"koniec"

20 3 3
                                    

Piosenka: Luminary

Siedziałam przy stole pijąc kawę. Izumi na szczęście jest przemiła dla gości (tylko dla gości) więc zrobiła też kawę Dabiemu i Tomurze. W którego wpatrywałam się w milczeniu. Nie zamieniłam z nim słowa od wczoraj i czułam się z tym gównianie.

– jak się poznaliście?  – zapytał król taktu Isao. Wzięłam kolejny łyk kawy

– porwali mnie nie pamiętasz? I to w dodatku niesamowicie nieumiejętnie, Czyż nie? – sama sobie się dziwiłam tym jak mówię, Isao mówił mi wiele razy że gdy jestem na kogoś obrażona lub kogoś nie lubię to wysławiam się bardzo oficjalnie, nie zauważałam tego aż do teraz co więcej robiłam to totalnie nieświadomie.

– może ciasta? Upiekłam wczoraj – powiedziała nie speszona Izumi I uśmiechnęła się głównie do Dabiego na co Akita przewróciła oczami

– Ależ jesteście niekulturalni przyjaciele – powiedziałam z sztucznym uśmiechem – moglibyście się przedstawić? – wszyscy przyznali mi rację. Isao zaczął

– jestem Isao yji i jestem najulubieńszą osobą naszej Ayu – szatyn uśmiechnął nie do naszych gości i puścił mi oczko co skomętowałam przewróceniem oczami. Po nim odezwała się Izumi

– jestem Izumi Senju to moja siostra – wskazała na Azumi – Azumi Senju a to nasz brat – teraz wskazała na Machiro – Machiro Senju, jesteśmy trojaczkami jednojajowymi – uśmiechnęła się. Po niej odezwał się Satoru

– ja jestem Satoru – mruknął nieufnie I wrócił do czegoś na komputerze. Do pokoju wesła Aki wraz z Akito. Zresztą jak tak się zastanowić to z dziewczyn tylko Izumi nie ma imienia zaczynającego się na "A"

– ja to Aki a ta różowowłosa piękność to Akito

– Zachwycająco a teraz niech nasi goście się ładnie przedstawią a ja idę potrenować

Wychodząc słyszałam jak moi przyjaciele ze sobą rozmawiają ale usłyszałam także szmer odsuwanego krzesła. Przeszłam korytarzem wchodząc do nie małej hali, były tam cztery bieżnie, worki treningowe, wszelakie ciężary, większa mata do sparingu i pojedyncze maty. Podeszłam do worka i ubrałam rękawice, gdy dopinałam drugą drzwi hali otworzyły się ukazując Tomure

– możemy pogadać?

– możesz przeprowadzić monolog gdyż ja nie mam zamiaru wchodzić z tobą w konwerację Shigaraki – prychnęłam zdając sobie sprawę jak irytująco ja brzmię aczkolwiek to dobrze, nie chcę obecnie brzmieć miło i spokojnie

– czemu się tak zachowujesz? – lekko wkurzony Tomura, podszedł do mnie i również zapinał rękawice

– myślę że doskonale zdajesz sobie sprawę czym spowodowane jest moje zachowanie. Co robisz?

– mówisz tak bez emocji to wkurwiające, muszę się wyżyć – zaczął uderzać w worek, nie szło mu rewelacyjnie ale ja nie będę mu pomagać

– przestań, zaraz zrobisz sobię krzywdę – przewróciłam oczami i zdejmując rękawice poszłam do mojego pokoju.

Był na końcu korytarza. Było tam biurko wykonane z pięknego białego drewna, duża szafa na całą ścianę z tego samego materiału, w rogu stał fotel w kolorze butelkowej zieleni, między szafą a fotelem jest dwuosobowe łóżko które ma zieloną pościel obok niego były dwie szafki nocne wykonane również z białego drewna. Kochałam ten pokój a dzięki jasno zielonym ścianą czuję się tu jeszcze spokojniej. Usiadłam na fotelu i wzięłam książkę z szafki nocnej, lecz przez pewną osobę nie mogłam czytać spokojnie, wiedziałam że muszę albo wszystko zakończyć albo wybaczyć licząc się z tym że może w przyszłości powiedzieć coś podobnego bez zająknięcia ale może można to przepracować? Z tą myślą zasnęłam na fotelu.

•××ו

Obudziłam się w łóżku przykryta biało-zielonym kocem, spojrzawszy na zegarek dostrzegłam że jest 2:42. Poszłam do kuchni chcąc napić się wody. Widząc jakiś cień zpaliłam światło był tam Tomura śpiący na stole czyżby członkowie Burzy nie dali im żadnych pokoji? Przez to że zapaliłam światło Shigaraki zaczął się przebudzać. Gdy obudził się w pełni, nastała niezręczna cisza, bez słowa nalałam sobię wody do szklanki i napiłam się kilka łyków

– teraz nie będziesz się do mnie odwywać? – zapytał co zignorowałam, przetarł twarz dłońmi i wziął coś do ręki zanim dojrzałam co kontynuował : – na prawdę chcesz to zepsuć? Nas?

Jakich nas? Shigaraki o czym ty niby mówisz? To ty to zepsułeś zresztą było za mało czasu żeby cokolwiek zbudować – ironicznie się zaśmiałam i zobaczyłam że rzecz którą wziął Tomura to pomadka ochronna ode mnie przez co wbrew mojej woli złagodniałam

– czyli to koniec? – powiedział niemal łamiącym się głosem i spojrzał na mnie z błagalnym wzrokiem

– twój następny ruch będzie o tym decydował

Shigaraki westchnął i nałożywszy pomadkę na usta podszedł do mnie, chwycił mój podbródek i będąc zaledwie kilka calów ode mnie wyszeptał mi w usta:

– przepraszam, nie chciałem – znów zobaczyłam w nim szczeniaczka co było dziwne ale cieszyłam się z tego, docisnęłam usta do jego i delikatnie go pocałowałam, położyłam rękę na tyle jego głowy wplątując ją w jego włosy i lekko ciągnąc za końcówki on na początku położył ręce na mojej talii oddając czuły pocałunek lecz po chwili odsunął się i obejmował mnie mocno ramionami jakby bał się że jak mnie z nich wypuści odejdę na zawsze, wzięłam go za rękę i pociągnęłam go za sobą do mojego pokoju, położyliśmy się w łóżku i zasnęłam czule głaszcząc go po głowie. Ta noc należała do jednej z lepszych.

_______________________________________

808 słów

Mam informacje a brzmi ona:
Od następnych rozdziałów mogę dać w media wygląd poszczególnych postaci jak nikogo to nie interesuje to życie bo i tak to zrobię a poza tym to możecie pisać kogo mam dać jako pierwszego

Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz