"mogę spać z tobą?"

26 5 3
                                    

Tomura postanowił nie tracić czasu i zrobić drugie podejście by zdobyć lek a ja nie czułam skutków tej choroby szczerze powiedziawszy to czułam się lepiej niż kiedykolwiek jedynym minusem jest to że czasem zdarzy mi się zemdleć wtedy gadam sobie z Hindusem, co sprawia że te psychojazdy nie są takie złe

– co robisz?– zapytała Akita, ona strasznie się nudzi na takich wyprawach przez co nie da się nic z nią zrobić, czasami zachowuje się jak osioł że "Shrek'a"

– myślę ponieważ w odróżnieniu od ciebie posiadam mózg

– och daj spokój Ayuka! Nudzi mi się! Daleko jeszcze? – piesze wycieczki nie są jej mocną stroną

– jesze jakieś 4 dni – jękneła zrezygnowana – Akita! Nie przesadzaj, gdyby nie Kurogiri włóczyli byśmy się dwa tygodnie, ciesz się

– muszę siku

– nie znośna jesteś – wystawiła język na co ja prychnęłam, gorzej niż z dzieckiem

– Akita przestań wkurwiać I zachowywać się jak "pick me" jeśli tak to się wymawia – Powiedział zrezygnowany Dabi który nie zna się na slangu gdyż jako jedyny nie ma telefonu

Kolejna godzina minęła nam w ciszy co było szokiem zważając na obecność Akity. Dla mnie chodzenie obok Tomury było katorgą, chciałabym z nim porozmawiać i wkurwiał mnie fakt że obecnie nie mogę tego zrobić, dopiero za 2 godziny będzie postój w malowniczym lasku.

•××ו

– wreszcie! Mój zasłużony odpoczynek! – wrasnęła Akita

– jak wy mnie dzisiaj wkurwiacie – mruknął Shiggy rozbił namiot i bez słowa poszedł, ja po przemyśleniu pewnej sprawy nie rozłożyłam namiotu i poszłam na spacer, uważałam że las jest piękny i obecnie marzyłam by znaleźć małą rzeczkę.

Szłam tak z 20 minut aż znalazłam upragnioną rzekę, nie była jakaś ogromna ale mimo wszystko była przepiękna, po jednej stronie rzeki była szara budowla z cegieł a po drugiej stronie była identyczna budowla lecz troszkę niższa spoglądając na wyżłobione wzory na obu budowlach można było się domyślić że kiedyś wkladało się w nie drewnianą deskę - miało to działać jako tama. Usiadłam na jednej budowli, tej wyższej i zaczęłam się rozglądać po lesie, wokół mnie były drzewa pokryte mchem, zielone liście falowały na wietrze, mech na ziemi walczył z trawą o miejsce, czyli innymi słowy miejsce idealne do odpoczynku, wpatrywałam w to jak rzeka płynie i rozmyślałam o moim chaotycznym życiu w którym ostatnimi czasy jest chaotyczniej niż zwykle. Po około 5 minutach poczułam dotyk na plecach, odwróciłam się gwałtownie i widząc Shigarakiego uspokoiłam się, byłam tak zamyślona że go ani nie usłyszałam ani nie poczułam jego serca.

– hej – mruknęłam znów spoglądając w wodę

– hej – on patrzył na moją twarz z łagodnym uśmiechem co jest bardzo rzadkie – co tam? – uśmiechnęłam się i zeszłam z ceglanej konstrukcji – co robisz? – tym razem spytał bardziej podejrzliwie i niespokojnie

A ja podeszłam do rzeki i ukucnęłam, zamoczyłam palce w wodzie i narysowałam na swoim czole nimi krzyż, Tomura patrzył na mnie jak na wariatkę

– błogosławię się – zaśmiał się. Shigraki otwarcie się że mnie śmiał – ciebie też pobłogosławię – zanim zdążył cokolwiek powiedzieć ponownie zamoczyłam palce w wodzie, wstałam i narysowałam krzyż również na jego czole.

Uśmiechnęłam i chciałam go pocałować w nos ale mój nikczemny plan zepsuł mój durny wzrost, on znowu się zaśmiał i chwytając mnie za uda posadził mnie na budowlę na której siedziałam wcześniej i połączył nasze usta, pocałował mnie nieco brutalniej niż za pierwszym razem i odsunął się trochę, cały czas patrząc mi w oczy oparł swoje czoło o moje

– przy tobie czuję się mniej zły niż jestem – wyszeptał

– co masz na myśli – również wyszeptałam uważnie na niego patrząc gdy on przymknął oczy

– nie chodzi mi o emocje, ja po prostu jestem złym człowiekiem i wiem że o tym wiesz, ale przy tobie się takim nie czuję nie wiem jak to działa – Shigaraki zachowywał się w tym momencie jak szczeniak który nie wie co się dzieje, wszystko jest dla niego nowe, nie pasowało to do niego ale kiedyś słyszałam że ludzie mają wiele twarzy tylko jeszcze niektórych nie odkryli, może Shiggy odkrył ją, dzięki mnie i jest ona przeznaczona tylko dla mnie? Nie myśląc nic więcej pocałowałam go i położyłam mu ręce na policzkach.

– nie ma dobrych ludzi Shiggy, są tylko bardziej źli i trochę mniej źli ale ty na pewno nie należysz do tych bardziej złych przynajmniej według mnie. Zagramy w naszą grę? – pokiwał glową – dlaczego to robisz? Dlaczego porwałeś właśnie mnie? Przecież nawet nie wiedziałeś jak się nazywam – zrobił minę jakby moje słowa zadały mu fizyczną krzywdę i jeszcze nie rozumiałam czemu tak zareagował.

– nasz szef losował osoby z silnymi darami krwi zarażonymi zarodnikami choroby – wyznał ale dało się wyczuć że nie mówił wszystkiego. – a ty czemu byłaś torturowana we własnym domu i jak udało ci się uciec? – nie zdążyłam odpowiedzieć ponieważ oboje usłuszeliśmy wołania Akity i Dabiego, zorientowawszy się że jest już ciemno pobiegliśmy do nich pomarudzili trochę i poszli do swoich namiotów

– Shiggyyyy – specjalnie przeciągnęłam ostatnią literę i zrobiłam oczy jak u kota ze "Shrek'a" – a mogę spać z tobą? – planowałam to od momentu w którym postanowiłam nie rozbijać namiotu – zapomniałam rozbić swój gdy jeszcze było widno, proszę

– dobra – odparł z udawną niechęcią, uśmiechnęłam się zwycięsko i wgramoliłam się do namiotu Shigarakiego.

_______________________________________

830 słów

Burza Mgły | Shigaraki x oc [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz