ROZDZIAŁ 36

446 17 0
                                    

Minęły cztery dni od pogrzebu. Wciąż czułam się rozdarta, ale stała obecność Rogera skutecznie poprawiała mój nastrój. Nie naskakiwał na mnie. Gdy chciałam pobyć sama, pozwalał mi na to. Codziennie jeździłam na cmentarz, by chociaż przez chwilę poczuć ukojenie i obecność Olivii. Dziś miałam w planie pojechać po kilka naszych wspólnych pamiątek, które były w jej domu. Bałam się konfrontacji z jej mężem, ale trudno. Roger obiecał, że mnie podwiezie, więc czułam się w jakimś stopniu mniej zagrożona.
Założyłam jeansy, czarny sweter i płaszcz. Była połowa stycznia, więc zima rozszalała się na dobre. Chociaż zamiast opadów śniegu, bardziej można było się spodziewać obfitego deszczu. Typowa angielska pogoda. 

W samochodzie rozmawialiśmy o wszystkim. Obydwoje uczyliśmy się siebie nawzajem i mogłam przyznać, że całkiem nieźle nam to wychodziło. On znał wszystkie moje obawy, a ja próbowałam poznać jego męski świat. Imponował mi każdego dnia, a ja miałam nadzieję, że nasza bajka nigdy się nie skończy.
Umówiliśmy się, że da mi trochę prywatności i zaczeka pod kamienicą. Byłam wdzięczna, że rozumiał jak bardzo było to dla mnie ważne. Pożegnałam się z nim szybkim buziakiem i weszłam do klatki.
Stanęłam przed drzwiami, zrobiłam kilka głębokich wdechów, po czym zapukałam. Nie wiedziałam w jakim stanie mogłam zastać Philipa. Minęło kilka sekund, a ja usłyszałam przekręcanie zamka.
- Cześć. - powiedziałam cicho.
- Co tu robisz? - zapytał, wyraźnie zaskoczony moją wizytą.
- Chciałam wziąć kilka pamiątek. Jeśli to nie problem. - popatrzyłam na niego z rezerwą, a on jakby dostał olśnienia i otworzył szerzej drzwi.
- Pewnie, wejdź. - odsunął się, a ja weszłam do środka. - Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. Chciałam tylko wziąć te kilka rzeczy i nie zawracać ci głowy.
- W sypialni Olivia trzymała wszystko, więc nie krępuj się. - poszedł do kuchni, nie czekając na moją odpowiedź.
Zgodnie z jego wskazówką skierowałam się do sypialni. Pokój był niemal w idealnym stanie. Byłam zdziwiona, ale nie mnie to oceniać. Zauważyłam kilka zdjęć, ale największą uwagę przykuł czerwony zeszyt. Wzięłam go i zamarłam. Był to pamiętnik, który Olivia prowadziła odkąd zaczęła randkować. Zwierzyła mi się, że chciałaby mieć wspomnienia nie tylko w głowie, ale i na kartkach. Gdy wertowałam kartki zeszytu, ze środka wyleciały zdjęcia. Moje serce stanęło. Podniosłam jedno. Byłam tam ja, gdy wychodziłam ze szkoły. Podniosłam kolejne, a na nim ja w ramionach Rogera. O chuj tu chodzi? Zaczęłam się zastanawiać co Olivia wiedziała i czego nie powiedziała. Momentalnie schowałam zdjęcia do torebki i zaczęłam szukać wpisu, który pomógłby mi rozwiązać zagadkę. Chyba znalazłam.

Poniedziałek, 19.12

Dzisiejszy poranek był istnym szaleństwem. Philip wpadł w jakąś furię. Zaczął wydzierać się na mnie o byle co, rozbił kilka szklanek i talerzy. Gdy próbowałam się z nim dogadać, zaczął mnie szarpać i krzyczeć, że jeśli jeszcze raz coś takiego odwalę, to mnie zabije. Tak bardzo się bałam...
Wyszedł z mieszkania po obiedzie, a ja mogłam w końcu trochę odpocząć. Zajrzałam do jego gabinetu, a moim oczom ukazał się wykres, który pokazywał rozkład dnia Aurory. Nie rozumiałam o co tu chodzi. Znalazłam zdjęcia. Kilka z nich zabrałam i schowałam tutaj. Muszę ją ostrzec. Nie wiem tylko jak. Gdy on się dowie, to naprawdę będę wąchać kwiatki od dołu. Nieraz pokazał jak mocno mogę od niego oberwać. Jedno jednak było pewne. Mój mąż jest pieprzonym stalkerem.

O mój kurwa Boże. Nie mogłam złapać oddechu. Zamknęłam pośpiesznie pamiętnik i wcisnęłam go do torby. Pora stąd uciekać. Niespodziewanie w drzwiach pojawił się Philip, patrząc na mnie, jakby chciał mnie zjeść. Musiałam znaleźć wyjście z tej koszmarnej sytuacji.
- I co? Myślałaś, że skoro tu jesteś to ci nie odpuszczę? - mówił, podchodząc do mnie.
- Proszę, zostaw mnie. - szepnęłam, gdy znalazł się tuż przede mną.
- O nie, kochanie. Teraz już będziesz tylko moja. - położył dłoń na moim poliku, a ja miałam ochotę zwymiotować. - Jeśli będziesz grzeczna, to sama na tym skorzystasz. - patrzył na mnie obrzydliwym wzrokiem. Nie myślałam długo i kopnęłam go w krocze. Zgiął się wpół, a ja pomyślałam, że teraz albo nigdy.
Rzuciłam się do ucieczki i ledwo co udało mi się wyjść z mieszkania. Uderzyłam o coś biodrem i bolało mnie jak cholera, ale marzyłam, żeby teraz znaleźć się w ramionach mojego ukochanego. Gdy Roger zobaczył mnie, od razu wybiegł z auta. Wziął mnie w objęcia, a ja zaczęłam płakać. To był istny koszmar.
- T-to on. Philip to mój stalker. - powiedziałam cicho, na jednym wdechu, wyczuwając wyraźne napięcie ciała mężczyzny.
- Chodź do auta. - powiedział, a po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. Cały czas trzymał moją rękę, niezwłocznie informując Liama o wszystkim. Czekaliśmy aż policja przyjedzie i go zabierze. To zdecydowanie poprawiłoby mój wewnętrzny spokój.

Everything will be alright [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz