🔹Radek🔹
Budzą mnie delikatne pocałunki na twarzy.
- dzień dobry kochanie - promienny uśmiech mojej partnerki jest tym co widzę gdy otwieram oczy.- mogę się tak budzić codziennie z tobą - całuje jej usta rozkoszując się ich słodyczą.
- kocham cię - wtula się we mnie.
- ja ciebie też - wyciągam rękę po telefon, żeby sprawdzić godzinę.Kiedy widzę trzy wiadomości od wuja jestem przerażony.
Otwieram je i czytam a moje serce zwalnia.
- wuj pisze że możemy zabrać Stasia o dziewiątej - patrzę na zegarek w telefonie - mamy godzinę idziemy pod prysznic -Po długim przyjemnym prysznicu, ubraliśmy się i zjedliśmy śniadanie.
W samochodzie panuje duże napięcie.Stajemy przed sierocińcem wuj i Staś już czekają.
Gdy wysiadamy z auta Staś z niewielkim plecakiem podbiega do nas.
- hej synku - Oliwia kuca i przytula go.
Robię to samo spoglądając na wuja.
- bracie wiem że to widzisz czuwaj nad nimi - wuj patrzy w niebo wycierając łzy.Podchodzę do niego.
- wuju jak myślisz czy tata byłby dumny ze mnie - pytam go.
- twoi rodzice zawsze byli z ciebie dumni - wuj klepie mnie po ramieniu.
- chciałbym żeby mogli być przy mnie, poznali wnuka - spoglądam na Oliwie i syna.- pamiętam jak cierpieli gdy dowiedzieli się o śmierci obwiniali się ja zresztą też - wyznaje smutno - ale było minęło a ja mam propozycję może Staś zostanie na noc u was -
- tak bardzo chce proszę - składa ręce razem i patrzy na mnie wielkimi oczami tak podobnymi do jego mamy.
- oczywiście że możesz - czochram mu włosy.
- super - skacze radośnie.
- na pewno jesteś jego ojcem jest równie aktywny co ty - wuj kręci głową z rozbawieniem.Staś siada na podstawce a ja go zapinam pasami.
- gotowe, w porządku wszystko - pytam.
- wszystko dobrze tato -Słysząc jak nazywa mnie tatą czuje ogromne szczęście.
Wsiadam i ruszamy w drogę powrotną.
Staś patrzy przez okno zafascynowany wszystkim wokół.Kiedy stajemy przed domem Staś szybko wyskakuje z samochodu z uśmiechem.
- ale tu ładnie - mówi oglądając wszystko.
- chodź pokażemy ci pokój jeszcze go nie urządziliśmy bo chcemy żebyś nam pomógł - Oliwia łapie go za rękę.Gdy tylko otwieram drzwi Kieł podchodzi i wącha Stasia.
- synu to Kieł nie bój się nie zrobi ci krzywdy - głaszcze psa po głowie.
- hej Kieł - Staś delikatnie dotyka jego głowy.Prowadzimy go do mojego dawnego pokoju, Staś wchodzi i ogląda pokój.
- to był kiedyś mój pokój kiedy już będziesz mieszkał z nami na stałe urządzimy go po twojemu - mówię siadając na krześle od biurka.- super, a kto to - pokazuje na zdjęcie na biurku.
- to twoi dziadkowie ta ja i mama i nasi przyjaciele Michalina i Kamil -Staś chodził po pokoju i dotykał wszystkiego.
- to ja w twoim wieku - wyjaśniam gdy patrzy na kolejne zdjęcie.
-to kto - pokazuje na trzymanego przeze mnie kota.
- to Skrzat kociak który się przybłąkał do mnie -Po obejrzeniu domu pokazaliśmy mu ogród.
Staś jest cały czas uśmiechnięty.
- a możemy iść do stajni proszę -
- pewnie -Idziemy kamienną drogą do dużej stajni.
- lubisz konie? - Oliwia pyta gdy wchodzimy do środka.
- tak, bardzo inne zwierzęta też ale konie najbardziej - mówi podchodząc do Storma.Mój koń zaczął rżeć gdy podchodzi.
- spokojnie kolego nie zachowuj się jak źrebak - klepie go po głowie.
- jest super - Staś wyciąga rękę do niego.
Storm opuszcza głowę i daje mu się pogłaskać.Zerkam na Oliwie jej wzrok jest utkwiony w naszym synu.
- a może pojedziemy na przejażdżkę konną - proponuje kładąc mu ręce na ramionach.
- tak tak tak - woła wesoło.Zakładam Stasiowi kask i sprawdżam czy dobrze go zapiołem.
- gotowe pojedziesz ze mną na Stormie a mama na Cecylu - tłumacze pomagając mu wsiąść na konia.Kiedy siedzi pewnie w siodle wsiadam i łapie lejce.
- gotowi - pytam.
- tak - obydwoje odpowiadają radośnie.Ruszam powoli jedną ręką trzymając lejce a drugą syna.
Oliwia jedzie obok, z uśmiechem patrząc na nas.
- chciałbym umieć jeździć konno - wzdycha głaszcząc szyję Storma.
- jak chcesz to cię nauczę - Staś odwraca głowę w moją stronę z niedowierzaniem.- tak bardzo - jego uśmiech jest jeszcze większy.
Jedziemy w stronę jeziora rozmawiając o zainteresowaniach i tym co lubimy.
- twój tata i wujek Kamil kiedyś bawiło się w błocie i wyglądali jak błotne potwory - Oliwia śmieje się patrząc na mnie.- pamiętam to - w trójkę się śmiejemy gdy dojeżdżamy do jeziora.
Pomagam Stasiowi zsiąść z konia i prowadzę go do jeziora.
- a tu spotykaliśmy się w czwórkę i wieczorami tylko ja i tata - Oliwia wdycha jesienne powietrze.Staś łapie nas za ręce w milczeniu obserwując spokojną wode.
Wtedy przypominam sobie słowa Michaliny.Muszę zadbać o rodzinę oni są teraz najważniejsi ich szczęście to moje szczęście.
Oliwia zerka na mnie.
- kocham was - słowa Stasia sprawiają że moje serce staje.
- co powiedziałeś - pytam nie pewnie.
- że was kocham jesteście super - mówi nie pewnie.Przytulamy go mocno, Oliwia ma łzy w oczach.
- my też cię bardzo kocham synku -
Cały dzień spędzamy na zabawie.
Staś jak się okazuje ma duży apetyt zupę zjadł dwa razy tak samo kotleta.- apetyt ma po tobie - Oliwia obejmuje moją szyję.
- to dobrze, rośnie musi dużo jeść - zauważam patrząc na syna.Po obiedzie Staś i Kieł poszli się bawić do ogrodu.
- wspaniale jest mieć go przy sobie - Oliwia uśmiecha się sprzątając.
- zgadzam się wspaniale jest was mieć blisko - całuje jej skroń.