"Tak bardzo przepraszam"

19 2 6
                                    

Piosenka: Hold on

Gdy Shigaraki przyszedł przyprowadził ze sobą młodego chłopaka w białym kitlu, doktora jak sądzę.

– spójrz na nią – mruknął lekarz i wskazał na mnie ręką – jest słaba i wyczerpana więc lepiej przyśpiesz swoje poszukiwania tego leku, Toga też ledwo dycha właściwie to Toga jest blisko śmierci.

– Toga sobie poradzi – mruknął Shigaraki wciąż patrząc na mnie, wziął mnie za rękę i złożył pocałunek, młody doktor wyszedł zostawiając nas samych a ja zaczełam myśleć.

– co teraz Shiggy? – zapytałam zmęczona tą całą niepewnością.

– nie wiem – popatrzył na swoje dłonie w ochronnych rękawiczkach na dwa palce i wyszeptał – ale coś wymyślę obiecuję.

•××ו

Rano dowiedziałam się kolejnej rzeczy o Tomurze - jest zdrajcą i chujem, pojechał szukać leków beze mnie! I jeszcze wziął członków mojej organizacji, to jest sprawiedliwe ja też chciałam się narażać dla tych jebanych leków, mam nadzieję że im się to przynajmniej uda bo ja kolejny raz iść nie mam ochoty. Przez "ucieczkę" Shigarakiego tak rozbolały mnie skronie że zaczęły pulsować z bólu, uznałam że na ból głowy najlepszy jest sen i pomimo dość wcześniej godziny nie miałam problemu z zaśnięciem.

Bawiłam się w salonie moimi ulubionymi zabawkami, wzięłam lalkę i ubrałam ją w piękną malachitową sukienkę którą dostałam kiedyś od taty. Malachit to mój ulubiony kolor. Gdy ja się bawiłam rodzice rozmawiali o czymś w kuchni, usłyszałam głos dobiegający z pomieszczenia w którym byli moi ukochani rodzice głos który słyszałam należy do mojej mamy.

– Nikolasie ona dalej nie ma zdolności! Trzeba to jakoś przyśpieszyć, ile ona właściwie ma lat? – mama nigdy nie spędzała że mną dużo czasu ale chyba mamy powinny wiedzieć ile lat mają ich dzieci....?

– a co chcesz zrobić Maiko? Zwykłe kary nie wystarczą – moimi "zwykłymi karami" były różne rzeczy raz mama kazała mi siedzieć cały dzień bez jedzenia w piwnicy miałam wtedy 7 lat, dobrze to pamiętam ponieważ to były moje urodziny, inną karą był tydzień siedzenia w łóżku, nie mogłam wtedy dotknąć podłogi ani dotykać rzeczy elektronicznych, raz dziennie przychodziła służąca która przynosiła mi szklankę wody i jedną kromkę chleba, były też inne kary po których zostawały siniaki ale mama z tatą mówią że wyrażają miłość poprzez uderzenie mnie i mówią że miłość boli więc jest okej. – chyba nie weźmiesz jej do "tego pokoju" .

– Nikolasie byliśmy zbyt wyrozumiali czas to zakończyć poprzez bardzo silne emocje – wyszła z kuchni i wzięła mnie boleśnie za ramię – chodź Ayuka będzie fajnie – uwierzyłam jej a nie powinnam.

Zatrzymałyśmy się obok nieznanych mi drzwi, były białe i miały małe okienko, zapewne były zrobione z metalu, mama je otworzyła i weszłyśmy do środka, w pokoju było białe łóżko z metalową białą ramą, był jeszcze biały (jak wszystko tutaj) kominek w którym palił się już ogień, mama chwyciła za pogrzebacz i popchnęła mnie na łóżko.

– Ah – krzyknęłam zderzając się z metalową ramą – co my tu robimy mamo? – zapytałam mając ochotę się rozpłakać, mama mi nie odpowiedziała tylko nagrzewała pogrzebacz.

Podeszła do mnie i podnosząc moją koszulkę na plecach szybko zbliżyła pogrzebacz parząc moją skórę, wrzasnęłam z bólu a z moich oczu popłynęły łzy, mama ciągnąc mnie przeniosła znacznie bliżej kominka i bez zawahania zdjęła mi skarpetkę i włożyła moją nogę do ognia, gorące języki płomieni były tak gorące że aż zimne, tego dnia krzyczałam tak głośno że zapewne cała dzielnica mnie słyszała, mama nie poprzestała na na placach i nodze, wyjęła mały scyzoryk i przecinała mi powoli skórę między ramionami, pod łopatkami oraz nad biodrami. Usłyszałam tysiące małych strumyków w jej ciele, usłyszałam tętnice, bijące serce, słyszałam wszystko, mój gniew i ból niekontrolowanie znalazł ujście w stężeniu krwi mojej mamusi. Jedyne co usłyszałam to był jej zduszony krzyk i dźwięk rozrywanego ciała i wnętrzności, cały pokój zalał się krwią mojej matki, małe okienko było pokryte bordową cieczą, białe ściany były pokryte bordową cieczą, moje ciało i moje włosy były w bordowej cieczy. Miałam na sobię moją mamę.....

– Mamo! – wrzasnęłam – Nie! Mamo – załkałam – Tak przepraszam tak bardzo przepraszam naprawdę przepraszam mamo ja przepraszam, przepraszam, tak przepraszam, tak przepraszam, tak bardzo przepraszam – po mojej twarzy popłynęło najwięcej łez ile byłam w stanie przelać

Obudziłam się zlana zimnym potem, nie wierzę że śnił mi się powód trafienia do ośrodka laboratoryjnego, od dawna nie miałam snów o mojej przeszłości, spojrzałam na zegarek była 3:27, był środek nocy a w kuchni było słychać krzyki.

_______________________________________
710 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz