🫀 𝓻𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 5

229 11 11
                                    

   Obudziłam się. Pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam godzinę na telefonie. Była 09:35. W oczy rzuciło mi się powiadomienie z Messenger'a.

OD: JASIO 🫶🏼
dzień dobry młoda! jak się spało?<3

Jak ja się cieszyłam do telefonu...
Od razu odpisałam.

DO: JASIO 🫶🏼
dziendoberekk!! calkiem dobrze, a tobieee?

Janek znów zareagował emotką serca.
Dosłownie za kilka sekund przyszła kolejna wiadomość.

OD: JASIO 🫶🏼
mi teeeeż:> mam nadzieję że pamiętasz o dzisiejszym dniu!

DO: JASIO 🫶🏼
jak moglabym zapomniec!!! oczywiscie ze pamietaaaam hah zaraz lece sie szykowac <3

   Serio musiałam zacząć się szykować.
Więc wstałam.

   Musiałam posprzątać i się ogarnąć, żeby wyglądać jak człowiek, a nie Zombie.
Dzisiaj spotykam się z Jankiem.

   Pobiegłam do łazienki i wzięłam szybki, zimny prysznic. Przy okazji umyłam włosy. Stwierdziłam, że mam dużo czasu i nie będę suszyć ich suszarką, tylko poczekam, aż same wyschną. Wtedy będą ładnie pofalowane.

   Nie miałam pojęcia w co się ubrać. Napisałam do Janka.

DO: JASIO 🫶🏼
jak mam sie ubrac??

OD: JASIO 🫶🏼
co powiesz na matching? 🤭

   Nawet nie jestem w stanie opisać, jak bardzo się cieszyłam gdy otrzymałam odpowiedź. Matching z Jankiem to spełnienie marzeń.

   Ostatecznie wybraliśmy krótkie bluzki na grubych ramiączkach w kremowym kolorze z H&M. Jeśli chodzi o spodnie, to obaj ubraliśmy krótkie, sięgające do kolan, czarne spodenki. Butów nie mieliśmy takich samych, tylko podobne, więc postawiliśmy na białe Adidasy.

OD: JASIO 🫶🏼
weź jakąś bluzę bo ma być dzisiaj zimniej niż wczoraj

   Troszczy się o mnie...
Nic nie odpisałam, tylko po prostu zareagowałam emotką serca. Super, co nie?

   Około godziny 14:30 cały dom był posprzątany, a ja gotowa. Miałam jeszcze półtorej godziny, więc stwierdziłam, że obejrzę mój ulubiony serial. Włączyłam Netflixa i napisałam do Jaśka.

DO: JASIO 🫶🏼
gdzie sie spotykamy????

   Niemalże od razu otrzymałam odpowiedź.

OD: JASIO 🫶🏼
podaj adres, przyjadę po ciebie:>

   Oczywiście tak zrobiłam. Dochodziła godzina 17:30, a ja już tylko poprawiałam makijaż. Janek napisał, że będzie za około piętnaście minut. Ze stresu czułam, jak żołądek mi się ściska, a ręce się trzęsą.

   Przyjechał.

   Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Chłopak wysiadł z auta i podszedł do mnie. Czułam motylki w brzuchu. Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie, zaciskając się mocno w czułym uścisku na mojej małej sylwetce... Od razu odwzajemniłam uścisk, czując, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz. On zapewne też to poczuł...
- Wyglądasz jeszcze lepiej, niż sobie wyobrażałem. - powiedział nagle, dając mi buziaka w czoło.
Jeju, jaki on jest uroczy.
Wtedy dotarło do mnie co tak naprawdę zrobił.
Dał mi buziaka w czoło.
Tak się zachowują pary, prawda..?
Nie, przyjaciele też tak robią... Chyba...
Boże, jak on mi namieszał głowie.
To było odważne posunięcie.
- Dziękuję... - odpowiedziałam czując, że się rumienię.
Wyglądaliśmy prawie tak samo. Jedyna duża różnica to wzrost... Chłopak ma ponad metr dziewięćdziesiąt, a ja niecałe metr pięćdziesiąt pięć.
- Nie wzięłaś bluzy. Będzie Ci zimno. - oznajmił chłopak.
Poczułam żołądek w gardle.
- Trudnoooo... To znaczy, nie, nie, nie będzie mi zimno, haha. - powiedziałam i zaśmiałam się, żeby atmosfera nie była spięta, bo wydawało mi się, że trochę była.
Brunet przytaknął i się uśmiechnął.
- Chodź. - powiedział i wyciągnął do mnie rękę.
Byłam zszokowana, ale podałam mu dłoń, a on zaprowadził mnie do samochodu. Otworzył mi drzwi.

   - Nie zabieram Cię do kawiarni. - powiedział nagle Janek, a w tle leciała piosenka Lany Del Rey "Born To Die".

Myślałam o całowaniu się z nim do różnych romantycznych piosenek z mojej playlisty... Boże, Maia, idiotko nie myśl o tym.

BOŻE, NIE, KOBIETO, O CZYM TY MYŚLISZ. ZNASZ GO OSOBIŚCIE JEDEN DZIEŃ. USPOKÓJ SIĘ...

- Uważaj, mogę to zgłosić na policję jako porwanie. - zaśmiałam się. - Gdzie mnie porywasz? - zapytałam.
- Niespodzianka. Zaraz będziemy. - odpowiedział.

   Chwilę później w radiu leciała już inna piosenka - "I Wanna Be Yours" od Arctic Monkeys. Przystanęliśmy
na światłach.

   ~Secrets I have held in my heart
Are harder to hide than I thought~

   Nagle poczułam wzrok chłopaka na sobie.

~Maybe I just wanna be yours
I wanna be yours, I wanna be yours~

   Jego dłoń spoczywającą na skrzyni
biegów została nagle nakryta moją. Zaczęłam gładzić ją delikatnie swoimi ciepłymi, małymi palcami, a Janek musiał odwrócić głowę w stronę okna, żebym nie zauważyła jego rumieńców. Za późno. Moje serce biło tak szybko, jakby zaraz miało wystrzelić z mojej klatki.

~Wanna be yours
Wanna be yours
Wanna be yours~

  Znów wystartowaliśmy, bo światło
zmieniło kolor na zielony.

   Zabrałam dłoń ze skrzyni biegów.
- Przepraszam. - powiedziałam.
W tym momencie Janek spojrzał na mnie z miną mówiąca "serio?" i złapał moją dłoń, po czym położył ją na swojej. I znów w moim brzuchu zagościły te jebane motylki...

- Jesteśmy. - powiedział nagle drżącym głosem Janek, parkując samochód.

   Dojechaliśmy na miejsce.

---

HIIIII!!!!

Mam wielką nadzieję że wam się spodoba 🫶🏼

To chyba najdłuższy rozdział dotychczas 🤭

Love yaaa!!

🫀 𝓣𝓱𝓮 𝓛𝓮𝓽𝓽𝓮𝓻 - 𝓙𝓪𝓷𝓷 𝓯𝓯 🫀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz