jesteś tak samo dobry ja ta twoja śmieszna druzynka z NBA — zaśmiał się Yoongi siadając wygodnie.
— Każdy może mieć słabszy sezon — mruknął.
— O kim mowa? — wtrącił Tae.
— San Antonio Spurs — powiedział Yoongi.
— Serio? — zaśmiał się Taehyung patrząc na młodszego. — A to nie tak, że są na ostatnim miejscu?
— A ty co? Kibicujesz tylko Clippersom jak wygrywają?
— Skąd wiesz, ze im kibicuje?
— Nie trudno nie zauważyć — zaśmiał się Gguk. — Masz dużo rzeczy z ich logo.
—W sumie racja, dobra, pora na mnie, bo rodzice mnie zabiją... zasiedziałem się trochę.
— Odprowadzić cie?
— O jak Słodko, romantyczny spacer wieczorem? — powiedział Min robiąc maślane oczy — Tylko pod koniec daj mu buzi, co?
— A ty co? Może też wrócisz już do siebie? Nie masz nic do roboty?
— Już juz — zaśmiał się.
Wspólnie całą trójka wyszli z domu Gguka. Jego mama spakowała do dwóch toreb jeszcze jedzenie i deser, który zrobiła A nie zdążyli go zjeść. Jedną torbę dostał Yoongi A drugą Taehyung.
W zasadzie to Taehyung mógł śmiało stwierdzić, że dobrze się bawił. Dawno nie spędził z kimś tyle czasu, nie licząc Boguma. Idąc obok dwójki i widząc, jak sobie dokuczają i wspólnie smieja gdzieś w środku poczuł, że chciałby być ich częścią, ich codziennością.
— Do zobaczenia jutro w szkole — pożegnał się Min I ruszył w swoim kierunku.
— Oby nie! — odkrzyknął za nim Gguk, na co starszy wystawił w jego kierunku środkowy palec nawet się do niego nie odwracając.
Razem z Tae ruszyli dalej. Gguk walczył z myślami. Powinien się odezwać? Zagadać pierwszy?
— Dzięki — usłyszał nagle. Spojrzał na bruneta zaskoczony.
— Za co?
— Za wszystko.
— Okej, cóż... polecam się na przyszłość.
— Wiesz, jesteś inny niż ludzie w szkole gadają — zaśmiał się.
— Co? Ktoś o mnie gada? I to źle o mnie mówią? Boguma to ty nie słuchaj, bo głupoty plecie... — westchnął I włożył ręce do kieszeni. Szli spokojnie obok siebie, Gguk co jakiś czas kopał kamień, który leżał po drodze.
— Gum to w sumie same dobre rzeczy o tobie mówi.
— Serio? Nie wierze.
— No, ja nie wiem czemu wszyscy uważają, że się nie lubicie.
— Kto tak powiedział? — mruknął młodszy. — To, że... zresztą, nieważne. Nie muszę rozmawiać ze wszystkimi w szkole.
— Racja.
CZYTASZ
DILLIGAF
FanfictionPrzez większość życia, Tae, uczył się w domu. Był zamknięty w czterech ścianach z powodu choroby i nadwrażliwych rodziców. W końcu idzie do liceum, gdzie spotyka Jeongguka, roztrzepanego nastolatka, który nie za bardzo polubił starszego od siebie Ta...