PEWIEN WRZEŚNIOWY PORANEK....
AURORA
- Ała! To boli! - zaśmiałam się, ale to chyba śmiech przez łzy.
- Boże, przestań, bo cię nie dopnę! - krzyknęła Mia, dopinając mój gorset.
- Długo jeszcze? - zapytałam zmęczona. Byłam już cała spocona, a przed nami dopiero cały dzień.
- Gotowe! - odsunęła się ode mnie nastolatka, a ja spojrzałam w lustro. Wyglądałam... cudownie. Obróciłam się wobec własnej osi, patrząc jak materiał sukni wiruje po podłodze.
Zgodnie z prośbą mojej przyjaciółki, nie wybrałam księżniczki. Moja suknia była satynowa, dopasowana i miała luźne rękawki, które idealnie wkomponowały się w klimat.
Z fryzjerką dogadałam się, by moje włosy były nisko upięte, a co do makijażu, to szczerze, malowałam się sama. Poprosiłam tylko o małą konsultację znajomą, która niedawno otworzyła swój salon w Londynie. Na szczęście wszystko było prawie idealnie. Caroline poleciła mi wcześniej kilka produktów, które sprawdzą się na mojej skórze i był to strzał w dziesiątkę. Dlatego dziś mogłam wyglądać tak, jak wyglądałam.Byłam cholernie zestresowana, ale szczęśliwa. Najpiękniejszy dzień w moim życiu właśnie nadszedł. Nie mogłam się doczekać tego, aż w końcu stworzymy z Rogerem rodzinę. Tak oficjalnie. Planowałam także zaadoptować Mię, bym mogła być jej opiekunem prawnym. Jednak wszystkie formalności mogłam dopiero wypełnić po ślubie. Dzisiejsza uroczystość miała być czymś wyjątkowym. Zaprosiliśmy wspólnie czterdzieści sześć osób, a w tym byli także moi uczniowie. Oczywiście nie dało się ukryć, że większość gości była z rodziny Rogera, ale nie przeszkadzało mi to. Każdy z nich pokochał mnie, akceptował i szanował, dzięki czemu mogłam poczuć się jak wśród swoich. A najbardziej uroczym momentem było to, gdy jego rodzice poprosili mnie, bym została ich córką i zwracała się do nich „mamo" i „tato". Nie ukrywam, był to tak wzruszający moment, że odpowiedziałam niemal od razu. Od początku traktowali mnie jak kogoś, kto był z nimi od lat, dlatego moja odpowiedź nie budziła żadnych wątpliwości. I żeby tradycji stało się zadość, poprosiłam tatę, by towarzyszył mi w drodze do ołtarza. Do miłości mojego życia.
Czas płynął nieubłaganie, że z porannych godzin zrobiło się już południe. I przyszła pora na to, by ruszyć w najodważniejszą podróż. Ostatnie poprawki i mogłyśmy wyruszać. Poprosiłam Mię, by była moją druhną, bo niestety nie była jeszcze pełnoletnia, więc świadkową była mama. Trochę było mi smutno, że moja prawdziwa mama nie chciała pojawić się w moim życiu. Wszelkie próby kontaktu z nią kończyły się fiaskiem. Ale zyskałam teraz mamę, która wspierała mnie na każdym szczeblu i odbierała telefon nawet w środku nocy. I za to byłam cholernie wdzięczna.
Mia poprawiła mój welon, fotograf robił zdjęcia, a mi uśmiech nie schodził z twarzy. Było pięknie. A to dopiero początek.Siedziałam w samochodzie, który prowadził tata. Obok mnie siedziała nastolatka, trzymająca mnie za rękę, a z przodu mama. Byłam otoczona rodziną, której w sumie nigdy prawdziwie nie miałam. Brakowało tylko jednej osoby. Specjalnie na tę okazję założyłam łańcuszek, który wspólnie nosiłyśmy za czasów studiów. Chociaż takim małym akcentem mogłam upamiętnić moją przyjaciółkę i sprawić, by dziś była razem ze mną.
Gdy podjeżdżaliśmy pod kościół, moje serce zaczęło bić znacznie szybciej.Wyszliśmy z samochodu, a przed świątynią czekał na nas Liam, który był świadkiem Rogera. Jak się dowiedzieliśmy, on już czekał w środku. Będzie miał niespodziankę, bo zgodnie z tradycją, której jestem ogromną fanką, nie widział sukni aż do momentu wejścia do środka. Byłam cholernie ciekawa jego reakcji.
Po krótkiej rozmowie z mężczyzną, ustawiliśmy się przed drzwiami. Jako pierwsza stała Mia, za nią ja z tatą, a za nami świadkowie. Na szczęście kościół był tak zbudowany, że z odległości ołtarza ledwo co można było zobaczyć co się dzieje na zewnątrz.
CZYTASZ
Everything will be alright [ZAKOŃCZONE]
RomanceCzy dwoje ludzi odnajdzie nowe szczęście? Czy samotność jednak zawładnie ich sercami? Aurora jest nauczycielką w prestiżowym liceum i dopiero co zamieszkała w Londynie. Roger jest samotnym ojcem niesfornej nastolatki, a do tego policjantem. Czy los...