"lubisz się bawić, co?"

31 5 9
                                    

Shigraki się na mnie (lekko mówiąc) wkurwił, ale ja czułam się wyzwolona poza tym co on sobie wyobrażał? Że da mi się zabić? No fuckin Way!

–czego oczekiwałeś?

–nie wiem niczego–westchnął

Usłyszeliśmy czyjś pomruk i natychmiast obróciliśmy głowę w stronę zakładnika

– o chuj żyje – powiedział Shiggy i miałam wrażenie że przy innych by tego nie powiedział, czułam się jego wyjątkiem

– czemu tu jestem – wysapał chłopak

– śledziłeś mnie – powiedziałam bez emocji – czemu?

– Eee – zawiesił się – nie do końca pamiętam

– Ayuka? – moje serce zrobiło fikołka, nie pamiętam żeby Tomura kiedykolwiek nazwałnie imieniem – jak mocno od ciebie dostał

– z całej pety – oznajmiłam dumnie a Shigaraki wyglądał na załamanego

– zajebiście – mruknął i zwrócił się do nieznajomego – jak masz na imię?

– Mitsuo akiji – spojrzałam na niego i przerażona patrzyłam się w jego serce które drgnęło szybciej niż zwykle gdy się przedstawił, dobrze wiedział do kogo należy to imię, i doskonale wie czemu mnie śledził a ja muszę dowiedzieć się czemu i co wie o moim  ś.p. przyjacielu

– Shigaraki możemy pogadać? – skinął głową i oddaliliśmy się trochę - on kłamie, wszystko co powiedział to pieprzone kłamstwo – wycedziłam przez zęby

– skąd masz pewność?

– wiesz jak działają wykrywacze kłamstw? – potwierdził skinieniem głowy – jedną z zalet mojej zdolności jest wyczuwanie bicia serca

Shigraki

Ja jebie.

Natychmiast zesztywniałem skoro umie to robić wie że przy niej... Z resztą nieistotne, gorsze jest to że nie można jej kłamać to trzeba zapamiętać, skoro mi o tym powiedziała to znaczy że zaczyna mi ufać co oznacza że może opowiedzieć mi o pozostałej części swojej zdolności a ja będę mógł to wykorzystać

– dobrze wiedzieć – wykrztusiłem w końcu

–  co z nim zrobimy? – zapytała zaczynając się niespokojnie wiercić

– ty się już o to nie martw – uśmięchnąłem się na myśl o nowych torturach których będę mógł użyć a dziewczyna nieznacznie się skrzywiła czego nie skomentowałem

•××ו

Gdy oznajmiłem reszcie że koniec wakacji zadowolony był tylko Dabi czyli w sumie połowa a to całkiem dobry wynik.

Kiedy wchodziliśmy do pomieszczenia o gołych ceglanych ścianach i betonowej podłodze przypomniało mi się jak Neya tu siedziała a na podłodze wciąż jest jej krew

Posadziliśmy rzekomego "Mitsuo" czy jak tam on miał, na krześle i po przywiązaniu go szczelnie sznurkiem braliśmy z Dabim potrzebne przyrządy do tortur, Dabi wziął piękną i cholernie drogą maczetę a ja klasycznie zdjąłem moje rękawice na trzy palce i do pomocy mały scyzoryk

– jak masz na imię? – zapytałem jak zwykle przy torturach bez emocji

– Mitsu- nie dokończył gdyż przyłorzyłem mu ostrze do uda fakt że chłopak miał krótkie spodnie był na ten moment dla nas korzystny – n-naprawdę nazywam się Mit- zacząłem przecinać powoli jego skórę

– Jak. Się. Nazywasz – każde słowo wypowiedziałem osobno tracąc już cierpliwość, nasz gość milczał więc Dabi pozbawił go maczetą jakiegoś palca u stopy na co zawył w niebogłosy

– następny będzie u ręki – ostrzegł Dabi a ja przybrałem typowy dla siebie uśmiech i dotknąłem wszystkimi palcami jego łokcia

– lubisz się bawić co? Spokojnie my mamy czas

Ayuka

Z , jak to nazwał Shiggy "pokoju tortur" dobiegały przerażliwe jęki, wrzaski i skomlenia co nie było przyjemnym słuchowiskiem

Po około 2-3 godzinach Shiggy i Dabi wyszli cali we krwi, Tomura poprosił żebyśmy spotkali się na dachu więc poszłam tam natychmiastowo po 10 minutach Shigaraki wciąż cały we krwi przyszedł i usiadł koło mnie a ja obróciłam się tak żeby Shiggy siedział przede mną gdy na mnie spojrzał słońce oświetliło pięknie jego twarz aż zaniemówiłam, wtedy pokochałam zachody słońca.


_______________________________________
565 słów

Myślę że to piękny moment by zakończyć ten rozdział i z okazji tego że jeszcze dziś są święta dostaliście kolejną perspektywe Shigarakiego, nie musicie dziękować 😻


Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz