"to nie on"

35 2 6
                                    

Po wczorajszym zdarzeniu czułam się jak idiotka która nad sobą nie panuję, powinnam go odepchnąć

– nad czym tak rozmyślasz? – pyta zainteresowana Akita, nawet nie zauważyłam jak schodzi do kuchni i przysiada się do mnie do wyspy kuchennej

– nad wyprawą – szybko zmyślam i mam nadzieje że kupi to kłamstwo

– ach racja bo wyruszamy pojutrze, masz wszystkie potrzebne rzeczy?

– zdaję mi się że tak, a wiesz może kto już oficjalnie na nią jedzie? – pytam bo sprawa co do członków wyjazdu była mhmmm jak to ująć? Ruchoma? Tak to chyba dobre określenie, więc nie do końca wiadomo kto oprócz mnie, togi i Shigarakiego jedzie

– słyszałam że oficjalna lista brzmi: ja, ty, Dabi, Toga I Shigaraki, Twice musi jednak zostać a kurogiri będzie zastępcą Shigarakiego. – ucieszyłam się że Twice nie jedzie, to nie tak że, go nie lubię ale nie poznałam go zbyt dobrze, za to stresowałam się Tomurą jak mam się przy nim zachować? Co prawda to nie było coś bardzo ważnego ani intymnego ale to było. . .
nie umiem tego opisać, mimo że, ogólnie nie było to coś intymnego to dla mnie takie było

Zauważyłam Dabiego schodzącego po schodach do kuchni, pocałował Akitę i podszedł do ekspresu z zamiarem zaparzenia sobie kawy, ehh ci to mają dobrze widać że im na sobie zależy i się kochają. Dabi usiadł koło nas z kubkiem kawy w ręku i nic nie mówiąc wziął łyka napoju

– ktoś tu się nie wyspał – dokuczyłam mu ale widząc jego rozdrażnienie przestałam się uśmiechać, chłopak nawet na mnie nie spojrzał – coś się stało?

– nieważne – mruknął I nie odzywał się już do nas, po chwili zostawił nas we dwie

– wiesz czemu on jest taki marudny? – spytałam Akite a ona wzruszyła tylko ramionami

•××ו

Nie lubiłam poniedziałków, ale ten był chyba jednym z gorszych musieliśmy wstać o 5 a wczoraj z Akitą rozmawiałyśmy do 1. . . po czym zasnełyśmy przez przypadek ale mniejsza. Zniosłam swój plecak i torbę na dół gdzie czekali wszyscy i popijali kawę postanowiłam dołączyć więc zaczęłam podchodzić do ekspresu ale Dabi zatrzymał mnie ruchem ręki

– już zrobiona – mruknął zaspany, nie rozpatrywałam się kto mi zrobił zakładająć że to zasługa Dabiego ale nie powiedział że on robił może zrobił mi ją. . . nie to nie on, na pewno, ehh mam obsesję oby minęła Shigaraki nikogo nie lubi więc czemu miałby lubić mnie, ale ciekawość zwyciężyła i zapytałam:

– ty robiłeś?

– nie, Akita – wiedziałam, to nie on.

•××ו

Maszerowaliśmy jakieś 5 godzin, ja jak i chyba wszyscy, byłam wykończona, to nie był przyjemny spacerek właściwie nie mogę tego nazwać nawet marszem to bardzo szybkie chodzenie coś takiego jak trucht ale bardziej przypominający chód, nagle Shiggy się odwrócił i popatrzył po wszystkich członkach wyprawy, zatrzymał na chwilę wzrok na mnie po czym przeniósł go na Dabiego

– tu na lewo rozbijemy obóz

Wszyscy włącznie ze mną, go posłuchali, zatrzymaliśmy się w ślicznym lasku wyrwanym prosto z baśni mimo że, panował półmrok było widać żywość zieleni na drzewach pnie były jak namalowane a miejsce na którym wszyscy już rozbijali namioty było okręgiem na którym nie rosły drzewa, nie był duży ale dwa dwuosobowe namioty pomieści

– okej to kto z kim śpi? – zapytała Akita odwracając moją uwagę od zachwycania się kolorami i pięknem tego miejsca

– może ja z Shigarakim a wy razem co ty na to?– zapytał dziwnie wesoło Dabi, nigdy go takiego nie widziałam uniósł kąciki ust powyżej centymetra

– Aaa może my razem a oni sami – odwzajemniła uśmiech Akita

– nie będę spał z tą psychopatką – mruknął Shiggy wskazując posępnie na Himiko, a ona tylko się uśmiechnęła i oblizała

Nieźle się zapowiada dobrze że wzięłam własny namiot.


_______________________________________

590 słów

Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz