Jeongguk się pogubił. Sam nie wiedział, czego chciał. Z jednej strony mógł śmiało stwierdzić, że Taehyung cos w sobie miał takiego, że go do siebie przyciągał. Ale z drugiej jednak strony obawiał się, że chłopak tylko sobie z niego żartuje. Doskonale wiedział do czego zdolny był Bogum, a przecież ci dwaj się przyjaźnili. A może chcieli sobie z niego zażartować? To by wyjaśniało ich dziwne zachowanie.Taehyung raz próbował do niego zagadać, ale stchórzył. Unikali się od ostatniej rozmowy, o ile można to tak nazwać. Żaden z nich nie miał na tyle odwagi, żeby zrobić pierwszy krok. Tae bo nigdy w sumie nie byl w takiej sytuacji, a Gguk zaś bał się, że zostanie tylko zraniony, a tego nie chciał.
Było między nimi bardzo niezręcznie i obaj zdawali sobie z tego sprawę. Odpuścili sobie wspólne bieganie, chociaż tak naprawdę to ledwo je zaczęli. Na treningach ze sobą nie rozmawiali nawet na temat koszykówki. Yoongi bez przerwy się z nich śmiał i próbował przekonać żeby w końcu ze sobą porozmawiali ale nie był w stanie do nich dotrzeć.
Gguk chciał w końcu wiedzieć, co powinien zrobić. I w końcu podjął najgłupszą decyzję, o jakiej pomyślał.
- A co ty tutaj robisz? - usłyszał.
- Czekam na ciebie - odparł patrząc na przybyłego. - Myślisz, że bez powodu siedziałbym między jakimiś stołami do tenisa w szatni w trakcie długiej przerwy?
- Nie podoba mi się ta odpowiedź - odparł Jimin i powoli usiadł obok chłopaka. Ktoś wdarł do jego kryjówki, co bardzo mu się nie podobało. Gdyby nie to, że tą osobą był Jeongguk, pewnie by uciekł.
- Chce pogadać z kimś, ktoś jest bezstronny, bo Yoongi mnie widocznie zdradził, Hobi nie jest w temacie a Joon nie nadaje się do tego typu rozmow...
- Nie wiem o co chodzi ale skąd pomysł, że ja się nadaje?
— Cóż — zaczął Gguk podciągając kolana pod brodę. — Swoją drogą, dlaczego tutaj siedzisz? Strasznie tu ciasno...
— Dla jednej osoby jest w sam raz — warknął. Niby młodszy miał racje, siedzieli blisko siebie niemal stykając się ramionami. — Więc, więcej tutaj nie przyłaź...
— Poczekaj! — krzyknął Gguk widząc, jak chłopak chce wstać. — Naprawdę muszę z kimś pogadać...
Jimin westchnął ale widząc minę Gguka wrócił na swoje miejsce. Chłopak widocznie się denerwował. Wyglądał na zagubionego.
— Dobra! O co chodzi?
— Huuh, bo... Sam nie wiem... co mam zrobić z tym idiotą?
— W sensie?
— No dobra, nie udawaj, wiem, że słyszałeś całą naszą rozmowę ostatnio kawiarni...
— Nie podsłuchiwałem... — mruknął nieco się zawstydzając.
— Jasne... także chodzi mi o Taehyunga... Nie wiem co mam zrobić, od tamtego czasu on, to znaczy my się unikamy, nie gadamy a myślę że... Nie wiem, może trochę mi się podoba... ale... Nie wiem, nigdy nie byłem w takiej sytuacji i...
— I się gubisz, ha? — dokończył za niego.
— No właśnie! Co mam robić?
— Ja... Nie wiem, dlaczego uważasz, że Ci pomogę?
— Bo cóż... no... jesteśmy w podobnej sytuacji...
— A to niby dlaczego? Nie wiem o co ci chodzi.
Jimin poruszył się niepewnie. Dlaczego znalazł się w tak komicznej sytuacji? Praktycznie nie uczestniczył w życiu szkolnym, z nikim nie rozmawiał, unikał wchodzenia w interakcje z innymi.
CZYTASZ
DILLIGAF
FanfictionPrzez większość życia, Tae, uczył się w domu. Był zamknięty w czterech ścianach z powodu choroby i nadwrażliwych rodziców. W końcu idzie do liceum, gdzie spotyka Jeongguka, roztrzepanego nastolatka, który nie za bardzo polubił starszego od siebie Ta...