Minął tydzień odkąd prawie straciłam nerkę mam wrażenie że Dabi jest na mnie o coś zły ale nie chciałam się zagłębiać gdyż miałam podły nastrój.
– kurwa no co tu tak dziwnie!
– o co ci znowu chodzi? – odpowiedziałam wkurwiona, Akita godzinę temu zeszła do kuchni i usiadła ze mną do stołu, od tamtej pory nie odezwał się ani słowem
– nie wiem mam ochotę kogoś zabić
– ja też – odpowiedziałam szczerze, nigdy nie miałam ochoty kogoś zabić jak teraz
– chodź na miasto – powiedziała podekscytowana Akita – przecież nikt nie zna naszych twarzy! Idę powiedzieć Shigarakiemu!
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo szatynka pobiegła jakby ją stado lwów goniło, po około 5 minutach przybiegła z powrotem i zaczęła pakować sztylety i trucizny do torebki
– przystopuj trochę, zmieniłaś się w wampira? – bez przesady rozumiem wkurwienie wkurwieniem ale żeby serio kogoś zabijać? Nie zabijamy bez powodu – co ty robisz? Nie zabijemy bez powodu
Popatrzyła na mnie zmieszana i gdzieś pobiegła, poszłam za nią, szła do pokoju Tomury, zapukała i gdy Shiggy otworzył zapytała:
– możemy kogoś zabić?
Cóż za bezpośredniość
– odpierdala? Nie mam na was czasu idźcie do kurogiriego
– serio nie masz dla nas brudnej roboty? Jesteśmy kobietami będzie łatwiej kogoś zwabić – zaczęła błagać Akita a chłopak popatrzył na mnie, widziałam w jego postawie zwątpienie
– możecie zapytać Dabiego, daję mu czasami takie zadania ostatnio miał ich dużo może jeszcze jakiegoś nie wykonał – machnął ręką i zamknął drzwi
Poszłyśmy do Dabiego a moja ochota by kogoś zabić powoli słabła
– Skarbieeee – przeciągnęła Akita
– Co znowu – powiedział Dabi, pewnie zna ten ton i wie że to oznacza jakąś jej zachciankę
– czy Shigaraki dał ci ostatnio jakieś zlecenie morderstwa? – zapytała słodko
– Nie – odpowiedział krótko, na pewno kłamał ale Akita nie musi o tym wiedzieć
×××
Minęły 3 godziny i koniec końców nikogo nie zabiłyśmy przez co Akita była obrażona i zamknęła się w pokoju. Ja w tym czasie przeczytałam książkę miała dobre opinie ale osobiście nie przypadła mi ona do gustu miałam wrażenie że bohaterowie są bez charakteru.
Zeszłam do kuchni i zobaczyłam Kurogiriego i Shigarakiego, rozmawiali, gdy zeszłam momentalnie ucichli przez co poczułam się nie zręcznie, wzięłam kubek i zrobiłam sobie szybko herbatę oraz wzięłam z lodówki wczorajszą sałatkę z kurczakiem po czym szybko poszłam do siebie, gdyby ich nie było zjadłabym przy stole jak kulturalny człowiek cóż trudno się mówi. Po około 20 minutach przypomniałam sobie że przed porwaniem miałam w kieszeni spodni papierosy które chciałam podświadomie wypróbować więc sprawdziłam tamte ubrania, nie prałam ani nie zakładałam w celu...
właściwie to nie wiem ale tego nie robiłam więc wyjęłam je i korzystając że mam pokój na poddaszu a dach jest płaski weszłam na niego przez okno i usiadłam, odpaliłam papierosa. Nagle usłyszałam otwierane okno za moimi plecami, obejrzałam się i dostrzegłam w ciemności Shigarakiego robił to samo co ja - wchodził na dach, gdy mnie zobaczył przeklnął pod nosem i usiadł koło mnie zabierając mi papierosa z ręki i zaciągając się nim powiedział:– nie pal bo nie urośniesz – przewróciłam oczami i przypomniała mi się podobna sytuacja w burzy, gdy mówiłam tak Isao, przewidziałam przyszłości, chłopak ma tyle samo wzrostu co ja ale i tak podejrzewam że ma mniej a dodatkowe centymetry dodają mu wysoko postawione, roztrzepane włosy, Shigaraki mruknął co przywołało mnie do teraźniejszości
– jestem wysoka nie muszę rosnąć – zabrałam mu papierosa a on próbował stłumić śmiech, zaciągając się papierosem chciałam kaszleć ale próbowałam się powstrzymać, nie chciałam by Shiggy się że mnie śmiał
– ja przychodzę na dach by pomyśleć gdy sobie nie radzę z moimi pojebanymi myślami a ty? – zapytał po chwili i znowu zabrał mi peta pozwoliłam mu na to ponieważ takie wyznanie musiało go wiele kosztować to tak jakby powiedział po prostu obcej dziewczynie że sobie nie radzi psychicznie, przechodziłam przez depresję i w podobny sposób chciałam zwrócić na siebie uwagę na zasadzie proszenia o pomoc i myślę że Tomura robił to samo, było widać granicę między szalonym Shigarakim a spokojnym, spokojny i sarkastyczny jest w "domu" a porypany poza nim
– po prostu by pomyśleć, czasami podobnie jak ty, nie radzę sobie psychicznie
– opowiedz coś o sobie – powiedział niepewnie a ja wpadłam na genialny pomysł
– może szczerość za szczerość? Ja odpowiem szczerze na twoje pytanie a ty na moje, podoba ci się ten pomysł? – myślał przez dłuższą chwilę i pokiwał glową
– jak wyglądało twoje dzieciństwo?
Shigaraki
– jak wyglądało twoje dzieciństwo? – zapytałem będąc przekonany że odpowie tak jak przewidywałem, opiszę piękne dziecięce życie usłane różami, utwierdziło by mnie to w przekonaniu że ona nic nie wie o życiu i nie jest do mnie podobna, nie wiem czemu ale coś mnie do niej ciągnęło a ja chcę to odpędzić, proszę niech ona będzie wyrodną nastolatką w buncie
– no . . . – zawiesiła się na chwilę, wyglądała jakby żałowała wymyślenia naszej gry – a więc nie opowiem ci wszystkiego ale głównie żyłam w laboratorium, gdy byłam mniejsza zrobiłam coś złego i ojciec mnie tam wysłał, wiesz kiedy jesteś bohaterem córka z mocą złoczyńcy nie jest wygodna, chciał by zabrali mi mój obecny quirk i dali coś innego ale doktorzy w tamtym nielegalnym instytucie nie byli najmilsi, gdy zrobiłam coś czego by nie chcieli dawali mi kary nie zagłębiajmy się w szczegóły, potem udało mi się uciec i poznałam wielu ludzi którzy żyli na ulicy
Ja pierdole
– a potem mnie porwałeś – wskazała na mnie palcem i się uśmiechnęła w jej twarzy widziałem że nie powiedziała mi wszystkiego ale uprzedziła mnie że właśnie tak będzie zaciągnąłem się papierosem i czułem że to co mi przed chwilą powiedziała coś zmieniło w moim stosunku do niej
_______________________________________
908 słów
CZYTASZ
Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]
Fanfiction16 letnia Ayuka Neya wraz z swoimi przyjaciółmi prowadzi grupę przestępczą o nazwie burza mgły nienawidząca bohaterów dziewczyna postawiła sobie cel zabić symbol pokoju lecz nie oczekiwanie spotyka coś a raczej kogoś kto początkowo burzy jej plany j...