22.

275 19 0
                                    

— Siemka, wiem, dziwne, że tutaj stoję ale z racji, że nauczyciel kazał mi zrobić kilka zaległych prezentacji, to żeby nie zajmować wam więcej czasu zrobiłem je wszystkie w jednej — powiedział chłopak stojący przy tablicy. — Także, są nudne, więc przygasze światło ja tutaj będę sobie gadał a wy nie wiem... róbcie co chcecie.

Przez sale przeszedł cichy chichot.

— Dobrze, zaczynaj — powiedział nauczyciel — Nie wiem jakim cudem połączyłeś te wszystkie prezenetacje w jedną ale do dzieła...

— Mogłem się nie odzywać, a miałbym spokoj — westchnął, usłyszał śmiechy na co nawet się uśmiechnął. — Także tak. Zaczniemy od prezentacji odnośnie Picasso...

Yoongi sam był w szoku, ale nawet dobrze się bawił w szkole. To znaczy odkąd zaczął się odzywać do innych zauważył, że wiele osób podchodziło do niego i chętnie rozmawiali. Może zdarzali się też tacy, co chcieli zwyczajnie sie pośmiać ale chłopak miał wystarczająco cięty język.

Nauczyciele widząc, że nie siedział już cicho zaczęli zadawać mu co chwila jakieś zaległe projekty czy prace, których wcześniej nie robił bo się nie odzywał. Wcześniej też nie odpowiadał a teraz praktycznie co lekcja. Było to uciążliwe, to prawda ale dzięki temu że zazwyczaj uważał na zajęciach nie musiał obawiać się, że dostanie jedynkę.

Opowiadał o jakimś nudnym temacie z prezentacji co jakiś czas spoglądając na osoby z klasy. Ku jego zaskoczeniu kilka osób naprawdę go słuchało. Najbardziej jednak zaciekawił go blondyn, który na końcu sali siedział jakby zaciskając pięści i cały czerwony przygryzał wargę. Brwi miał tak zmarszczone jakby zaraz miały spaść poniżej oczu. Później Yoongi zauważył, jak chłopak spogląda zirytowany na dwie dziewczyny z ich klasy, które śmiały się z czegoś jednocześnie uśmiechając się do chłopaka przy tablicy.

Rozmawiały o nim. Yoongi to zauważył, gdy uśmiechnął się do jednej z nich a ta szturchnęła koleżankę coś jej szeptajac do ucha.

Od razu w głowie chłopaka zapaliła się jedna lampka. Czy Jimin był zazdrosny? Ale tak w zasadzie to o co? Przecież ostatnio nawet ze sobą nie gadali. Raczej Jim go unikał.

W trakcie prezentacji kilka razy powiedział nawet jakiś żart, co spotkało się ze śmiechem nie tylko uczniów ale też i nauczyciela.

— Koniec — powiedział, kiedy po jakimś czasie dotarł do końca.

— Cóż, panie Min, jak na prezentację z czterech tematów była dosyć krótka ale widzę, że większość była dopowiedziana więc zaliczę to.

— Dziękuję.

— Możesz usiąść — powiedział mężczyzna siadając przy biurku I otwierając dziennik. — Miło słyszeć, że jest Pan z nami nie tylko duchem.

— Niech się Pan nie przyzwyczaja — zaśmiał się I usiadł na swoim miejscu.

— Widzi pan co miłość robi z ludźmi — westchnął Bogum w pewnej chwili. Klasa się zaśmiała, Yoongi razem z nimi, co bardzo zdziwiło Jimina. Przecież oni się z niego śmiali!

— Polecam i tobie spróbować, może się czegoś nauczysz — odparł Min.

— Nie dzięki, ale jeśli to jakaś propozycja materialna to odpuść, nie jestem tobą zainteresowany — zaśmiał się Gum, na co Tae siedzący razem z nim w ławce aż zdzielił go przez głowę. — No co? To tylko żarty przecież.

— Zajmij się sobą może co? — skomentował Taehyung. 

— Jak masz dużo pieniędzy to może to przemyśle — zaśmiał się Min w tym samym czasie. Od jakiegoś czasu nawet rozmawiał z Bogumem. Mimo, że często były to podobne docinki to jakoś żadnego to nie ruszało. Oczywiście znajomość zaczęli od tego, że ich przyjaciele to kompletne matoły.

DILLIGAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz