Biegnąc w stronę Dabiego i Shigarakiego, wyczułam o wiele więcej ludzi niż być ich powinno to jest wielki minus, ale plusem jest to, że skoro ich czuję to znaczy, że są blisko. Schowałam się w krzakach i zauważyłam coś co jeszcze nie było mi dane widzieć Shigaraki zachowywał się . . . dziwnie. W moim i innych towarzystwie nie był . . . taki no wyjątkiem jest Dabi, ludzi było około 70, kiedyś jednym pstryknięciem palców mogłabym ich wszystkich powalić obecnie naraz mogę może z pięciu, tak kończy się brak ćwiczeń nad quirkiem. Wyszłam z ukrycia i zobaczyłam niemal z histerycznym uśmiechem jak Dabi kogoś pali, nie będę przerażona czy go potępiać sama robiłam gorsze rzeczy i gorsze rzeczy widziałam, ponieważ oni byli w takim jakby dużym dole? To chyba adekwatne określenie, to ześlizgnęłam się w dół, gdy jakiś gość w czarnym kombinezonie i pseudo zbroi mnie zauważył dał znak pozostałym ale zrobił to tylko dlatego że mu na to pozwoliłam gdyż potrafiłam go w sekundę zabić. Dabi i Shiggy zauważyli Tomura nie był raczej zadowolony ponieważ na jego twarzy pojawił się grymas złości gdy na mnie spojrzał trzymając i przy okazji zabijając kolejnego człowieka ubranego tak samo jak ten który ostrzegł innych, w ogóle wszyscy wyglądali tak samo co było w sumie przydatne. Z uśmiechem skinęłam głową chłopakom i ruchem ręki "wybuchłam" trzech ludzi, jest to proste wystarczy namnożyć ich krwinki i spektakularnie wybuchają, Shigaraki uśmiechnął się i kontynuował. A ja spostrzegłam że biegnie na mnie około dziesięciu przeciwników co wzbudziło mój niepokój, nie miałam przy sobie żadnej broni, została mi walka wręcz i zdolność, jeden z nich kopnął mnie w brzuch co sprawiło że instynktownie się go złapałam, bolało, cholernie bolało, ja mu kurwa pokaże kogo będzie boleć.
– ty chuju – wycharczałam wciąż trzymając się za brzuch a ten debil się zaśmiał a pozostała dziewiątka zdążyła już przybiec, pięciorgu namnożyłam krwinki co sprawiło że wybuchli, temu co mnie kopnął odciełam na chwilę tlen do mózgu by zemdlał przecież skądś muszę się dowiedzieć dla kogo pracują i inne bzdety, pozostała czwórka stała przerażona, też bym się bała gdyby ktoś zabił pięć osób nie dotykając ich ale nie miałam ochoty na zabawę zasymulowałam im zawał serca i poszłam do Shigarakiego bo był najbliżej – widzę że świetnie się bawisz – powiedziałam z uśmiechem zauważając że ból brzucha przeszedł
– fantastycznie kurwa, uważ – nie dokończył bo osoba biegnąca na mnie od tyłu wybuchła – aj, Chryste – nie rozmawiał ze mną więcej i oddał się swojemu hobby żart nie wiem jakie jest jego hobby
Zauważyłam że kolejny przeciwnik biegnie na mnie z nożem i to nie byle jakim taki piękny nóż może ciąć kości, próbowałam zastosować swoją moc ale . . . nie zadziała dziwne jakby coś mi nie pozwoliło, szybki spojrzałam na Tomurę i Dabiego oni też nie używali zdolności wtedy poczułam rozdzierający ból w brzuchu, przeniosłam ciężko wzrok i zobaczyłam tego samego człowieka z nożem powinnam mu pogratulować dobiegł, ale jak szybko, a przez awarię zdolności nie wyczułam go, no medal mu zaraz dam, ale raczej nie teraz bo obecnie nie mam siły nawet na mrugnięcie podejrzewam że na pewno trafił w jakiś organ na lewo lekko powyżej pępka więc stawiam na nerkę na szczęście mam jeszcze dwie powinnam mu podziękować?
– dzięki stary że dźgnąłeś mnie w nerkę, mam dwie, nie umrę chyba– oczy powoli mi się zamykały ale wiedziałam że nie mogłam teraz umrzeć no po prostu nie
– spierdalaj – syknął i na szczęście nie wyjął noża co mnie ucieszyło chciałam go sobie później wziąć,za to popchnął mnie więc z krzykiem spadłam na ziemię, może po głosie zrozumiał że jestem jeszcze młoda i oszczędził mi życie?
Zamknęłam oczy i zobaczyłam Mitsuo uśmiechnęłam się widząc przyjaciela
– Mitsuo? co tam jak ci się żyje w niebie?
– Ayuka ja nie trafiłem do nieba
Zamarłam Mitsuo zasługiwał na bycie w niebie jak nikt inny
– co? Jak to?
– to przez ciebie nie trafiłem do nieba gdybyś nie wciągnęła mnie w tą cholerną burze mgły jeszcze jaka idiotyczna nazwa byłaś 2-latkiem gdy ją nazywałaś?
– ale nazwę wybieraliśmy razem – pociągnęłam nosem i poczułam się żałośnie – burza - od dnia w którym chciałeś z Satoru popełnić samobójstwo i mgła - od dnia w którym uciekłam z mojego koszmaru czyli jeśli zapomniałeś laboratorium w którym torturowanie mnie było rutyną! – wykrzyczałam mu z łzami w oczach a on tylko wzruszył ramionami . . .
_______________________________________
700 słów
CZYTASZ
Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]
Fanfiction16 letnia Ayuka Neya wraz z swoimi przyjaciółmi prowadzi grupę przestępczą o nazwie burza mgły nienawidząca bohaterów dziewczyna postawiła sobie cel zabić symbol pokoju lecz nie oczekiwanie spotyka coś a raczej kogoś kto początkowo burzy jej plany j...